BLOG
No i stało się nieszczęście... Chłopczyk do bicia, brzydki i z wilczym wzrokiem, zabrał swoje zabawki i poszedł na inne podwórko. W dodatku, ten brzydki chłopiec, który zawsze wygrywał i rządził całą piaskownicą, zamiast wyznaczyć na wodza wszystkich Polaków jedynie słusznego przywódcę, któremu władza należy się z urodzenia, inteligencji, mądrości, urody i po prostu dlatego, że jest jedynie słusznym przywódcą na miarę Kim'ów, Jarosława, na przywódcę wyznaczył jaką swoją , brzydką jak noc, koleżankę... W PiSkownicy zawrzało. Pomijając już naturalną niechęć bobasa Jarosława do kobiet, ta przecież jest głupia, brzydka, należy do łże-inteligencji i tworzy łże-elity. Jarosław, wódz wszyskich bobasów w PiSkownicy, którzy wierzą, że jak Chrystus dla narodów, tak Jarosław jest "Polskę zbaw...", po prostu się obrazili. Nie będą z tą brzydką dziewczynką się bawili i już... No może bez przesady. Za warkoczyki pociągną, nogę podłażą, babki z piasku zburzą... Tyle, że razem żadnej babki nie postawią. Niech tam, że przez to w piaskownicy jest gorzej... Niech tam, że w innych piaskownicach się ucieszą, że w naszej bałagan... Byleby brzydkiej dziewczynce się nie udało... Bo przecież tylko Jarosław może być prawdziwym wodzem piaskownicy, niechby mniejszej, biedniejszej i brudniejszej, byleby prawdziwy wódz rządził piaskownicą, a nie jakaś tam baba trzy poziomy niżej od prawdziwego wodza... Może za bardzo się przejmuję... Przecież PiSkownica może mieć wodza jakiego chce. Nawet może mieć takiego, na jakiego zasługuje... Byleby nie sikali do piaskownicy....
