graf.R.Kożuchowski (fot.internet)
graf.R.Kożuchowski (fot.internet)
Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
371
BLOG

Giro d'Italia 2011- etap 9, Etna jednak „wybuchła”

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Etna wybuchła talentem najmocniejszego kolarza świata ostatnich lat, Alberto Contadora z ekipy SAXO BANK.

Na samym początku wyścigu uformowała się dziewięcioosobowa ucieczka. Jechali w niej: Mickaël Chérel (Ag2r La Mondiale), Alessandro Vanotti (Liquigas-Cannondale), Filippo Savini (Colnago – CSF Inox), Mathias Frank (BMC Racing Team), Joan Horrach (Katusha), Giovanni Visconti (Farnese Vini – Neri Sottoli), Yaroslav Popovych (RadioShack), Pablo Lastras (Movistar) oraz Jan Bakelants (Omega Pharma-Lotto). Ich przewaga, która w pewnym momencie wynosiła 5 minut, na ostatnich 25 km zaczęła systematycznie maleć, a z 9. współpracujących, na drugim podjeździe zostało już tylko 5. Na 10 km przed metą już tylko trójka: Visconti, Frank, Bakelants.

 

Dotychczasowemu liderowi Giro, Pieterowi Weeningowi (Ned) Rabobank Cycling Team, odcięło się zasilanie (stanęły mięśnie) i stracił do zwycięzcy 0:06:35, lądując w generalce na 32 pozycji, tuż przed Polakiem Czesławem Niemcem z Lampre. Jazda naszego zawodnika była doskonała. Wyprowadzał on na ostatnim podjeździe pod Etnę swojego lidera, Scarponiego, na dobrą pozycję, ale Włoch nie dał rady. Niemiec musiał poczekać na niego. Nasz zawodnik to rasowy kolarz, który na górzystym Giro powinien jeszcze pokazać, na co go stać, poza pomocą Scarponiemu. Ale to zależy od dyrektora technicznego teamu Lampre, gdyż w kolarstwie zawodowym jest gra drużynowa. Popisy indywidualne są możliwe, za zgodą lidera danej grupy.

 

Etna „wybuchła” niesamowitymi emocjami na około 7.4 km przed kreską. Zaatakował, Hiszpan, Alberto Contador. Energia, z jaką wystrzelił na ostrym podjeździe, porównywalna jest do erupcji wulkanu. Próbował mu dotrzymać koła Scarponi. Nie dał rady. Kiedy inni zawodnicy męczyli się w przekręcaniu pedałami, Contador, gnał po zwycięstwo. Miał przed sobą kilku kolarzy, których mijał bez trudu. Jeden jednak uczepił się koła Hiszpana. Był to Wenezuelczyk José Rujano Guillen z Androni Giocattoli. Contador dwa razy starał mu się do zgubić, ale Rujano uczepił się go, nie powiem, jak kto kogo. Wenezuelczyk jechał tuż za Alberto, majtając rowerem tak, że mógł podciąć tylnie koło Contadora. No to na 1 km przed metą Hiszpan miał dość tej doklejki, rodem z kraju Hugo Rafaela Cháveza. Depnął mocniej na pedała i poleciał po swój pierwszy triumf w tegorocznym Giro.

 

Miejsca Polaków:

 

19. Przemysław Niemiec Lampre – ISD - 0:01:45

77. Michal Gołaś  Vacansoleil-DCM Pro Cycling Team - 0:16:27

103. Sylwester Szmyd Liquigas-Cannondale - 0:23:46

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości