Jak mówi polskie powiedzenie „Nie jąkaj się, bo nie ma wiatru”. Dlatego należy pobudzić intelekt do pracy i nie rozwiewać jego sugestii wiatrem płonnych nadziei.
Gazeta Wyborcza to dziennik nowej lewicy. To racja dostateczne by się nie denerwować, ani za mocno nie przejmować wypisywanymi tam rzeczami. Nowa lewica, w które osadził się światopoglądowo Adam Michnik, ma konkretne spojrzenie na świat. Zakłada ona totalną krytykę (zniszczenie) swoich wrogów, zarówno za ich sukcesy, jak i za porażki. Dodatkowo jednym z największych, ale skrywanych przestępstw, według tej ideologii, jest krytyka jej członków. Neomarksiści sami mogą to robić, innym nie wolno. Dlatego GW ściga swoich oponentów, co widać na przykładzie Kaczyńskiego.
Nie istnieje w światopoglądzie wypracowywanym we Frankfurcie nad Menem od lat 20-tych XX wieku pojęcie prawdy, a wszystko jest negatywne. Człowiek nie jest bytem osobowym, natomiast celem nowej lewicy, towarzyszy szefa GW, jest permanentna rewolucja. Polemika z jej tekstami nie ma sensu, gdyż to właśnie one go nie mają. Należy ze zrozumieniem oraz z właściwym cywilizacji zachodniej współczuciem odnosić się do tego, co tym czasopiśmie zostało napisane.
Neomarksiści nie analizują rzeczywistości, tylko własne myślenie, poprzez które wydaje im się, że ją tworzą. To naiwność, gdyż jeśli frankfurtczycy, Adorno i jego kumple, zanegowali prawdę, to nawet ich teorie nie mają sensu. Nie są prawdziwe. Dlatego złoszczenie się lub przejmowanie felietonami (artykuł niosący konkretne subiektywne przesłanie, manipulujący faktami nie jest już artykułem) z GW jest dla jej pismaków pożywką. Ponadto polemika z nimi, to jakby zajmować się konfliktem Żwirka i Muchomorka z „Bajek z mchu i paproci”.
Naturalnym i głównym przeciwnikiem nowej lewicy jest Kościół Katolicki. Z tej racji nie gratulujemy duchowieństwu występującemu na jej forum, w tym w GW. Celem takich wywiadów jest zawsze wytworzenie krytyki kościoła. Jeśli osoba duchowna nie rozumie tego, to można ją wpuścić w maliny. Jeśli robi to świadomie, by się sama lansować, jest zwykłym „ maliniakiem”.
GW można czytać lub nie. Niewątpliwie najbardziej merytoryczny, zdaniem naszej redakcji, jest w niej program telewizyjny. GW, to Gwiezdne Wojny, które fantaści piszący na jej łamach starają się wytworzyć, skłócając wszystkich ze wszystkimi.
Inne tematy w dziale Rozmaitości