Paweł Wieciech Paweł Wieciech
58
BLOG

Są problemy z apelem prezydenta

Paweł Wieciech Paweł Wieciech Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Przestańmy wreszcie świętować rocznicę Powstania Warszawskiego w taki sposób jak robimy to co roku. Zamieńmy 1 sierpnia na dzień Żałoby Narodowej i zapalajmy świeczki tym, którzy najprawdopodobniej zginęli w bezsensownym powstaniu. Może się bowiem okazać, że sami sobie robimy krzywdę. Bo kto świętuje swoje porażki?


Zanim o Powstaniu kilka słów wstępu. W Polsce dominują obecnie dwie partie polityczne. Co do zasadniczych założeń programowych tzn. utrzymywaniu w kraju ustroju socjalistycznego z jakimś tam marginesem wolnego rynku, obie te partie nie różnią się niczym. Obie stanowią swego rodzaju podobny polityczny gang żerujący na naszych podatkach, utrzymując cały ten rozdęty i nieuczciwy system dystrybucji budżetowej. Różnica jest jednak w tym w jaki sposób chcą te partie - PiS i PO - przekonać do siebie wyborców czyli słabo zorientowanych w realiach Polaków wierzących, że te dwie formacje mogą coś jeszcze zmienić. Otóż Platforma ćmi i gra nam na nutach liberalnych i konserwatywnych, obiecując prawdziwy wolny rynek i niskie podatki, a wszystko zaprawione nutą konserwatyzmu. Skądinąd bardzo słusznie. W rzeczywistości jednak wiemy jak to wygląda. Totalna bryndza świadcząca o tym, że Platforma po prostu nie umie i nie chce tego zrobić. PiS chcąc w wyborach oćmić inną część wyborców gra nam na nutach socjalistyczno – narodowych. Oznacza to, że będziemy budować państwo solidarności społecznej i budować „społeczną gospodarkę rynkową” – cokolwiek by ten wynalazek oznaczał, a po drodze czcić z całą siłą wszystkie narodowe rocznice bez cienia zastanowienia czy ma to sens czy nie.

1 sierpnia nadarza się właśnie taka okazja by zagrać na nutach narodowych. Problem jest tylko jeden – czy aby huczne świętowanie Powstania Warszawskiego nie jest trochę na wyrost? By wyjaśnić o co chodzi trzeba zacytować wypowiedź jednego z wybitniejszych historyków ostatnich lat – nieżyjącego już – prof. Pawła Wieczorkiewicza. Fragment pochodzi z wywiadu jaki przeprowadziła Rzeczpospolita ale nie zdecydowała się tego od razu opublikować (ciekawe dlaczego?). Zrobiła to dopiero dwa lata później zaraz po śmierci profesora.  

Fragment wywiadu:


Panie profesorze, czy w swoich analizach nie przecenia pan roli tajnych agentów i służb?
Historyk, który mówi krytycznie o tak zwanej spiskowej teorii dziejów, jest historykiem niepoważnym, hołdującym historii dla idiotów lub prostaczków, którzy wierzą w to, co widzą w telewizji i czytają w gazetach. Jest bowiem historia prawdziwa i historia medialna, fasadowa. Ta prawdziwa w dużej mierze toczy się za kulisami. A za nimi działają przede wszystkim tajne służby.
[...]
A jak wyglądała kwestia infiltracji AK przez Sowiety?
Obawiam się, że jeszcze gorzej. Sowieccy agenci w szeregach polskich władz i polskiej armii podziemnej mieli wielkie wpływy. Wykorzystywali to, że AK z czasem zaczęła skręcać mocno w lewo. Polskie podziemie ostatecznie nie podjęło w końcu działań zgodnych z niemieckimi interesami, ale z sowieckimi. Choćby nieszczęsna operacja „Burza” z powstaniem warszawskim na czele. Na powstaniu zyskała tylko jedna strona – Sowiety. Należy sobie zadać pytanie, czy Stalin mógł, a jeżeli tak, to w jaki sposób, wpłynąć na to, że Warszawa akurat 1 sierpnia 1944 roku stanęła do walki. Odpowiedź na to pytanie mogłaby się okazać szokująca.

No właśnie - czy jest sens wywieszanie flag czy robienie święta narodowego z czegoś czego tak naprawdę jeszcze nie znamy? Bo jeśli okaże się, że po badaniach jakiegoś rzetelnego historyka czy po otwarciu za ileś tam lat archiwów, odpowiedź na to pytanie będzie rzeczywiście szokująca, to czy nie poczujemy się wówczas jak z przysłowiową ręką w ... no, wiadome gdzie. W końcu nie raz się tak czuliśmy. Może się bowiem okazać, że niektórzy dobrze wiedzieli i wykorzystali to, że Polacy jak zwykle pójdą w pole (tym razem z pistolecikami na tygrysy) złożą – jak zwykle - daninę krwi, a później będą zadowoleni, że odnieśli moralne zwycięstwo. Szkoda, że tylko moralne.  
 

Odporny na socjalistyczną blagę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości