Od lat trąbię, że władze Gdańska z prezydentem Pawłem Adamowiczem (PO) na czele (rządzi już chyba trzecią, albo czwartą kadencję, chyba tak długo jak Kim Ir Sen) notorycznie 1 września zapominają składać wieńce pod dawną "Victoriaschule", miejscem kaźni Polaków w 1939 r. na ulicy Kładki w Gdańsku, Pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej lub też na grobach Polaków pomordowanych w 1939 r. spoczywających na cmentarzu na Zaspie.
Jest coraz gorzej. Wieńców przedstawiciele władz Gdańska (ale też i rządu!) nie złożyli już nawet na symbolicznym Cmentarzyku Obrońców Westerplatte (przed wybudowaniem granitowego molocha na kopcu Cmentarzyk nosił nazwę Pomnika Obrońców Westerplatte i był miejscem jedynych uroczystości na Westerplatte)...
Adamowicz i wierchuszka PO (Tusk, Nowak) jak mogli tak kręcili w swojej nowomowie na westerplackim kopcu wczoraj rankiem 1 września, aby jak najrzadziej padło z ich ust zdanie, kto na nas napadł w 1939 r. i przeciwko komu walczyliśmy na Westerplatte i broniliśmy Ojczyzny. Usłyszeć można było jedynie o nazistach (to zapewne jakiś "lud na wymarciu" - cytat z "CK Dezerterzy" - z nieistniejącego państwa Nazicji) i jakichś tajemniczych "wrogach wolności".
Obrońcy Westerplatte i setki tysięcy chłopaków w polskich mundurach przewracają się w swoich grobach...
Polecam także na ten i podobny temat:
- niezalezna.pl/15486-j-kaczynski-na-westerplatte
- podhorski.salon24.pl/338638,tvp-rocznica-wybuchu-ii-w-s-i-terrorysci
Komentarze