Gdyby rodzina Eskimosów przeprowadziła się do Płońska i zamieszkała w TBS-ie, czułaby się zimą naprawdę, jak u siebie w domu. Lodu mnóstwo, za szybą i na szybie lód. W garażu lodowisko. Niestety, mieszkają tam Europejczycy, których marzenie w własnym mieszkaniu legło w gruzach, jak odrywający się tynk z muru, tegoż „dzieła” budowlanego.
Patologie, to jeden z tematów czwartkowej (16 czerwca br.) sesji Rady Miasta. Idealnie pasuje tu problem „genialnego” wykonawstwa w płońskim TBS-ie.
Radni opozycji chcieli zwołać nadzwyczajną sesję Rady Miasta w związku z dramatem rodzin zamieszkujących TBS-ie. Niestety, prawnie źle sformułowali wniosek. Z tej racji na tego tygodniowej XIII sesji, temat ma nie zostać poruszony. Zgodnie z prawem wszystko gra, jak zespół Pink TBS. Pan burmistrz sam powinien, zdaniem naszej redakcji, zwołać takie posiedzenie rajców miejskich, lecz nie zwołał. Jak ulał pasuje tu przysłowie niedźwiedzie, które parafrazując, można tak wyartykułować:
„Powiem ci panie Pietrasik przysłowie niedźwiedzie, że dobrego burmistrza poznajemy, kiedy mieszkańcy są w biedzie”.
Nasza redakcja liczy na błyskawiczne działanie pana burmistrza w kwestii rozgrywającej się tragedii wielu rodzin zamieszkujących płoński TBS.
(Cały fotoreportaż na portalu)
Inne tematy w dziale Rozmaitości