Czy możemy już mówić o postępującej dekompozycji obozu władzy na Ukrainie? Prezydent Wołodymyr Zełenski i jego Ze-Komanda (Ekipa “Ze”) z jednej strony zmagają się z kolejnymi kryzysami, które rozbijają spójność obozu, z drugiej jednak przeforsowała w parlamencie wysoce istotne ustawy zmieniające ukraińską rzeczywistość.
Najpierw spójrzmy na kryzysy, które od początku roku nakładają się na siebie, wzajemnie podsycają i utrudniają działalność władzy. Są to:
- kryzys negocjacji z Rosją: w marcu 2020 nowy szef Biura Prezydenta, który przejął na siebie całą odpowiedzialność rozmów o rozwiązaniu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego w Donbasie, podpisał wstępnie protokół rozmów z decyzjami, które w ocenie kilkudziesięciu parlamentarzystów z prezydenckiej frakcji szły w niewłaściwą stronę, [więcej o tym piszę tutaj]
- kryzys COVID-19 - kryzys zewnętrzny, który stawia osłabioną i niedoświadczoną ukraińską administrację, przed wyzwaniami, które nie pojawiały się od najgorętszego okresu wojny z Rosją w 2014/15 r.,
- widmo kryzysu ekonomicznego, potencjalne skutki globalnego załamania gospodarki w 2020 r., które zdarzyły się w momencie wychodzenia przez Ukrainę z kryzysu post-2014 r.,
- spór z oligarchą Ihorem Kołomojskim, wynikający z niezgody państwa na ustępstwa wobec biznesmena w związku ze sporem o nacjonalizację/odzyskanie przez Kołomojskiego PrywatBanku,
- kryzys personalny powodujący niestabilność: zmiana szefa Biura Prezydenta z Andrija Bohdana na Andrija Jermaka (kluczowa posada w aktualnej hierarchii władzy, którą nie bez powodu nazywa się wiceprezydenturą), wymiana rządu, premiera i większości ministrów, w tym dwukrotna w tym roku zamiana na posadzie ministra zdrowia; wewnętrzne spory na tle wyżej wspomnianych kryzysów.
Jak te kryzysy się objawiają? Między innymi:
- utratą poparcia całości frakcji Sługi Narodu w parlamencie dla prezydenckich i rządowych inicjatyw; wg ukraińskich dziennikarzy prezydent może liczyć aktualnie na maksymalnie 180 posłów z 250-osobowej frakcji, przy większości parlamentarnej 225 osób,
- ujawnianiem skandali, np. “taśm Jermaka” prezentujących potencjalnie korupcyjne działania brata szefa Biura Prezydenta. Opublikował je Leo Heros - deputowany… Sługi Narodu.
Jednocześnie, warto zauważyć, że w parlamencie w tym czasie przyjęto kluczową ustawę o sprzedaży ziemi, której nie mógł uchwalić żaden z poprzednich rządów i jest dość kontrowersyjna w odbiorze społecznym. W pierwszym czytaniu zatwierdzono również tzw. “antykołomojską” ustawę, która może ostatecznie zablokować sądowe starania oligarchy w odzyskaniu największego banku Ukrainy.
Udało się to dzięki taktycznym, egzotycznym, sojuszom z niemalże wszystkimi po kolei frakcjami opozycyjnymi: gdy nie starczało większości z Sługi Narodu: na pomoc przychodziła czy to Opozycyjna Platforma (post-Janukowyczowska) czy to Głos i Europejska Solidarność (partia Petra Poroszenki). Z pewnością - nie za darmo. Przyjęciu ustawy przeciwko Ihorowi Kołomojskiemu sprzyjała natomiast sytuacja ekonomiczna, w której jedyną pomocą dla Ukrainy jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy i jego wsparcie. Ten natomiast żąda załatwienia sprawy PrywatBanku, by - w uproszczeniu - pomoc przekazana Ukrainie nie trafiła do kieszeni Kołomojskiego. Jednocześnie, warto zauważyć, że spięcia wewnątrzfrakcyjne były jednym z czynników wstrzymujących plan Andrija Jermaka na negocjacje z Rosją,
Otoczenie Zełenskiego, nawet w obliczu kryzysów rządzi i przepycha potrzebne ustawy. Póki co sprzyjają temu następujące czynniki:
- brak ustrukturyzowanej opozycji wewnątrzfrakcyjnej: w każdej sprawie “buntują się” inni posłowie, przez co nie tworzą oni siły, której nie można rozbić sojuszem z innymi grupami w parlamencie. Główne tematy wywołujące kontrowersje tj. bezkompromisowość w negocjacjach z Rosją i spór z Kołomojskim są ważne dla grup o rozbieżnych interesach, co przeszkodzi “buntownikom” stworzyć spójną frakcję.
- utrzymujące się poparcie społeczne dla prezydenta Zełenskiego. Ostateczny rozpad frakcji nie będzie wygodny dla nikogo z aktorów drugiego planu, bo bez marki prezydenta praktycznie nikt z obozu władzy nie będzie miał wielkich szans na stworzenie własnej siły politycznej. Z drugiej strony jednak, prezydentowi trudno będzie “skonsumować” poparcie przez organizację kolejnych, przedterminowych wyborów i wymianę parlamentarzystów na bardziej lojalnych. Jest to trudne ze względu na sytuację epidemiologiczną (trudność realizacji wyborów) i ekonomiczną (koszty wyborów).
W związku z tym, przy kontrolowanym, spokojnym działaniu Zełenski nadal może dzierżyć władzę i sprawnie kierować administracją i kontrolować - choć z większą trudnością - parlament. Do załamania się systemu władzy Zełenskiego dojdzie jednak, gdy konflikty personalne (jak w przykładzie Jermaka-Herosa) będą narastać, a przez to dojdzie do ujawnienia kolejnych afer korupcyjnych czy skandali obyczajowych. Wówczas władza straci zdolność działania, a Zełenski najważniejszy zasób, którym dysponuje - sympatię ludzi.