john_galt john_galt
45
BLOG

O podstawach

john_galt john_galt Polityka Obserwuj notkę 11

Start

Nagły impuls, potem chwila głębszej refleksji i oto jest - mój blog w serwisie Salonu24. Różne rzeczy mówi się o salonach, zwłaszcza w kontekście postpeerelowskiej Polski, jednak mimo tego wciąż kusi lekko arystokratyczny posmak, będący rdzennym elementem znaczenia tego pojęcia. To na salonach przecież odbywały się dyskusje znaczące, niekiedy ważniejsze niż te akademickie: ujęte w ramy naukowej powściągliwości... To salony pozwalały rzetelnie zwerfyfikować czyjąś inteligencje, poglądy czy nawet kulturę osobistą... Wiem - idealizuję odrobinę, ale myślę, że to idealizacja niegroźna.

Nie jest moim zamiarem podejmowanie aktualnych tematów, z moich obserwacji wynika, że już istnieje wystarczająco dużo blogów o takim "komentatorskim" ukierunkowaniu. Róźnorodność, jaka wśród nich panuje, pozwala mi spokojnie podążać własną ścieżką. Niemniej z całą pewnością mogę rzec, że treść moich wpisów (które - nota bene - mam zamiar zamieszczać stosunkowo rzadko) nie będzie tamtym obojętna. Być może, i takie są moje aspiracje, będzie mogła być dla ludzi podzielających mój punkt widzenia miarą, która pozwoli ocenić ich jakość.

1.

Dlaczego Indywidualizm, dlaczego Kapitalizm, dlaczego Reakcjonizm?

Uważam, że indywidualizm a zatem stwierdzenie, że człowiek jest istotą wolną, zdolną do podejmowania dobrowolnych i racjonalnych decyzji oraz ponoszenia za nie całkowitej odpowiedzialności oraz że nie istnieje taka osoba bądź instytucja, która może się temu w jakiś sposób, np. przemocą, przeciwstawić jest jedynym moralnym sposobem ujęcia i traktowania jednostki ludzkiej oraz jej stosunku do świata. Uważam - za Ayn Rand (choć nie jestem objektywistą w znaczeniu ruchu, któremu dała początek), że naturalną kontynuacją indywidualizmu tak w teorii jak i w praktyce jest kapitalizm, zapewniający możliwość realizacji jednostkowych zamierzeń dzięki wolności, która kapitalizm jako system międzyludzkiej współpracy konstytuuje. Uważam, że świat końca XIX w., wieku XX. oraz poczatku wieku XXI jest światem, gdzie pojęcie wolności zostało zdewaluowane, przeinaczone i zatarte, gdzie rządzi przymus i brak szacunku dla osoby ludzkiej; uważam, że nasz współczesny świat jest zepsuty moralnie. Zepsucie to sięga więc dalej niż głoszą to kaznodzieje, którzy - niestety - sami się do tego zepsucia przyczynili i wciąż przyczyniają: jego istotą nie jest profanacja aktu seksualnego, ateizacja narodów, czy upadek kultury osobistej. To jest jedynie skutkiem i objawem. Jego istotą jest wynikła ze zniszczenia pojęcia wolności deprecjacja prawdziwego indywidualizmu oraz zastąpienie go pojęciem "nonkonformizmu", które nie oznacza już niczego więcej niż światopoglądu rozkapryszonego dziecka. Stąd reakcjonizm, będący wyrazem zgorzknienia zastanym światem i dążeniem do przywrócenia świata utraconego. Świata pierwszej połowy XIX w. Świata wolności oraz prawdziwego postępu. Świata, który zdąża ku lepszemu.

Powyższe stwierdzenia traktuję dogmatycznie, nie mam zamiaru prowadzić sporów, co do ich treści. Są one bazą, na której buduję swój światopogląd. Ten, kto się z nimi nie zgadza może ze spokojem porzucić dalszą lekture tego blogu. Jednak na bazie tych założeń chciałbym katalizować dyskusję, niekoniecznie na pytania odpowiadać, być może jedynie je zadawać. I dziś oto chciałbym spytać Was, z pozoru banalnie, czym dla Was jest wolność? Ale żeby odpowiedzi nie były zbyt płynną twórczością to ogólne pytanie sprecyzuję pytaniami pomocniczymi.

1. Co jest źródłem prawomocnego twierdzenia, głoszącego, iż człowiek posiada siebie i, co z tego prawa wynika?

2. Gdzie leży granica pomiędzy życiem Twoim a moim, jakie są kryteria wyznaczania tej granicy?

3. Jaki jest zakres pojęcia uprawnionego przymusu, tzn. kiedy staje on w konflikcie z prawem człowieka do samoposiadania?

4. Czy wolność jest warunkiem szczęścia?

Mój pogląd w tej kwestii przedstawia się następująco. Źródłem prawa do samoposiadania jest prosty fakt: samoposiadanie jest wstępnym warunkiem wydajnego utrzymania się przy życiu . W sytuacji pierwotnej najpierw jest jednostka, dopiero potem zbiorowość, zatem stosunek jednostka - inni musi być rozpatrywany z punktu widzenia jednostki i jej prawa muszą stać na mocniejszej pozycji niż roszczenia innych wobec niej. Możnaby tu mnożyć również pewne argumenty ewolucyjne (tropem Herberta Spencera) oraz teologiczne, jednak ja poprzestanę na tym. Z prawa tego wynika wolność w dysponowaniu własną osobą oraz uprawnienia do przeciwstawiania się działaniom wymierzonym w to prawo.

Granica pomiędzy mna a Tobą jest wyznaczona przez to działanie, w wyniku którego któraś ze stron stosuje przymus w stosunku do drugiej w sferze dotąd (od sytuacji pierwotnej) obojętej dobrowolnością.

Uprawniony przymus to taki, który likwiduje zagrożenie ze strony osób, które przekraczają właśnie wyznaczoną granicę.

Wolność jest warunkiem samospełnienia, może być okupiona cierpieniem, ale z pewnością wiedzie do szczęścia. Bez wolności można być szczęśliwym szczęściem niewolnika, któremu wielkodusznie darowano kolejny dzień życia.

Pozdrawiam

Galt

 

 

 

john_galt
O mnie john_galt

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka