Kto nie studiował nauk szczegółowy, a szczególnie na politechnice, może dać się komisji Müllera, lub jak ktoś woli Millera, oszwabić. Porównywanie skutków zderzenia samolotu z brzozą do tego samego zdarzenia w odniesieniu do samolotu, to czysta głupota. To stwierdzenie bierze się stąd, że pomija się masę dwóch obiektów. To tak, jakby stwierdzić, że pacnięta ścierką mucha zginie i człowiek także poniesie śmierć. No, ale w to, to raczej nikt już nie uwierzy. I słusznie. Przechodząc do prostych obliczeń można pokazać, jaką energię ma samochód, a jaką samolot w zderzeniu z tą samą przeszkodą, czyli najsłynniejszą brzozą na świecie:
- Samolot TU 154 M waży 78 600 kg i lecący z prędkością 80 m/s, ma energię 252 000 000 J (E=0.5x Mx V x V).
- Samochód ważący średnio 1000 kg, jadący z prędkością 60 km/h (17m/s), ma energię 144 500 J.
Jak widać energia samolotu jest 1741 razy większa of energii samochodu. Tworzenie analogii, że skrzydło TU 154 M złamało się o brzozę, w odniesieniu do kolizji z nią opisywanego auta, jest kompletnie nieuprawnione i nienaukowe.
Wnioski końcowe raportu komisji Millera? Uwaga na packi na muchy, można nimi z jednakowym skutkiem zabić owada (przy tej samej prędkości pacnięcia), jak i człowieka.
Inne tematy w dziale Rozmaitości