Od dłuższego czasu towarzyszy mi ponura refleksja – że ludzie zaczynają działać dopiero wtedy, gdy rząd dobiera im się do ich osobistych kieszeni tudzież włazi z buciorami w ich prywatne sprawy. Jak długo tego nie czują, pozostają bierni.
Tak było przecież w sprawie tzw. ustawy śmieciowej przekazującej samorządom gospodarkę odpadami komunalnymi. Jaki pasztet szykują nam politycy wiadomo było już od dawna. W internecie pojawiały się alarmujące teksty. I co? I nic, cisza. Dopiero jak urzędy zaczęły przysyłać nowe stawki opłat i zasady segregacji, ludzie zaczęli protestować.
Lepiej późno niż wcale, choć jakby nie patrzeć, zakrawa to na przebudzenie z ręką w śmietniku.
W rezultacie protestów władze Warszawy spuściły z tonu. Ratusz rozsyła pisma, jedno informuje o nowych, niższych stawkach – blisko o połowę taniej niż pierwotnie zakładano! Drugie, że to stawki tymczasowe. Co będzie później, nie wiadomo, ale można podejrzewać, że będzie drożej. Jak czytamy w piśmie sygnowanym przez Hannę Gronkiewicz – Waltz....
Przebudzenie z ręką w śmietniku...
"Najważniejszym imperatywem ekonomicznym jest przykazanie Nie kradnij!. Stosowanie się do niego przez władze, jak i przez obywateli, jest podstawowym warunkiem optymalnego rozwoju gospodarczego i dobrobytu" - Jan M. Małek, założyciel i Prezes Fundacji PAFERE. Wesprzyj nas: Volkswagen Bank Direct PL 3321 3000 0420 0104 0942 1500 01 Przelewy spoza Polski: SWIFT: ING BP LPW PL 33 2130 0004 2001 0409 4215 0001
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka