na zdjęciu: w kole Dominika Mastalerz, psycholog sądowa (archiwum prywatne). w tle: Policyjny radiowóz przed wejściem na teren Kampusu Głównego UW w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka
na zdjęciu: w kole Dominika Mastalerz, psycholog sądowa (archiwum prywatne). w tle: Policyjny radiowóz przed wejściem na teren Kampusu Głównego UW w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka

Zbrodnia na UW. Psycholog: sprawca nie musiał być chory psychicznie

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
Dlaczego dochodzi do brutalnych zbrodni takich jak na Uniwersytecie Warszawskim? Czy sprawca może być psychopatą, a może działał w afekcie? O mechanizmach przemocy, psychice zabójców i destrukcyjnym wpływie współczesnej kultury Salon24 rozmawiał z Dominiką Mastalerz, psycholog z doświadczeniem w pracy z przestępcami.

SALON24: Czy zabójstwa na Uniwersytecie Warszawskim dokonał psychopata?

Dominika Mastalerz: Przede wszystkim chciałabym złożyć wyrazy współczucia rodzinie zamordowanej kobiety, która osierociła trójkę małych dzieci. Minęły niewiele ponad dwa dni, ale większość ludzi nie rozumie, dlaczego dochodzi do takich zbrodni. Jakkolwiek by to nie brzmiało, człowiek od początku cywilizacji popełnia czyny niegodne. Brutalne morderstwo na Uniwersytecie jest tragedią, szokiem, ale nie sądzę, by stało się punktem zwrotnym, który powstrzyma podobne czyny.

Z mojego doświadczenia pracy na oddziale psychiatrii sądowej wiem, że nawet jeśli ktoś jest zdrowy psychicznie, może latami podlegać przemocy i presji psychicznej. Otoczenie o tej przemocy może nie tylko nie wiedzieć, ale nawet jej nie podejrzewać – u kolegi, sąsiada czy w rodzinie. Opiekowałam się i prowadziłam terapię dla grupy 30 mężczyzn, z których wielu popełniło ciężkie przestępstwa. Wszyscy zrobili to pod wpływem bardzo silnych emocji – szału, afektu. Dlatego właśnie trafili na oddział psychiatryczny.

Czy wcześniej byli postrzegani jako zwykli, normalni ludzie?

Tak. I potem pojawia się impuls, który wszystko zmienia. Może to być wspomnienie z przeszłości albo coś, co dzieje się tu i teraz. Zdarza się, że w rodzinach przemocowych mąż terroryzuje żonę, ale bywa też odwrotnie – to żona upokarza męża. I w którymś momencie, po kolejnej, setnej awanturze, jedna strona – będąc bezsilna i działając w afekcie – chwyta za nóż. Gdy sąd bada taką sprawę, widzi, że ta osoba została wprowadzona w stan emocjonalnego skrajnego napięcia, nie potrafiła już nad sobą zapanować. Jasne, nie popieramy przemocy, ale praktyka pokazuje, że osoba, która działała w wyniku wieloletniego nękania, często otrzymuje łagodniejszy wyrok.

A co, jeśli sprawca z UW działał z premedytacją?

Na razie nie wiemy, jak było, ale warto szukać różnych możliwych przyczyn. W społeczeństwie funkcjonują osoby z zaburzeniami psychotycznymi – schizofrenią, psychozami – mające tzw. objawy wytwórcze, czyli urojenia. Chorym może się wydawać, że ktoś chce ich otruć, zabić, że są ofiarami spisku. Takie osoby naprawdę wierzą w to, co przeżywają – nie zdradzają objawów kłamstwa, nawet podczas badania wariograficznego.

Kolejną grupą są osoby aspołeczne – psychopaci. Psychopata nie odczuwa empatii, współczucia ani poczucia winy. Dla niego przemoc może być rozrywką, formą popisu, źródłem satysfakcji. Takie osoby trafiają na leczenie psychiatryczne na oddziały zamknięte. Gra z psychopatą polega na tym, by go rozpoznać, zbadać i odizolować od społeczeństwa.


Sprawca miał 22 lata. Czy wiek mógł mieć wpływ na jego brutalność?

Mógł mieć – i to z kilku powodów. Po pierwsze, z wiekiem zazwyczaj bardziej doceniamy wartość życia i zdrowia. Po drugie – destrukcyjny wpływ mają gry komputerowe. W wielu z nich przemoc jest brutalna, ciała są rozczłonkowywane, a gracze mają po kilka „żyć”. To wszystko oswaja z okrucieństwem. Dodatkowo, dopalacze mogą całkowicie odciąć świadomość. Nie wiemy jeszcze, czy w tym przypadku odegrały rolę. Ale nawet jeśli poznamy przyczyny, to skutków tej tragedii nie cofniemy.


Rozmawiał Tomasz Wypych

na zdjęciu: w kole Dominika Mastalerz, psycholog (archiwum prywatne). w tle: Policyjny radiowóz przed wejściem na teren Kampusu Głównego UW w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj57 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo