Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy
502
BLOG

„Kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy”

Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy Polityka Obserwuj notkę 0

Przed kilkoma miesiącami Polska przejęła przewodnictwo w Unii Europejskiej, rozpoczynając tym samym tzw. prezydencję. Rozpoczęcie było imponujące, „europejskie”, żeby nie rzec światowe. Spotkania, przemówienia, kwiaty, czułe uściski, „genialny” koncert reżyserowany przez super poprawnych politycznie komików Krzysztofa M. i Kubę W. zakończony takim pokazem sztucznych ogni, że podobno aż Pałac Kultury i Nauki w Warszawie mało nie odleciał w kosmos. No słowem początek tak udany i prestiż Polski tak poszedł w górę (podobnie jak PKiN), że podobno niedawno powstała w USA partia pod nazwą Pomyłka Obywatelska. Chcą wystawić Donalda T jako swojego kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich. Podobno Donald T. się jeszcze waha, ale jesienią kto wie? Niewykluczone, że propozycję PO w USA przyjmie.

 

 

Ale ja w zasadzie nie o fajerwerkach chciałem pisać, lecz zwrócić uwagę na kraj od którego Polska przejęła prezydencję, czyli na naszych Bratanków WĘGRÓW. To co się tam dzieje radzę śledzić pilnie, bo nie jest wykluczone, że my także tu w Polsce już niedługo będziemy ćwiczyć wariant węgierski. Cóż takiego na Węgrzech się dzieje? Zaczęło się wszystko w roku 2006-tym od pewnego nagrania poprzedniego socjalistyczno-obywatelskiego premiera Węgier, które przedostało się opinii publicznej. Ówczesny premier Ferenc Gyurcsany do swoich współpracowników powiedział tak: "Spier... iśmy. I to nie coś, ale wszystko. Przez ostatnie półtora roku kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy".Po tych słowach obecny premier Wiktor Orban i jego partia Fidesz zdobyła ponad 60% głosów w kolejnych wyborach parlamentarnych. Mając takie poparcie Orban rozpoczął rzeczywistą, nie propagandową reformę kraju. Zmiana konstytucji, zmiana systemu podatkowego, reformy polityczne. Jak sam tłumaczy goni stracony czas, bo robi to co powinno być zrobione 20-cia lat temu. Nie sposób opisać wszystkich zmian, ale chciałbym zwrócić uwagę przynajmniej na najważniejsze w systemie gospodarczym, które zasadniczo idą w dwóch kierunkach; zwiększenia fiskalizmu dużych koncernów i korzystnej prorodzinnej polityki podatkowej.

 

 

W ubiegłym roku rząd W. Orbana wprowadził tzw. podatek bankowy w wysokości od 0,15% do 0,5% wysokości aktywów netto. Firmy ubezpieczeniowe płacą podatek w wysokości 6,2% wpływów z kwot ubezpieczeniowych. Sieci handlowe w zależności od obrotów płacą 0,1% do 2,5% podatku. Osoby prawne (CIT) w zależności od dochodu płacą 10% podatku dochodowego (jeżeli dochód nie przekracza 500 mln forintów, 1forint =0,015gr) lub stawkę 19% dla dochodu powyżej 500 mln forintów.  Od 2013-tego roku premier W. Orban planuje wprowadzenie jednolitej stawki 10% podatku CIT. Podatek PIT to jedna 16% stawka liniowa przy takim systemie ulg, że rodzina z trójką dzieci praktycznie nie płaci podatków.

 

 

 

Reasumując filozofia rządu W Orbana jest mniej więcej tak – duży może więcej - płacić podatków, podstawą systemu społecznego jest rodzina, stąd rodzina wychowująca dzieci musi mieć ulgi podatkowe. Zmiany wprowadzone przez W Orbana wywołały wściekłość koncernów zagranicznych, bo to do nich należy większość dużych banków, firm ubezpieczeniowych i sieci handlowych. Przez wielu unijnych eurokratów W. Orban był niesłychanie brutalnie atakowany podczas węgierskiej prezydencji. Zarzucano mu autokratyzm, tłumienie wolności słowa, nadmierny protekcjonizm, nacjonalizm i Bóg wie jeszcze co. Ataki były tym brutalniejsze, że W. Orban to konserwatysta, głęboko wierzący chrześcijanin (kalwinista), co w Brukseli mile widziane nie jest. Na te wszystkie ataki Orban odpowiada spokojnie. „Do tej pory przywileje były przede wszystkim dla zachodnich koncernów i ich menedżerów, teraz do głosu mają zwyczajnie dojść mieszkańcy Węgier”.

 

 

I premier Orban dalej robi swoje realizując politykę korzystną dla mieszkańców Węgier a efekty tych reform są widoczne, np. wzrost PKB w 2010 roku do 1,2% (wobec spadku o minus 6,3% w roku 2009), czy też zmniejszenie zadłużenia także w roku 2010-tym o blisko 1% - w relacji do PKB.

 

 

        Jestem pewien, że w Polsce przyjdzie era premiera podobnego do W Orbana. Może to się zdarzyć za kilka, najpóźniej kilkanaście miesięcy. Zasadniczo im wcześniej tym lepiej, wszak czas to pieniądz. Ktoś zapyta, a gdzie taśmy podobne do tych poprzednika Orbana? Szanowni Państwo te taśmy lecą „na okrągło”, wystarczy tylko słyszeć nie tylko słuchać, widzieć nie tylko patrzeć. Rozmawiam z ludźmi, czytam komentarze na forach internetowych i wiem, że różowe okulary spadają. Coraz więcej naszych obywateli widzi i słyszy i tego procesu nie zatrzymają „poprawne” politycznie sondaże dające obecnie rządzącym blisko 100% poparcia.

 

 

Jak to leciało? „….Spier... iśmy. I to nie coś, ale wszystko…… kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy…." – premier Dona...., o przepraszam Ferenc Gyurcsany.

 

 

 

Dr Piotr Grabowski

 

http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/kraj/223-klamalismy-rano-wieczorem-i-w-nocy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka