S24 się instytucjonalizuje, obrasta tradycjami i być może nadszedł czas, by ustanowił własną – prestiżową! – nagrodę (mam zresztą wrażenie, że ktoś coś podobnego już proponował...). Przedstawiam – do rozważenia – pomysł nagrody „Filipińskiego Wirusa”. Byłoby to coś w rodzaju politycznej „nagrody Darwina”. „Nagrodami Darwina” odznacza się – pośmiertnie – osobników, którzy w idiotyczny sposób wyeliminowali swoje geny z puli genetycznej (mówiąc inaczej – pozbawili się życia), „Filipiński Wirus” przyznawano by politykom, którzy dokonali najbardziej efektownego „strzału w stopę” utrudniając sobie (czy/i swoim kolegom) karierę polityczną. Idea politycznej „nagrody Darwina” zaświtała mi w głowie po wyborach samorządowych, gdy okazało się, że kilku posłów i senatorów startowało z dobrym skutkiem do samorządów – tracąc tym samym miejsca w parlamencie (nie doczytali przepisów...)
Pomysł powrócił po ostatnich wyczynach Aleksandra Kwaśniewskiego – ze szczególnym wskazaniem na wplątanie przez niego do sprawy „filipińskiego wirusa”. Naród miał się z czego śmiać przez tydzień... To trzeba uwiecznić – właśnie pod postacią nagrody S34. Szczegóły techniczne przyznawania nagrody są do ustalenia. Powiedzmy, że kandydatury mogliby zgłaszać wszyscy, finalistów (3?)wyłaniałaby Kapituła, zwycięzcę wyłanialiby spośród finalistów salonowicze w głosowaniu powszechnym. Wyniki ogłaszane byłyby w rocznicę uruchomienia S24. Kto wie – to mogłoby chwycić...
Inne tematy w dziale Kultura
