Radna E.Wiśniewska (fot. R.Kozuchowski)
Radna E.Wiśniewska (fot. R.Kozuchowski)
Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl
310
BLOG

Krucjata Bour…, ups, radnej Wiśniewskiej

Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Płońsk.Redakcja-plonszczanin.pl Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Krucjata Bourne'a’ - to książka Roberta Ludluma. Opowiada ona losy Amerykanina, który budzi się i nie pamięta swojej tożsamości i mści się na swoich prześladowcach. Tak można by określić sytuację życiową radnej powiatowej Wiśniewskiej, która, kiedy ocknęła się po wyborach samorządowych, w jej głowie zaświtał jeden z celów. Walka ze starostą Mączewskim.

 

Ich zatarg ma swoje źródło w nie tak bardzo zamierzchłej przeszłości, kiedy to Wiśniewska zajmowała się dziennikarstwem, a starosta Mączewski, jak to zwykł ostatnimi laty, starostowaniem. Wiśniewska napisała na prima aprillis anons, w którym zachęcała do zwiedzania z płońskim PUP- emParyża, Rzymu, Pragi, Budapesztu, Londynu. Było to 1 kwietnia 2010 roku. Powiat zareagował, zdaniem naszej redakcji, bezsensownie. Pozwał Wiśniewską do sądu w związku z naruszeniem dóbr osobistych pracowników PUP.  

 

Dzień żartów, 1 kwietnia każdego roku, to obyczaj zapoczątkowany mniej więcej w połowie XIII wieku. Starosta Mączewski powinien nie brać wszystkiego na serio tego dnia. Innego, a i owszem.

 

I tak pod koniec 2010 roku Wiśniewska została radną powiatową i nawiązała kontakt wzrokowy ze swoim rywalem, starostą. Ma on miejsce między innymi na sesjach Rady Powiatu.

 

Na ostatnio odbytej debacie o numerze jedenaście początkowo wszystko odbywało się w atmosferze gratulacji wszystkim wszystkiego i podziękowań wszystkim za wszystko. Referowano na niej szereg sukcesów, a woń wirtualnie wręczanych goździków unosiła się w powiewie wywołanym szelestem przekartkowywanych dyplomów. Radość z w pełni uzasadnionym osiągnięć młodzieży, mieszała się z „owacjami na stojąco” z pozyskania funduszy unijnym. Te drugie to nasze własne pieniądze, które nie wiadomo, po, co wysyła się do Brukseli, a następnie prosi niemalże na kolanach o oddanie dorobku Polaków im samym. Absurd. No, ale taka jest rzeczywistość i w sumie można się cieszyć, że płońskie starostwo plasuje się w czołówce pozyskiwania środków własnych, nazywanych dla zmyłki unijnymi, w województwie mazowieckim. Ponadto za to otrzymują pracownicy pensje i z tej racji w naszej redakcji nikt hejnału z Wieży Mariackiej na ich cześć nie odegra, gdyż nie ma w Płońsku owej wieży, ani nie posiadamy trąbki. Co do odgrywania, to tym zajmuje się od początku tej kadencji radna Wiśniewska.

 

Sielski nastrój XI sesji rady Powiatu prysł, gdy ona, bohaterka batalii o utrzymanie prima aprillisowych dowcipów, zabrała głos. Wspomniany wyżej proces, starosta Mączewski przegrał. Powiat musiał wówczas zapłacić 1200 zł (słownie jeden tysiąc dwieście złotych polskich, zero groszy). Wiśniewska upominała się o te kwotę. Chce, aby Mączewski oddał te pieniądze z własnej kieszeni.

 

Radna Wiśniewska, chyba utraciła, jak agent Bourne, pamięć, gdyż sama zapisała, będąc jeszcze dziennikarką:

 

„Trzeci raz czytam ten pozew i własnym oczom nie wierzę! Pozwany: Elżbieta Wiśniewska, redaktor naczelna “Extra Płońsk”, Powód: Powiat Płoński.

Pozew o ochronę dóbr osobistych Powoda (czyli powiatu płońskiego) oraz zapłatę kwoty 10 tys. zł na wskazany cel społeczny…”

 

Ukazało się to 17 czerwca 2010 w gazecie, której nazwy nie ma potrzeby wymieniać.  XI sesja Rady Powiatu odbyła się prawie równo rok później, 20 czerwca 2011 roku. Skąd u radnej Wiśniewskiej taka amnezja? Wyraźnie we wniosku, pozew składa Powiat Płoński, o czym sama czytelników informuje. O co chodzi Wiśniewskiej? Czy to jej osobista krucjata przeciwko staroście Mączewskiemu?

 

Celem dziennikarza jest dojście do prawdy i nie należy tu mylić prezentacji przez niego dwóch niezależnych stanowisk, gdyż oba mogą być zmanipulowane. Wtedy dochodzi do prezentacji dwóch kłamstw. Sąd jest miejscem, w którym konfrontuje się akt oskarżenia z obroną oskarżonego, i też różnie tam z prawdą i sprawiedliwością bywa. Wiśniewska niemiłosiernie atakuje panią Teresę B., która jak, jakiś groźny mafiozo, spędziła 6 miesięcy w areszcie tymczasowym. Tak zadecydował sąd. Teresa B. jest osobą poważnie chorą i niezależnie od jej winy czy niewinności, należy temuż sądowi pozostawić dalsze postępowanie, a nie dodatkowo byłą szefową PUP zaszczuwać ciągłymi atakami na nią.

 

Moralność pani Wiśniewskiej jest mętnej proweniencji, gdyż, jako radna powiatowa nie powinna, poza własnym blogiem publikować, co wynika z Kodeks Etyki Dziennikarskiej

Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, który wyraźnie mówi:

„V - Konflikt interesów

21. Angażowanie się dziennikarzy w bezpośrednią działalność polityczną i partyjną jest również przejawem konfliktu interesów i należy wykluczyć podejmowanie takich zajęć oraz pełnienie funkcji w administracji publicznej i w organizacjach politycznych”.

 

„Czy dziennikarz może patrzeć władzy na ręce i jednocześnie ją sprawować?
– To niedopuszczalne. Dziennikarz ma kontrolować władzę. Jeśli chce rządzić, powinien odejść z zawodu. Ale taki wybór też nie kojarzy się najlepiej, nasuwa podejrzenia, że dziennikarz wybrał ten zawód dla politycznej kariery – uważa Stefan Bratkowski, honorowy prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. (Źródło: http://www.press.pl/press/pokaz.php?id=1214)”

 

Natomiast Wiśniewska publikuje i jej felieton ukazał się w gazecie z 17 czerwca 2011 roku. Nazwy tego medium nie wymieniamy, bo, po, co? Szkoda lasu, na takie pisemka. Sama Wiśniewska relacjonuje swój pobyt w Turcji. Jej denne intelektualnie wypociny noszą tytuł „Nacja z kompleksami”. Porównuje ona sytuacje w kraju swoich tegorocznych wakacji, do naszej ojczyzny. Ta jej płytka analiza nie uwzględnia faktu, że Turcy mają rząd działający w ich interesie, a my antypolskie działania gabinetu Tuska, szefa Platformy Obywatelskiej, do której należy Wiśniewska. W sumie nie wiadomo, czy lepiej, żeby ta pani nadal nie pozostała radną, jeśli ma tak „merytorycznie” przeprowadzać analizy otaczającej nas rzeczywistości? To może niech nią nadal pozostanie.

 

Starosta Mączewski nie powinien raczej wdawać się z Wiśniewską w polemikę, gdyż PO jest partią neoliberalną, czyli organizacją polityczną „ludzi- bogów”. Uznają oni tylko swoją nieomylność i największą zbrodnią jest podanie ich do sądu, gdyż neoliberał sam tworzy prawo, będąc ponad nim, jak potwierdza rzeczywistość (Miro, Rychu i inni kolesie, by żyło tylko im się lepiej).

 

Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton
Kroplą pamięci
Nicią pajęczą
Zapachem bzu
Wiesz już na pewno
Świeżością rzewną
To właśnie tu

Pisał zmarły 19 kwietnia 1988 w Warszawie Jonasz Kofta.

Ten polski ogród obrasta biedą, którą zajmują się tylko poeci, ludzie o nieutraconej wrażliwości. Czy tak trudno być poetą- pisał Kofta? Tak, to niesłychanie ciężkie zadanie, gdy się samemu wszystko ma i nie dostrzega, że nieopodal, w niegdyś pięknym ogrodzie (rodzinie) pojawiły się pokrzywy złowieszczej biedy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości