W środę odbyła się w Belwederze „debata”, którą zainspirował prezydent Komorowski. Miała ona dosyć absurdalny tytuł, „Co dalej z prasą, co dalej z demokracją liberalną?”
W sumie należało użyć słowa neoliberalna, gdyż z takim światopoglądem mamy obecnie de facto do czynienia. W neoliberalizmie rację bytu ma jedynie „silna jednostka”. Z tej racji powiązanie tego prądu myślowego z demokracją jest niezasadne. Neoliberalizm jest światopoglądem dążącym w swej naturze do neototalitaryzmu, gdyż bycie ponad prawem, a „silne jednostki” są ponad nim wymaga zniszczenia demokracji. Posługując się dobrze brzmiącymi słowami, takimi jak np. „wolny rynek”, zniewala się krajowe gospodarki, a ich społeczeństwa wpędza w spiralę bezrobocia. Widać to w Grecji, Hiszpanii oraz w Polsce.
Do pewnego stopnia można ogłupić medialnie młodych ludzi, oderwać ich od rzeczywistości wpędzając w nierealny świat idei. Jest jednak problem, ideami nikt się nie naje. Wtedy dochodzi do protestów, co obserwujemy w wyżej wymienionych państwach.
Prezydenta można o wszystko posądzić, ale nie o to, że posiada „zielone pojęcie” w tej materii. Jakby nawet przeczytał, zapewne i tak by nic z tego nie pojął. Dlatego należy mu wybaczyć, jego stanowisko, że scena polityczna i debata polityczna w zasadzie pozbyły się tego, co dla jednych jest balastem, a dla innych wartością, czyli ideowości.
Naturalnie Komorowski nie umie odczytać owej ideowości, gdyż ubrano kostuchę w szaty panny młodej. Trzeba ją rozebrać do naga, by obnażyć jej brzydotę. Niestety dla prostego człowieka także jest to nierozróżnialne, kto kim jest i do czego dąży. Język filozofii nierealistycznych celowo posiada tak zagmatwany aparat pojęciowy, żeby tylko nieliczni mogli się w nim połapać. Prosty człowiek słyszy ładne hasła i gubi się, nie dostrzega podstępu. W tym procederze biorą udział mainstreamowe media. Nie ma to nic wspólnego z dziennikarstwem, to najzwyklejsza propaganda. Kiedyś pismaki z leninowskiej „Iskry” robiły to z pobudek ideologicznych. Obecni propagandyści chcąc należeć do „rasy silnych jednostek”, czynią to za pieniądze.
Bronisław Komorowski, jak to zwykle on, pogubił się. Jest, jak pan Hrabia herbu „zielona pietruszka”, zielona, bo nie ma nader często pojęcia, o czym mówi. Wtórował mu owej środy znany maturzysta, premier Mazowiecki. Nie musi mieć człowiek nawet studiów systematycznych, ale wystarczy poczytać Hegla, by odczytać sens wypowiedzi abiturienta Mazowieckiego, który powiedział:
„To nie jest namawianie do autocenzury, ale do jakiegoś wewnętrznego poczucia, że pewne minimum szacunku do państwa obowiązuje i że potrzebne jest szanowanie pewnych standardów”.
Mazowiecki mówi niekonkretnie, gdyż „pewnych standardów” niczego nie oznacza.
Hegel to ojciec nazizmu hitlerowskiego. Neoliberalizm jest zaś jego mutacją, tylko rasę zastąpiono silną jednostką i ja, zglobalizowano.
Jeżeli ktoś jest neoliberałem, to dba tylko o własny interes. Ta najbardziej złowieszcza, perfidna i wyrachowana w historii ludzkości ideologia, światopogląd, czyli religia jest kolejną powtórką z wątpliwej moralnie, jakości rozrywki. Chodzi tu kraj faraonów i Cesarstwo Rzymskie.
Działanie ideologii jest systematyczne i celowe. Wydaje się czasami, że kryzys w Grecji został wywołany szczególnie z powodu Arystotelesa, w zemście za jego namysł, który demaskuje hienę na organizmie ludzkości, neoliberalizm.
Inne tematy w dziale Rozmaitości