Poseł Marcin Józefaciuk ocenia projekt ustawy o statusie osoby najbliższej jako zbyt ograniczony. Jego zdaniem to tylko minimum, które nie zastąpi związków partnerskich. W rozmowie z Salon24.pl apeluje o odwagę polityczną i realne rozwiązania dla wszystkich obywateli.
Dialog ponad podziałami
– Nie jest tak, że w Sejmie tylko się kłócimy. Bardzo często się dogadujemy, co widać po głosowaniach. Tworzymy prawo, które nie jest skrajne, ale służy wszystkim Polakom – podkreślił Józefaciuk.
Zdaniem posła, kluczowe jest merytoryczne podejście, niezależne od politycznych emocji.
– Na początku dałem się wciągnąć w polaryzację, ale zrozumiałem, że chcę być merytoryczny. Dlatego dziś zadaję pytania rzeczowe, nie bawię się w ustawki. Inni posłowie zaczęli to dostrzegać i szanować – mówił.
Obejrzyj całą rozmowę z posłem Marcinem Józefaciukiem w czasie Krynica Forum
Co ciekawe, jak zauważył Piotr Paciorek, posła Józefaciuka coraz częściej bronią parlamentarzyści z prawej strony sceny politycznej. Sam polityk tłumaczy to prostą zasadą: szacunek budzi praca, a nie partyjny szyld.
Projekt o osobie najbliższej to minimum
Odnosząc się do projektu ustawy o statusie osoby najbliższej, Józefaciuk przyznał, że choć jest to rozwiązanie „okrojone”, to mimo wszystko krok w dobrą stronę.
– Ten projekt to minimum, bardzo małogodnościowe, ale jednak daje pewną stabilizację ,zarówno parom jednopłciowym, jak i heteroseksualnym. W 80 proc. dotknie właśnie osoby heteroseksualne, które też potrzebują wsparcia – tłumaczył.
Poseł zaznaczył, że ustawa o osobie najbliższej nie powinna zastępować związków partnerskich, lecz funkcjonować obok nich. – Te dwie ustawy mogłyby działać równolegle, uzupełniając się – dodał Józefaciuk.
„Ufam, że prezydent podpisze ustawę”
Józefaciuk wyraził również nadzieję, że prezydent podpisze ustawę.
– Ufam prezydentowi na tyle, na ile mogę ufać, że będzie chciał być prezydentem wszystkich Polaków. Jeśli nie podpisze – niech poda merytoryczne argumenty, a nie ideologiczne – podkreślił.
Podczas forum w Krynicy poseł brał udział w panelu dotyczącym edukacji i roli technologii w szkołach. W rozmowie z Salon24.pl przekonywał, że ewentualny zakaz smartfonów nie może być wprowadzony bez realnych narzędzi dla nauczycieli i rodziców.
– Jeżeli prawo nakłada zakaz, to musi dać narzędzia, żeby szkoła mogła go egzekwować. Inaczej w każdej placówce będzie to wyglądało inaczej i nie wypracujemy dobrych praktyk – wyjaśnił.
Zdaniem posła kluczem jest edukacja i współpraca rodziców ze szkołą. – Jeśli rodzice sami ograniczają korzystanie z technologii w domu i tłumaczą dzieciom dlaczego, wtedy zakaz w szkole ma sens. Dzieci uczą się przez naśladowanie – mówił.
Smartfony w szkołach: edukacja zamiast zakazów
Józefaciuk odniósł się również do dyskusji o ograniczaniu dostępu młodzieży do mediów społecznościowych.
– Rozumiem potrzebę zakazów, ale sam zakaz nie zadziała. My, Polacy, zawsze znajdziemy sposób, by go obejść. Działa tylko zrozumienie i edukacja – przekonywał.
Zwrócił też uwagę na pomysł cyfrowego paszportu, który pozwalałby zweryfikować wiek użytkownika przed dopuszczeniem do mediów społecznościowych.
– To rozwiązanie testowane w kilku krajach Unii. Może być sensownym kompromisem między wolnością a ochroną dzieci – dodał Marcin Józefaciuk w rozmowie z Salon24.
red.
Fot: Poseł Marcin Józefaciuk w rozmowie z Salon24 w czasie Krynica Forum 2025
Inne tematy w dziale Społeczeństwo