Marta Wawrzyn Marta Wawrzyn
131
BLOG

Gdzie nasze media mają wolność waszą

Marta Wawrzyn Marta Wawrzyn Polityka Obserwuj notkę 39

Obejrzałam "Fakty". Obejrzałam "Wiadomości". Przez cały dzień gapiłam się na czołówki portali. I widzę, że nie kumamy.

Zhakowana strona prezydenta. Ataki na kolejne rządowe witryny. Akcja na Twitterze. I setki, jeśli nie tysiące internautów donoszących na żywo, co się dzieje. Strona główna Twittera zrobiła mi się dziś zielona od ich wpisów, opatrzonych charakterystycznymi awatarami z hasłem "Where is my vote?". Dodaję ich wszystkich do obserwowanych, choć nie jestem w stanie przez to czytać normalnie wiadomości. Ale to bardziej interesujące od czołówek CNN i pogawędek warszawki. Co jakiś czas pojawia się też notka od samego Musawiego, tego, który oficjalnie przegrał niedzielne wybory.

Niedoszłemu prezydentowi założono również konto na Flickr. Tam też jest szał. Na zdjęciach widać demonstrujące tłumy. Widać policję pałującą dzieciaki. Widać rannych, a kto wie, może i zabici już są. Mimo że w Iranie władze blokują ludziom internet, w świat przedostają się i zdjęcia, i notki, i filmy wideo. Co jakiś czas na Twitterze przekaz cichnie i wtedy zastanawiamy się, co się dzieje z naszymi Persami. Potem znów nadają. Zhakowaliśmy stronę kolejnego delikwenta, milion ludzi demonstruje, biją nas, biją!

Nic dziwnego, że dzieciaki z całego świata obserwują ten serial, podają dalej notki, dbają o to, by tag #IranElection nie spadł z najchętniej czytanych. To wciąga, nawet kiedy nie masz specjalnie świadomości, o co chodzi. Ja na przykład też pełnej świadomości nie mam, bo pychą byłoby twierdzić inaczej po lekturze wyrywków na amerykańskich portalach - ale notki z prośbą o hakowanie stron oficjeli bez wyrzutów sumienia przekazuję dalej.

Choć wcale nie jestem przekonana o zwycięstwie Musabiego, ba, wierzę raczej w to, że przegrał i głosy policzono w miarę uczciwie. Bo przecież Iran to nie tylko dzieciaki z Teheranu, które właśnie miażdżą mundurowi. To też prowincja, która prezydenta Ahmadineżada hołubi za złudne poczucie siły. Za to, że obiecał im, iż w kolejnej kadencji uczyni ich kraj potęgą gospodarczą. Potęgą polityczną uczynił w tej kadencji, gdyby ktoś nie wiedział. Możliwe, że jednak wygrał te wybory.

Mimo to uważam, że w Iranie źle się dzieje. Banalna sprawa: nawet jeśli protestujący stanowią mniejszość, zasługują na wysłuchanie, a nie pałowanie. Jeśli ich nie wysłuchają, będzie rewolucja. Dostrzegły to już światowe media, w których Iran zajmuje czołówki. Zaczęło się od blogów i platform blogerskich, takich jak Huffington Post, skończyło się na seriach zdjęć w poważnych gazetach i dziesiątkach materiałów w CNN i innych telewizorniach.

A u nas nic. Cisza. Cały dzień przeglądam portale, cisza. Oglądam "Fakty", oglądam "Wiadomości", cisza. Czytam blogi, tu jakieś głosy zaczynają ciszę przerywać. Słabiutkie na razie, ale już są. No i lajf na jedynce Gazeta.pl. Średnio wiedzą, o czym piszą, ale przynajmniej są w miarę dokładni. Coś się ruszyło i dobrze - ale to wciąż mało.

Obudź się, Polsko. Tam się dzieje coś wielkiego. Tam chodzi o wolność waszą i naszą.

image

kontakt mailowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka