Paweł Milcarek Paweł Milcarek
52
BLOG

Dobre dla PiSu, jakie dla Polski?

Paweł Milcarek Paweł Milcarek Polityka Obserwuj notkę 25

Kilka dni temu pisałem, żeby nie histeryzować - bo całe ostatnie zamieszanie bardziej się PiSowi przyda niż mu zaszkodzi. Widać, że tak jest: pewne jest to, że zwyciężają wyraźnie dwie partie, PiS i PO - i jest całkiem możliwe, że pierwszy będzie PiS. No więc te strachy przed “powracającymi komunistami” to na inną okazję schowajmy.

Co prawda z PiSu odchodzą ludzie nadający się do pokazywania - ale PiSowi to nie szkodzi w procentach sondażowych. Doprowadzenie do samorozwiązania sejmu też jest świetnym rozwiązaniem dla PiSu - i dla PO też. PiS i PO nie pierwszy raz kochają się i nienawidzą równocześnie.

W ubiegłym roku - gdy wszyscy przełykaliśmy z trudem uściski naszych z Samoobroną - zwracałem uwagę, że jak dotąd w niepodległej Polsce (po 1989) sejmowa prawica odchodziła albo w aurze heroicznej klęski (rząd Olszewskiego), albo w smrodzie gnicia (AWS). (Zapomniałem tylko, że może być też dobita przez swoich - jak w 1993 rząd Suchockiej.) Zastanawiałem się wtedy, czy PiSowi uda się znaleźć jakąś “trzecią drogę”, np. po męsku odejść na własnych nogach i przejść do mocnej opozycji w tym sejmie. No i okazało się właśnie, że PiS coś znalazł : jest to droga samodzielnego zejścia ze sceny - w momencie, gdy można liczyć na to, że się wróci, być może w składzie tak samo licznym lub liczniejszym.

Tak więc dla PiSu jest to rozwiązanie jeśli nie idealne, to najlepsze z możliwych. Jeśli dla kogoś “PiS = Polska”, to już nie ma nad czym myśleć, czas odkorkować szampana dla Prezesa: przecież genialnie doprowadzi do tego, że Polska przestaje rządzić Polską tylko po to, aby Polska wróciła do rządów nad Polską…

Ale jeśli tożsamość PiSu i Polski nie jest tak zupełna, to pozostają liczne wątpliwości co do sensu całego tego przedsięwzięcia ze skracaniem kadencji. Kończy się ona mniej więcej w tym momencie, gdy skończyły się też marzenia o planowanej “rewolucji moralnej” (a mówiąc ściśle: z tejże “rewolucji” została nam tylko energiczna walka z korupcją - niestety bardzo podsterowywana bieżącymi potrzebami partyjnymi).

Zrobiono w tym czasie - prawie nic. Czas upłynął na wojnach - część z nich była wojnami obronnymi przed rozszalałą, nielojalną opozycją, a część była elementem igrzysk fundowanych zamiast zmian. W ostatnich dwóch dniach próbowano wykonać plan na dwa lata - nie bardzo się to udało, także z tą deubekizacją i dekomunizacją, z naszych wspólnych sztandarów sprzed dwóch lat i więcej…

W sumie, jeśli polityków rozlicza się tylko za pracę i za efekty - tak wciąż głoszą “pragmatycy” z PiSu - wdzięczny jestem odchodzącemu “układowi rządowemu” za rozbicie WSI i - już z zastrzeżeniami - za powołanie CBA. Za lustrację wdzięczny być nie mogę i za uporządkowanie telewizji publicznej też nie - choćbym chciał. O polityce prorodzinnej, zakazie pornografii, zapewnieniu odpoczynku w niedziele, wzmocnieniu ochrony życia nawet już nie wspominam - raz dlatego, że “koń jaki jest każden widzi”, a dwa dlatego, że jakoś już mi się nie kojarzą ani z Karskim czy Suskim, ani z Kuchcińskim czy Gosiewskim. Dokładnie tak jak jeszcze niedawno Jarosław Kaczyński wcale mi się z Radiem Maryja nie kojarzył - a teraz i Dorn się kojarzy. Z tym, że z Lepperem też już zdążyli się skojarzyć.

W sumie - cieszę się, że przez ostatnie dwa lata nie rządził Polską nikt gorszy od PiSu. W związku z rozwiązaniem sejmu gratuluję PiSowi ręki do gry, bo wciąż dobra. Ktoś z młodszych PiSowców - tych, co od starszych dostawali po głowie za bycie “jastrzębiami lustracji” - przyznał, że bywało, iż w tej kadencji całymi miesiącami “dreptało się w miejscu”…

Być może, ale pod jaką komendą i z jakim śpiewem!

harcerz-realista, zwykle w obronie - rzadko w ataku, katolicki ortodoks mający dość często swe własne zdanie odrębne w sprawach bezortodoksyjnych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka