Bartosz Stefański Bartosz Stefański
114
BLOG

aborcja a edukacja

Bartosz Stefański Bartosz Stefański Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Zaintrygowany wpisem na blogu https://bezkomentarza.wordpress.com/2021/02/18/czyja-dupa-czyja-sprawa-o-aborcji-inaczej/comment-page-1/#comment-38564

postanowiłem dorzucić swoje 3 grosze na ten temat :)

Bo jak tu ruszyć zaniedbania w szkolnictwie?
I nie chodzi o wiedzę z edukacji seksualnej, ani wychowanie do życia w rodzinie.
Bo co z tego, że ludzie wiedzą o stosowaniu np. antykoncepcji, jeśli tego nie zastosują, bo górę weźmie pożądanie zamiast szacunku i odpowiedzialności za drugą osobę. Potencjalne dziecko, partnera, ale też czasem za swojego rodzica (czy przez nieplanowaną ciążę nie dostanie np. zawału). Za inne rodzeństwo dziecka itp.

I teraz pytanie gdzie tego uczą?
odpowiedź dosłownie NIGDZIE, bo odczuć i uczuć uczymy się doświadczając.O ile wywołać u kogoś doświadczenie bólu potrafi każdy. Z innymi uczuciami to już trudno.
Przykład z domów dziecko jest niegrzeczne i rodzic by zdyscyplinować mówi: Ty mnie nie szanujesz! szanuj mnie! następnym razem to Ci pokażę co znaczy szacunek!!! czy mógłbyś mnie wreszcie szanować?

jaki będzie efekt? zacznijmy od końca odpowiedź na pytanie, brzmi kategoryczne nie! bo dziecko nie ma pojęcia o jaką emocję Ci chodzi jakie odczucia i zachowania się z tym wiążą. i nie ważne, ze tłumaczysz dopóki Nie poczuje nie zrozumie. I właściwie rodzic też nie rozumie dziecka w tym momencie. Jak chce je zrozumieć niech sobie wyobrazi, że właśnie w takiej chwili klepie go po plecach szef kancelarii prezydenta i mówi popilotujesz samolot prezydencki! wróćmy do przekazu do dziecka. Jedyne co rodzic przekazał to czym szacunek nie jest. Zaintrygował tematem i obiecał, że wytłumaczy pojęcie "jupi":) Teraz zaintrygowane dziecko musi sprowokować sytuację do nauki.I zrobi to przez wiedzę czym szacunek nie jest....
A wtedy podłapie od rodzica wzorzec jak się egzekwuje szacunek, a potem przy innych wzorcach może kiedyś wyjść gdzieś na ulice i chyba wiemy jak wygląda zdarzenie ze słowem respect!

Dobra jak nie zestresowani rodzice to jedziemy do rodziny na przyjęcie. Może tam podłapiemy coś ciekawego...
Znacie ulubioną zabawę cioć, dziadków w wyśmiewanie uczuć? przy okazji można ośmieszyć któregoś rodzica.
Jak nie znacie to oczywiście wyobraźmy sobie, że dziecko pojechało z rodzicami do rodziny.
I tu zaczyna się zabawa, bo ktoś zwróci się do dziecka: kogo kochasz bardziej mamusie czy tatusia?
Prawidłowa odpowiedź to: nie wiem czy kogoś kocham. Bo co to jet miłość? uczucie? a która to emocja?
co się z tym wiąże? Połowa dorosłych ma problem z określeniem tego. Nie oznacza to, że dziecko nie kocha.
Trudno dziecko zostało postawione w sytuacji, że wymaga się od niego reakcji. Ponieważ bardziej dziecko żyje potrzebą akceptacji.
To zależnie od sytuacji może pokazać, na osobę której się bardziej boi, albo która jest bardziej dla niego wyrozumiała (to zależy od innych wzorców).
Czego tą sytuacją nauczyliśmy dziecko? można wartościować ludzi na podstawie własnych uczuć odczuć. Można stawiać kogoś w niezręcznej sytuacji.
Jak uważacie, że to zręczna sytuacja to zapytajcie publicznie np. księdza czy kocha was bardziej czy innego parafianina.
Można się dać publicznie wartościować (jak rodzice w tym momencie) nie reagować na publiczne robienie przykrości. Pamiętaj dziecko czuje, że zrobiło komuś przykrość. Dziecku samemu może być przykro, że musiało wybrać. W tym przypadku nie minie pare chwil, gdzie sprowokuje sytuacje w której "obrazi" delikwenta nie wiadomo za co.
to już wiecie. I najważniejszy przekaz dla dziecka kogoś się bardziej kocha! co prawda efekt tego może przyjść dopiero za pare lat.(oczywiście zależy też od pozostałych wzorców), ale przy pierwszych zakochaniach szkoła i słuchanie rodziców zejdą na drugi plan. (czyż nie utrwalało się, że kocha się kogoś bardziej?)

Dobra przecież rodzice oddają dzieci fachowcom. Etyki w naszym kraju uczy się na religii. I usłyszymy Bóg Cię kocha. Kochaj bliźniego swego. Szanuj rodziców itp.
Czy, aby na pewno prowadzący lekcje jest w stanie dostarczyć daną emocję? nauczyć definicji tak. Oczywiście wprawny pedagog może pomóc dziecku rozpoznać,
odczuwane uczucie, emocje tylko nie zawsze jest w stanie pomóc dziecku w grupie.
Wyobramy sobie to. Jest lekcja i oto powiedzmy dziewczynka przeżywa właśnie emocje związane z miłością do Boga i co? ksiądz ma krzyknąć super "Kowalska właśnie czujesz Boską miłość???"  i co się stanie? w zależności od wrażliwości nasza dziewczynka może się poczuć ośmieszona przed klasą, zawstydzona i nawet uciec z płaczem.  Dlatego też praca nad emocjami jest możliwa tylko na zajęciach indywidualnych.

(o eduacji jeszcze będzie)

człowiek - Ezoteryk - lewak - amator komputerów - paplacz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo