payssauvage payssauvage
3333
BLOG

CzAM* ostrzega: Jeżeli jesteś z PiS, twój wnuk nie znajdzie sobie żony

payssauvage payssauvage Polityka Obserwuj notkę 23

Był kiedyś taki program telewizyjny „Jak oni śpiewają” i, jak znam życie, pewnie nadal jest – nawet jeżeli nowe odcinki nie są kręcone, to zapewne telewizja ze słońcem w logo katuje widzów powtórkami (nie wiem, nie oglądam). Generalnie, jak pamiętam chodziło o to, że znani i lubiani (tzw. celebryci) śpiewali znane i lubiane piosenki. Sądzę, że dobrze byłoby wrócić do tego formatu, ale zmienić tytuł na „Jak oni się ośmieszają” i zamiast przedstawicieli show biznesu wziąć do programu czołowych dziennikarzy mediów głównego nurtu oraz polityków opozycji. I tak np. Ryszard Petru mógłby zaśpiewać nostalgiczny szlagier: „Dziś prawdziwych Rumunów już nie ma” ze skocznym refrenem „Tylko Rubikoni żal!”, Mateusz Kijowski zaśpiewałby piosenkę z repertuaru Majki Jeżowskiej pt. „Wszystkie dzieci nasze są” (od razu wyjaśniam, że treść utworów rozrywkowych nie może stanowić dowodu w procesie o ustalenie ojcostwa i określenie wysokości świadczeń alimentacyjnych), Grzegorz Schetyna w duecie z Lechem Wałęsą uraczyliby nas utworem „Wojna domowa” z serialu o tym samym tytule, no, a na koniec wszyscy wzięliby się za ręce i zaśpiewaliby piosenkę z repertuaru Kabaretu OTTO pt. „Wakacje”, z tym, że akcent z wypoczynkowego przesunęłoby się na finansowy, w związku z czym refren brzmiałby tak: „Dotacje! / Znów będą dotacje, / Na pewno mam rację, / Dotacje będą znów!” Jednak gwoździem programu byłby występ zespołu Boys wykonującego przebój „Jesteś szalona!”, ze specjalną dedykacją dla gazety czerskiej.

Oto bowiem czołowy funkcjonariusz tego medium pisze: „Źle mi się robi, gdy niewydarzony aplikant, który został ministrem, wie najlepiej, jak najmądrzejsi sędziowie powinni pracować”, co sprawia, że niedobrze mi się robi, kiedy czytam, jak niewydarzony wyrobnik, któremu wydaje się, że jest dziennikarzem kaleczy Bogu ducha winny język polski. Autorowi cytatu „źle się zrobiło”, bo „Przez wiele lat wielu Polaków wiele poświęcało, byśmy wspólnym wysiłkiem doszli do tego, do czego doszliśmy. Ani pani Szydło, ani pan Duda, ani pan Kaczyński nie mają prawa owoców tej ofiarności trwonić dla swoich gierek i interesików.” Oj poświęcało, poświęcało, w końcu „ch…, d… i kamieni kupa” sama się nie zrobi, a budowa państwa teoretycznego wymaga wiele czasu i wysiłku. Wszyscy chyba pamiętamy, jak „poświęcał się” Donald co tydzień haratając w gałę, jak Zbycho bohatersko namawiał się z Rychem na cmentarzu, mimo że – jak powszechnie wiadomo – boi się duchów, jak Sławek cierpiał katusze, bo nie wiedział który zegarek kupić: ten za pięćdziesiąt tysięcy zł, czy tę taniochę za trzydzieści pięć. Jakież męki musieli przeżywać konsumenci ośmiorniczek oraz najdroższych trunków, którzy przecież najchętniej piliby bimber z musztardówek, zagryzając kaszanką, niczym ich resortowi dziadowie i ojcowie. To zresztą nie koniec ich poświęceń, bo oprócz tego musieli oni codzienne wbijać się markowe garnitury i włoskie buty za kilka tysięcy, gdy tymczasem swojska kufajka i ulubione walonki tęsknie czekały na pawlaczu wraz z czapką uszanką, pokrywając się kurzem. A jak zmierzyć poświęcenie dla kraju Radka, któremu BOR-owcy przywieźli kiedyś zimną pizzę, a potem jacyś szli ludzie czepiali się go o kilometrówki? Zresztą to wszystko i tak nic w porównaniu z cierpieniami Bronka, któremu kiedyś w czasie drzemki pod żyrandolem przyśnił się Jarosław Kaczyński! Tak… „Doszliśmy… Wspólnym wysiłkiem.” To zrzędzenie czerskiego funkcjonariusza przypomina mi scenę z serialu Alternatywy 4, w której gospodarz domu Stanisław Anioł próbuje wytłumaczyć prezesowi spółdzielni mieszkaniowej, jak to się stało, że w jego bloku nagle zapanował bród, smród i ubóstwo (jak pamiętamy, wszystko zaaranżowali mieszkańcy z okazji przyjazdu ekipy telewizyjnej, by w ten sposób pozbyć się znienawidzonego Anioła). „Wspólnymy siłamy… Budowaly my…” –stwierdził Anioł, który zresztą nie bardzo wiedział co go trafiło i zdradzał przy tym objawy pomieszania zmysłów. Z III RP jest tak samo – partia obywatelska wraz z peezelem „wspólnymy siłamy” budowały "zieloną wyspę" (zieloną na tej samej zasadzie, co stary, spleśniały ementaler), a medialni wyrobnicy przyklaskiwali, pasąc się na rządowych dotacjach, aż w końcu naród nie wytrzymał, wnerwił się i pogonił partaczy, co przy okazji sprawiło, że ich klakierom zakręcono kurek z publicznym groszem. Teraz ani jedni, ani drudzy nie potrafią zrozumieć co się stało i jak nie podrygują na marszach KOD-u, to piszą niedorzeczne felietony.

Zresztą najlepsze i tak jest na końcu.Autor zwierza cytowanych mądrości się, iż„zastanawia się coraz intensywniej”nad tym, jak na rodziny i znajomych członków partii rządzącej oddziałuje obecna sytuacja polityczna i co z przyszłością:  „A za wieloma rodzinami oraz ich nazwiskami to się będzie ciągnęło na pokolenia. „Teściowie wnuków będą sobie mówili: ‘Wyszła za wnuka tego (tej - nazwisko i nazwa urzędu) z PiS. Ale on jest porządny. Nie wdał się w dziadka (babcię)’. Albo będą mówili przeciwnie: "Ty się lepiej z tym (tą) nie zadawaj. Z oczu mu patrzy jak dziadkowi (babci)".”I to jest niesamowite, bo okazuje się, że odcięcie od cyca Rzeczypospolitej i zabranie państwowych dotacji skutkuje (przynajmniej u niektórych) wzrostem zdolność profetycznych na odcinku matrymonialnym. Zresztą ja na miejscu dziennikarzy redaktora Adama poszedłbym właśnie tą drogą. Zamiast pisać na tematy polityczne, co im nie wyraźnie wychodzi, powinni zająć się wróżeniem oraz poradami sercowymi, do czego, jak widać, mają wyraźnie inklinacje. Na koniec, już zupełnie poważnie, chciałbym napisać jedno: jeżeli „za wieloma rodzinami oraz ich nazwiskami”coś rzeczywiście będzie się „ciągnęło na pokolenia” to będzie to fakt, że mogąc zmienić Polskę, w najważniejszym momencie spękali, bo jakiś mędrek z lewackiej gazetki ich nastraszył. Tego ich wnuki rzeczywiście mogłyby im nie wybaczyć.

*) CzAM – Czerska Agencja Matrymonialna

payssauvage
O mnie payssauvage

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka