Można się zastanawiać, czy w ogóle istnieje dziś coś takiego jak "kontrkultura", ale pewne jest jedno: jeśli istnieje, nie jest nią to, co lansują media głównego nurtu. Da się wręcz zaryzykować twierdzenie, że "kontrkultura" to coś, co jest przy aplauzie mediów głównego nurtu wyklinane. Tak było zawsze (choć zmieniało się to, co nazwać da się "mediami głównego nurtu"). Ostatecznie media te, to nic innego jeno lustro odbijające gusta i morale (aktualnego) burżuja. I inaczej być nie może. A jaki jest współczesny burżuj? Ano taki, jakim opisał go Alain Finkelkraut, który skonstatował, że współczesne mieszczaństwo jest jadowicie antymieszczańskie...
Tak to mniej więcej wygląda, a, że większość tzw. "kontrkulturowców" nie przyjmuje tego faktu do wiadomości i "epatuje burżuja", który już od dobrych 30 lat nie istnieje - to już inna rzecz. Widać większość "kontrkulturowców" wie dobrze, gdzie leżą konfitury. Ale w tej masie konformistów pojawiają się od czasu do czasu nonkonformiści, i właśnie taki prawdziwy obrazoburca znów dał o sobie znać. Mam na myśli profesora Macieja Giertycha i jego najnowszy heppening: profesor za pieniądze Parlamentu Europejskiego (a przynajmniej z jego logo) wydał broszurkę godzącą w ideologię geizmu. W broszurze ponoć stoi, że homoseksualizm jest - po pierwsze - nienaturalny, a - po drugie - usuwalny. Burza związana z broszurą dopiero nadciąga, ale - można być pewnym - nadciągnie: Giertych, swoim zwyczajem, wiedział o co zahaczyć, żeby zrobił się szum...
Nie jest to pierwsza tego rodzaju akcja profesora, niedawno Giertych - też za pieniądze Parlamentu Europejskiego! - opublikował broszurę godzącą w samo - proszę wybaczyć - jądro współczesnych świętości: broszurę okrzyknięto produktem rasistowskim i antysemickim. Tym sposobem Giertych przebił swoje poprzednie heppeningi, (przypomnijmy: podważanie teorii ewolucji i obronę generała Franco). Widać, że się profesor rozwija i rozkręca... A burżuj? Burżuj szaleje. W związku z broszurą "rasistowską" rzucił się na Giertycha, kto mógł: prasa od lewa do prawa, politycy i amerykańska Liga Przeciw Zniesławieniu. W związku z tym zainteresowaniem, Europejski Kongres Żydów - w specjalnym oświadczeniu - zastrzegł sobie nawet prawo pierwszeństwa do zaciągnięcia Giertycha przed sąd (widać Kongres zdawał sobie sprawę, że znalazłoby się sporo amatorów takich atrakcji). Słowem - nie był to może największy skandal od czasu pojawienia się dadaistów, ale wiele do tego nie brakowało. Teraz Giertych uderzył znowu, i znowu celnie - w pederastów, czy raczej w ich odłam ideologiczny... Krótko mówiąc, profesor wali jak w bęben we wszystkie tabu współczesnego burżuja, i spotyka go za to los zwykły dla kontrkulturowych aktywistów - jest przez współczesnych burżujów wdeptywany w ziemię, przy wtórze wycia mediów głównego nurtu. Maciej Giertych krewnym bohemy? Na to wygląda ... W każdym bądź razie, gdyby Giertych nie istniał, należałoby go wymyślić...
Inne tematy w dziale Kultura