Piotr Pe Piotr Pe
1483
BLOG

Ziobro, parę słów za dużo

Piotr Pe Piotr Pe Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Nie tak dawno ukazał się w tygodniku „Sieci” (numer z dni 31.07.2017-06.08.2017) wywiad Jacka Karnowskiego z Ministrem Sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. Wywiad ten spowodował głównie reakcję wśród publicystów sympatyzujących z Rządem, którzy skoncentrowali się na konflikcie pomiędzy Prezydentem A.Dudą, a Z.Ziobro i PiS, chociaż w zdecydowanie większym stopniu na uwagę zasługują dwa inne zagadnienia tam poruszone, a w komentarzach pomijane. Pierwsze dotyczące wcześniejszego przebiegu prac nad projektami ustaw mających zmienić sądownictwo w Polsce i drugie ujęte skrótowo, a dotyczące tego czemu projektowane regulacje miały służyć.

I teraz mała dygresja. Nie tak dawno przeczytałem o procesie, w którym głównemu oskarżonemu Prokuratura w Łodzi postawiła zarzut popełnienia przestępstwa działania na szkodę spółki, którą zarządzał. Mianowicie byłemu Prezesowi spółki samorządowej zarzucono m.in. to, że wykorzystał pracowników zarządzanej przezeń firmy w różnego rodzaju pracach na terenie własnej nieruchomości. Co prawda domu sobie w ten sposób nie wybudował, ale parę rzeczy mu uporządkowali, w innych pomogli i to wszystko w czasie kiedy byli opłacani z pieniędzy spółki. Czyn ten prokurator zakwalifikował z art.296 k.k. Podobne czyny najczęściej pojawiały się w procesach dowódców, którzy wykorzystywali pracę podległych im żołnierzy dla własnej lub kolegów korzyści.  W realiach wojskowych prokuratorzy i sądy kwalifikowali to zazwyczaj z art.231 k.k. jako przestępstwo urzędnicze nadużycia uprawnień na szkodę zarówno interesu osób prywatnych (żołnierzy), jak i na szkodę interesu publicznego (czas służby lub czas opłacany z pieniędzy publicznych nie powinien być wykorzystywany dla prywatnej korzyści dowódcy lub jego kolegów). Sięgnijmy do orzecznictwa - w wyroku Sądu Najwyższego (z dnia 28 lutego 2008 r., sygnatura WA 35/07) wskazano, że „Nie do zaakceptowania jest teza, iż zgoda dowódcy jednostki na użycie żołnierzy służby zasadniczej dla realizacji ustalonego w tej sprawie celu, nieuzasadnionego dobrem służby wojskowej, uchyla bezprawności takiego postępowania. Nawet przy założeniu, że dowódca jednostki wojskowej, w opisywanej przez nas sytuacji, może występować w roli porównywalnej do pokrzywdzonego, to nie do przyjęcia jest myśl o możliwości i opłacalności poświęcenia dobra służby wojskowej na rzecz dobra o charakterze prywatnym.” Natomiast w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2012 r. w sprawie o sygnaturze WA 25/12 wskazano, że „Dla bytu przestępstwa z art. 231 § 2 k.k. nie jest konieczne wystąpienie szkody, wystarcza natomiast to, iż niebezpieczeństwo powstania szkody realnie występuje, sama zaś szkoda nie musi mieć charakteru materialnego, możne mieć także charakter niematerialny a nawet szkody moralnej.” W tej ostatniej sprawie szkoda wywołana jednym z czynów była na poziomie 450zł.

 

Teraz przejdźmy do pierwszego z pomijanych tematów wywiadu Z.Ziobro. Otóż z Jego wypowiedzi jednoznacznie wynika, że jako członek Rządu, a nie poseł, angażował się sam i przez Ministerstwo w przygotowanie projektów, które ostatecznie zostały złożone do laski marszałkowskiej jako projekty klubu PiS. Nie oznacza to, że ostateczny ich kształt został tam nadany, jednak to właśnie rola Ministerstwa była kluczowa w ich przygotowaniu oraz wstępnym konsultowaniu z Prezydentem, uzgodnienia wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego w celu zaskarżenia dotychczasowej ustawy o KRS. A także, że Prezydent zbyt rzadko spotyka z Ministrem Sprawiedliwości. Symptomatyczne są Jego stwierdzenia, że jest „szczególnie rozczarowany, ustalenia podjęte podczas spotkania z prezydentem nie zostały dochowane.” (…) „Wcześniej prezydent podpisywał przygotowane w Ministerstwie Sprawiedliwości różne ustawy, nigdy nie oczekując spotkań”.

Ministerstwo przynajmniej uczestniczyło w przygotowywaniu projektu, który ostatecznie pojawił się jako projekt klubowy. Również to Prokurator Generalny zaskarżył w kwietniu, po spotkaniu z Prezydentem, przepisy ustawy o KRS do Trybunału Konstytucyjnego, zaś Trybunał ową skargę w trybie przyspieszonym uwzględnił. Z.Ziobro wskazuje, że ostateczny kształt projekty uzyskały w Klubie PiS. Nie zaprzecza jednak temu, że Ministerstwo odegrało istotną rolę w ich przygotowaniu i wcześniejszym konsultowaniu. Temu aby owe projekty były wcześniej opracowywane w Klubie PiS przeczy wypowiedź Jarosława Gowina, który w wywiadzie dla polskatimes.pl przyznał, że z projektami zapoznał się dopiero wtedy, kiedy zostały złożone. Dziwny to projekt klubowy, o którym Wicepremier i szef jednej z trzech partii skupionych w owym klubie, a do tego były Minister Sprawiedliwości, dowiaduje się i poznaje jego rozwiązania dopiero, gdy Sejm zaczyna nad nim procedować.

Patrząc na udział ministerstwa w przygotowaniu wspomnianych projektów z punktu widzenia żmudnej praktyki sądowej, to nie będzie prawidłowym jeżeli jakikolwiek minister poleci swoim podwładnym przygotowanie, w czasie pracy opłacanej z pieniędzy podatników, projektu ustawy dla klubu parlamentarnego, a nie dla Ministerstwa, w którym pracują, czy też nawet wspieranie grupy projektujących posłów swoją wiedzą, kompetencjami i fachowością, jakimi by one nie były, ale w czasie opłacanym pensją sfinansowaną przez podatników, czym w sposób ewidentny zaoszczędzi im wydatków na ekspertów i doradców. Trudno zrozumieć, dlaczego żołnierz który zaoszczędził wydatków swoim krewnym czy znajomym na poziomie 450zł jest za swoje działanie ścigany i oskarżany, zaś polityk już nie? Przecież ich zachowania, co do swojej istoty, niczym się nie różnią.

Trzeba rozdzielać to kiedy się pracuje jako minister a kiedy jako poseł. Nie można jako członek Rządu jeździć na konsultacje do Prezydenta, wnosić – w celu usunięcia ryzyka veta prezydenckiego – skarg do Trybunału Konstytucyjnego, polecać lub tolerować pracę swoich podwładnych w czasie opłacanym z Ich pensji, a potem nagle mówić, że projekty były projektami poselskimi. Nie można za pieniądze płacone za pracę na rzecz Państwa Polskiego pracować tylko dla klubu parlamentarnego, z którego się wyszło. Jeżeli uznamy, że takie zachowanie jest uczciwe i nie powinno być zabronione, to dlaczego prokuratura, nadal oskarża w podobnych sprawach czy to żołnierzy, czy prezesów spółek, których podstawową słabością jest brak wsparcia tej lub innej koalicji rządowej? Korzystanie przez Rząd z szybkiej ścieżki projektów poselskich dla regulacji zaprojektowanych gdzie indziej może mieć mało przyjemne dla osób w te projekty zaangażowanych w ministerstwach.

Już na marginesie warto zwrócić uwagę, że PiS zarzuca również i sędziom, że niektórzy z nich za dużo czasu poświęcają karierom naukowym ze  szkodą dla tempa orzekania. Może warto spojrzeć i na własne poletko, może zamiast pisać lub konsultować posłom projekty ustaw Ministerstwo Sprawiedliwości skoncentrowałoby się na swojej bieżącej działalności, np. na obsadzeniu kilkuset wakatów sędziowskich, na co jak widać czasu Ministerstwu brakuje?

 

Drugi wątek, o którym warto napisać w wywiadzie został przedstawiony krócej, choć jest ważniejszy.

 

Ale najpierw sięgnijmy do słów D.Tuska, wypowiedzianych po Jego ostatnim  przesłuchaniu w sprawach postsmoleńskich: „Atmosfera i działania ustrojowe, których jesteśmy świadkami, nie pozostawiają wątpliwości, że w intencji dzisiaj rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji i ludziom, których się nie lubi.”

 

Czy nie to samo powiedział w omawianym wywiadzie Z.Ziobro? - "Bez zmian w tej dziedzinie pod znakiem zapytania stają inne reformy. Nie będziemy mogli chronić naszej wspólnoty, narodu i bliskich Polakom wartości przed lewicową rewolucją i ideologią. Pan Prezydent musi mieć świadomość, że jego decyzje dają wiatr w żagle środowiskom stojącym za tym planem. To nie jest przypadek, że na tych wiecach, tak ostentacyjnie obecne były tęczowe środowiska. Oni chcą przeorać naszą ojczyznę. To jest wielka bitwa, w której chodzi nie tylko o sądy. Musimy zwyciężyć".

 

Jak dotąd byłem przekonany, że w naszym kraju sądy są od sądzenia, a nie od  realizowania idei partii akurat rządzącej. Od tamtego są władza ustawodawcza i wykonawcza. Natomiast Z.Ziobro jednoznacznie wskazał, że przebudowa sądownictwa miała służyć zwalczaniu poglądów, które On i Jego  środowisko uznaje lub uzna za lewicowe, tęczowe, sprzeczne z wartościami i wizją wspólnoty narodowej, czyli w praktyce każde, które się im nie spodoba. W przedstawionym przez Z.Ziobro ujęciu sądy miałyby się stać jedynie narzędziem służącym jednym Polakom do walki z innymi Polakami. Tylko, że to  pobrzękuje tonami z czasów wartych pamiętania jedynie po to aby się nigdy już nie powtórzyły. Jest ono jednoznacznie sprzeczne z tym co łączy wspólnotę europejską i jak pokazały sondaże sprzeczne z rzeczywistą wolą absolutnej większości Polaków, którzy miażdżącą przewagą zaakceptowali prezydenckie veta.


Piotr Pe
O mnie Piotr Pe

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka