tarantula tarantula
111
BLOG

Pochwała tępoty

tarantula tarantula Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Siedzę tak sobie z rana przy biurku na drugi dzień i myślę. I tak sobie myślę, że lepiej by było nie myśleć! Może znowu nie tak już wcale, ale przynajmniej trochę. No bo po co nam właściwie ten kraj? Polska. Komu ona potrzebna? Do czego? Co mamy? Język, którego nie szanujemy, flagę, którą bezcześcimy, historię, o której albo bladego pojęcia nie mamy w jednym punkcie, albo dla równowagi dziesięć sprzecznych wersji w innym… Bohaterów narodowych raźno ściągamy z piedestałów na oczach przecierających często oczy ze zdumienia, nawet niechętnych nam sąsiadów. W imię narodowej pamięci. Jakby to był jakiś endemiczny sport.

Sześćdziesiąt parę procent populacji nie przeczytało w zeszłym roku żadnej książki. I chwała Bogu! Co by to było, jakby do tych wszystkich nieszczęść doliczyć jeszcze jakąś hipotetyczną chociaż szczyptę wiedzy. Mróz po kościach chodzi!

Wczoraj święto z założenia radosne, mogło by mieć w rzeczywistości za symbol sztachetę albo poczciwy trzonek od kilofa… Dzisiaj jest rocznica narodowej tragedii i od rana zrobiło się jakby weselej. Wspomnienie po raz kolejny utraconej wolności, i stoimy wreszcie na pewnym gruncie. Jest co uczcić, a scenariusze mamy w małym palcu od kilkudziesięciu lat. Cały świat się od nas powinien uczyć. Jak radośnie i z powagą uczcić klęskę, i jak przykładnie wściekle warczeć na siebie przy wspomnieniu wygranej. A co!

Będą akademie. Chóry szkolne odśpiewają swoje, parę wierszy się wyrecytuje. Za mojego szczenięctwa zapraszało się jeszcze kombatantów Września, którzy przeważnie młodsi byli, niż ja teraz. Mniej czasu wtedy od niemieckiej agresji minęło, niż dzisiaj od Sierpnia. Mówili ci żołnierze mniej więcej to samo. Zgodni w ocenie. Kombatantów Solidarności można by słuchać bez końca i mielibyśmy powtórkę z „Rashỏmona”.

Czym tak naprawdę jest wolność? I czy ona jest nam do czegoś potrzebna? W „Teorii uczuć moralnych” Smith dowodził, ze to podstawowy motor postępu, gwarantujący nieskrępowany rozwój i dobrobyt. Jednym tchem dodał, że w granicach prawa i z pełnym jego poszanowaniem. To co to za wolność? Dla Polaka? Albo jest, albo nie. Nierówno rozdzielona, podobno. Tyle, że ja mam dziejowego zeza i mój ogląd różni się od tych wygłaszanych przez ostatnie dni. Na temat tej wolności. Właściwie wywrzeszczanych, bo osobnicy o których myślę, zwyczajnie mówić nie potrafią. Tylko krzyczą. Tak jakby chcieli teraźniejszość zakrzyczeć i nie dopuścić do sprostowania oczywistych głupstw, które wygadują.

Czy musimy siedzieć ciągle w tej oblężonej twierdzy? Czy ona rzeczywiście jest, czy my ją budujemy w sobie na własny użytek? Jak naprawdę wygląda świat, skoro z ust osób znaczących i otoczonych dotąd jakimś tam szacunkiem usłyszałem parę sprzecznych ze sobą wersji? I to nie o odległych w czasie wydarzeniach, bo tu by się można rzeczywiście spierać, ale o tych zupełnie współczesnych. Których przecież byłem świadkiem.

Na zewnątrz leje jak z cebra. Przeczytałem, com napisał i się zafrasowałem. Miałem to wypieprzyć, ale się powstrzymałem. Niech to będzie ostrzeżeniem dla mniej wprawnych, aby na czczo (bez kawy!), przed wyjściem do szpitala na badania i na zabieg, nie myśleć za dużo, a już broń Boże niczego nie pisać!
 

tarantula
O mnie tarantula

Zazwyczaj maluję. Czasem piszę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości