Piotr Sobieski Piotr Sobieski
467
BLOG

A jeśli nie demokracja to co?

Piotr Sobieski Piotr Sobieski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Jeden z czytelników zadał mi pytanie, czy nie podjąłbym się napisania artykułu o nowożytnej demokracji bezpośredniej. Ta demokracja bezpośrednia miałaby stanowić propozycję dla Polski, a dodatkowo uwzględniać formę i tradycje I Rzeczypospolitej. Na pytanie po co mu to, wyjaśnił, że upatruje w tym antidotum na wojnę polsko-polską. Pierwsze moje wrażenie było najwłaściwsze: Po co iść tropem czegoś, co już dawno minęło? Postaram się jednak uzasadnić dlaczego moim zdaniem jest to pomysł utopijny i mimo funkcjonowania w Europie demokracji bezpośredniej w wydaniu szwajcarskim, nie ma większego sensu. A już zupełnie nie może być żadnym sposobem na ostry konflikt, który ma miejsce na scenie politycznej Polski.

Warunki brzegowe demokracji ateńskiej to nie tylko daty wyznaczające wojny perskie i peloponeskie. Jedna z tych wojen przyczyniła się do wzrostu znaczenia Aten w świecie greckim i powstania symmachii ateńskiej, druga, bratobójcza, co może mieć swoją wymowę symboliczną we wspomnianej przez mojego czytelnika wojnie polsko-polskiej, doprowadziła do utraty znaczenia ateńskiego polis w świecie greckim. Solon i Klejstenes znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie, przyczyniając się do rozwoju antycznej praktyki politycznej. Okres między tymi wojnami to nie tylko rozkwit samej demokracji ale i złoty wiek antycznego świata. Działali wówczas Platon i Arystoteles, dramaty pisywał Ajschylos. Warto wspomnieć o tym, że Platon był zdecydowanym przeciwnikiem demokracji i wytykał jej błędy na każdym kroku. Jego uwagi były celne i do dziś każdy, kto podejmuje się krytyki demokracji nie mówi niczego nowego, ale to samo innymi słowami. Arystoteles również nie był zwolennikiem demokracji.

Jest jeszcze inny trudny do przezwyciężenia problem, który napotka każdy, kto marzy o demokracji bezpośredniej dziś. Poleis greckie liczyły około 5 tys. mieszkańców. Tam gdzie sięgał wzrok i gdzie dobiegła głos wołający obywateli na Agorę, tam funkcjonowała demokracja. W tamtych czasach o państwie nikt nie myślał w tych kategoriach w jakich my to dziś rozumiemy. Nie istniały sposoby zarządzania odległymi prowincjami. Państwo było tam, gdzie sięgał wzrok, a dalej było inne państwo. Dopiero Aleksander Macedoński poprzez swoje podboje przyczynił się do rozwoju nowoczesnych form zarządzania na obszarach, których przemierzenie konno trwało więcej niż klika dni. Ateny można było obejść dookoła w kilka godzin i to pieszo. To za czasów Aleksandra powstała idea państwa rozproszonego. Warte podkreślenia jest to, że reżimem politycznym, w oparciu o który funkcjonować mogło państwo większe niż dzisiejsze prowincjonalne miasteczko, czy nawet duża wieś, wcale nie była demokracja. Rozwój idei politycznej okresu przełomu epoki klasycznej i hellenistyznej, do czego niewątpliwie przyczynił się Aleksander, był etapem ku idei republikańskiej, z powodzeniem realizowanej współcześnie.

Demokracja pośrednia nie bez przyczyny funkcjonuje współcześnie. Filozofowie osiemnastowieczni wyznaczyli pewne zasady i warunki jej funkcjonowania i warto je tu przypomnieć. To locke'owski trójpodział władz, popularyzowany również przez Monteskiusza. Clue tej idei to wzajemna kontrola władz. Myśl oświeceniowa rozwijana była równolegle w Europie i Ameryce. Na bliższe rozważanie nie ma tu jednak miejsca. Istotne są tu dwie kwestie. Po pierwsze: Zarówno demokracja ateńska jak i pośrednia stawiają pewne wymagania jednostce. Najkrócej można je nazwać „powinnością obywatelską”. Monteskiusz uważał, że demokracja może się udać tylko pośród obywateli o wysokim morale i świadomości politycznej. Pisarstwo polityczne propagujące cnoty obywatelskie jest znane i można do niego sięgnąć. Po wtóre: Współczesne rozważania na temat demokracji konsensualnej a konfrontacyjnej są znacznie ciekawsze od „cnót obywatelskich” i stanowią odpowiedź na kwestię owej wzajemnej kontroli władz. Demokracja zakłada bowiem konflikt, nawet ostry. Konflikt musi być rozwiązywany metodami demokratycznymi, co oznacza ni mniej ni więcej jak kanalizowanie emocji i niedopuszczenie do krwawych rozrachunków. Demokracja bez konfliktu jest jakimś obłędem i utopią, która stała się dla wielu sposobem rozgrywania strony przeciwnej. Rzecz jasna, ów konflikt może się odbywać w mniej lub bardziej „cywilizowany” sposób. Zgodzę się, że wojna polsko-polska, to sposób nie budzący entuzjazmu. Dopóki jednak nie dochodzi do krwawych porachunków jest to akceptowalne.

Jak miałaby wyglądać współczesna, polska, osadzona w tradycji narodowej, demokracja bezpośrednia, nie mam pojęcia. Tęsknota za ideałem narodowym jest dziś nieco przestarzała. Proces odchodzenia od tej idei państwowej jest znacznie szerszy i związany z tym, co nazywa się dziś ponowoczesnością. Można się temu procesowi przeciwstawiać, ale to raczej beznadziejna sprawa. To swoista ironia losu, że przez kilkaset lat walczyliśmy o coś, co dziś, z racji procesów dziejowych, traci swoją wartość. Globalizacja, co by o niej nie mówić, jest faktem i lepiej patrzeć w przyszłość niż w przeszłość. Dziś problem państwa to bardziej sprawa nowoczesnego i sprawnego zarządzania niż kultywowania tradycji narodowej. I to chyba wszystko, co można o tym powiedzieć.

Warto za to powiedzieć coś o zarządzaniu. Mało kto wie, że europejskie państwo Lichtenstein, głosami swoich obywateli, w procesie jak najbardziej demokratycznym, nawet ta demokracja przyjęła oblicze bezpośredniej, bo w referendum, stało się monarchią klasyczną. Władza prawodawcza należy do księcia i Landtagu wybieranego co 4 lata w wyborach proporcjonalnych. Książę Lichtensteinu ma jednak prawo absolutnego veta. Monarchia, co by o niej nie mówić, była i jest nośną formą zarządzania państwem. Amerykańska idea państwa prezydenckiego w pewien sposób nawiązuje do monarchizmu. I to można uznać za ciekawą propozycję dla Polski. Rzecz jasna nie mamy co marzyć o królu, bo ugrzęźniemy w dyskusjach i kłótniach. Ale wzmocnienie roli prezydenta, a więc reforma w ramach naszej demokracji – czemu nie? I nad tym trzeba się zastanawiać.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura