W kwietniu 2010 TU154 102 był w Samarze. Został rozmontowany w całości.
Podobno obserwował to jeden żołnierz. Czy ten żołnierz wie co się działo z rejestratorami?
Rosjanie mieli więc dostęp w związku z tym remontem do identycznych rejestratorów jak w 101.
Ba, mieli dostęp do jednych i drugich skrzynek, z obu samolotów.
Ił76 fabrycznie wyposażony jest w taki sam rejestrator jak TU154.
Jeżeli zamontować rejestratory z TU154 102 w Ile76, to możemy mieć zapis urządzeń, który pokaże, że samolot był sprawny przed walnięciem w glebę.
To, że z zapisu urządzeń będzie wynikać że może nie walnął w brzozę - to jeszcze lepiej, bo będzie zamęt i wszyscy zajmą się brzozą i tym, czy walnęło i urwało, czy nie. Moment z brzozą będzie autentyczny.
Dlatego IŁ76 latał nad Smoleńskim lotniskiem tego samego dnia i w podobny sposób jak TU-154.
Dlatego nie odnaleziono rejestratora K3-63.
Dlatego nie była włączona radiostacja ratunkowa.
Informacja z raportu, że IŁ odleciał do Samary jest wskazówką :)
Zapisy urządzeń były w znacznej części prawdziwe oprócz samej końcówki, która była dopasowywana pod tezę.
Rozmowy z VCR to zbitka jakichś rozmów z poprzednich lotów uzupełniona krzykiem i buczeniem, również dopasowana pod tezę.
Głosy załogi mogły pochodzić z lotów z okresu przed remontem tu154 101.
W Samarze zapewne wymieniono wszystkie rejestratory w tu154 101.
Książka napraw 101 została oddana razem z powrotem 102 do Polski.
Ciekawe co zawiera.
O i taka fantazyjna notka.