Zanim nastał obecny rok, jego poprzednik kończący się na „13”, okazał się jednym z najnieszczęśliwszych w politycznej historii Stanów Zjednoczonych. Teraz dowiadujemy się od astronomów, iż niedawno odkryta kometa ma zbliżyć się do nas 2013 roku, przy czym zdaniem niektórych ma świecić aż dziesięciokrotnie jaśniej niż księżyc w pełni. Jeśli jesteście dotknięci triskaidekafobią (czyli obawą przed liczbą 13), albo wierzycie w pradawny mit, iż pojawienie się komety to zły omen, lepiej już czekajcie na nadejście roku 2014.
Nie jestem przesądny, ale żywię najszczerszą nadzieję, iż rok bieżący nie przyniesie nam aż takich kataklizmów, jak 1913. Był to bowiem rok tragiczny, za którego skutki spłacamy trybut aż do tej pory, mimo upłynięcia odeń całego wieku.
W wyborach prezydenckich 1912 roku wystąpiło trzech głównych kandydatów: Woodrow Wilson, demokrata, William Howard Taft, republikanin, wreszcie ustępujący prezydent Theodore Roosevelt, kandydat Partii Postępowej (zwanej „Bull Moose”). Ten ostatni okazał się politykiem przereklamowanym, ale był człowiekiem władczym i zarazem barwnym, co tak podsumowała jego córka, Alice: „ Mój ojciec zawsze chciał być każdym chrzczonym dzieckiem, każdym nowożeńcem biorącym ślub, a także każdym nieboszczykiem, którego pogrzeb akurat się odbywał”. Jego próżność w połączeniu z niechęcią do Tafta utorowała drogę do wyboru Wilsona, prawdopodobnie najgorszego spośród 44 prezydentów, którzy dotąd sprawowali ten urząd. Pierwsza z jego okropnych kadencji rozpoczęła się właśnie w marcu 1913 roku.
Wśród poważnych historyków po dziś dzień krążą legendy o rasizmie Wilsona oraz jego uganianiu się za spódniczkami. Jeszcze stojąc na czele uniwersytetu Princeton nakazał usunięcie czarnoskórych z uczelnianego kampusu. Jako głowa państwa wprowadził segregację we wszystkich podlegających egzekutywie biurach oraz mianował na najwyższe stanowiska osoby o takich właśnie poglądach. Tuszował swoje cudzołożne ekscesy, starając się przedstawiać jako człowiek o nieskazitelnych zasadach. Wpędził nas w wielką wojnę, której obiecywał uniknąć, a potem lobbował za zawarciem traktatu pokojowego, który okazał się gwarancją wybuchu kolejnej, także światowej wojny. Zamykał usta przeciwnikom politycznym, zarówno z prawej, jak i lewej strony, ignorując gwarantowaną naszą Konstytucją wolność słowa, zgromadzeń i prasy. Wprowadzona w warunkach wojennych kontrola gospodarki okazała się nieprawdopodobnie głupia i szkodliwa.
Gdyby w omawianym roku 1913 miało miejsce wyłącznie objęcie przez Wilsona prezydentury, i tak można by go uznać za pechowy.
Lawrence W. Reed: Strzeżcie się lat kończących się trzynastką
"Najważniejszym imperatywem ekonomicznym jest przykazanie Nie kradnij!. Stosowanie się do niego przez władze, jak i przez obywateli, jest podstawowym warunkiem optymalnego rozwoju gospodarczego i dobrobytu" - Jan M. Małek, założyciel i Prezes Fundacji PAFERE. Wesprzyj nas: Volkswagen Bank Direct PL 3321 3000 0420 0104 0942 1500 01 Przelewy spoza Polski: SWIFT: ING BP LPW PL 33 2130 0004 2001 0409 4215 0001
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka