polbrat polbrat
417
BLOG

Mail z Ameryki

polbrat polbrat Polityka Obserwuj notkę 9

 

Koledze, który pracuje naukowo na jednym z uniwersytetów w USA, wysłałem ostatnio sporządzone  przez A. Ściosa, zestawienie cytatów z wypowiedzi D. Tuska i gen. Jaruzelskiego. Spowodowało to wywiązanie się miedzy nami fundamentalnej dyskusji o sprawach polskich. Okazało się bowiem, że nasze poglądy, ktore  przez wiele lat były dość podobne, tak mocno się ostatnio rozeszły.  Pytanie jakie sobie stawiam brzmi następująco:  czy z takimi poglądami jak kolegi warto polemizować i próbować zmniejszyć istniejąca różnicę, czy też już należy dać sobie spokój, bo przepaść między naszymi poglądami jest już nie do zasypania? Szczerze mówiąc mam z tym problem, bo nie rozumiejąc jak mozna mieć takie poglądy kusi mnie, aby odpowiedzieć mu czymś przykrym. Z drugiej strony wiem, że to nic nie da i że warto rozmawiać, bo kolega funkcjonuje w opiniotwórórczym środowisku naukowym.   

Stąd prośba do  blogerów Salonu o pomoc w sformułowaniu odpowiedzi. Pomóżcie więc.  


Mail 1: Z USA do Polski

Cześć,

Co do tego zestawienia: ciekawe, że podobne figury retoryczne pojawiają sie w zupełnie innych sytuacjach. Nie wiem na ile autor bierze poważnie to porównanie, ale mam nadzieje, ze to żart. I ze to jest odbierane jako żart. Jeśli to ktoś bierze poważnie, to nie jest dobrze. Podobnie jak z porównywaniem Kaczyńskiego do Hitlera. Tu, niestety, często ostatnio są
ostre przegięcia: Obama jako "socjalista" a nawet "komunista." A przedtem: Bush jako "faszysta." Skutek jest taki, ze wszędzie spada dramatycznie zaufanie do polityków i rośnie niechęć do polityki. Ale z drugiej strony: jak nie odpowiadać na oszalałą retorykę, szczególnie Macierewicza? Jak długo można milczeć?

Tusk może powinien sie poduczyć od Obamy. Jak Obama zaczął ostrzej odpowiadać na te retoryczne ataki Republikanów (nawet te bardzo przegięte), zaczęło rosnąc jego poparcie. Ale nie wiem czy Tusk ma dość talentu? Pozdrawiam. 

 

Mail 2: Z Polski do USA 

Witam ponownie,

Ja nie wiem jak to odbiera autor, ale ja wcale nie odbieram tego jako żartu. Nie widzę najmniejszego powodu, żeby państwo demokratyczne, z braku argumentów, posługiwało się retoryką państwa totalitarnego. Bo ta retoryka w roku 1982 nie miała służyć współpracy, a zniszczeniu wroga. Jeśli teraz jest tak samo, to ja dziękuję za taką władzę.  A co do Macierewicza. Język Macierewicza zaostrzył, kiedy jakiekolwiek jego wysiłki, aby znaleźć odpowiedzi na pytania w sprawie katastrofy smoleńskiej spotkały się z falą przekleństw i kpin, która rośnie zawsze wtedy kiedy ma nastąpić jakieś w tej sprawie kolejne wydarzenie: rocznica, przesłuchanie w Brukseli, kolejny raport itd. Przypomnę Ci też, że pierwszy wyjazd Macierewicza do Stanów jeszcze w 2010 roku, został przez Rzecznika Rządu określony mianem "ocierającego się o zdradę stanu". Ostatnio Tusk w Sejmie cały PiS nazwał Stronnictwem Zdrady Narodowej. Wiesz, mam wrażenie, że jakoś chyba przestałeś śledzić sprawy polskie, bo zupełnie przestałeś wyczuwać nastawienia i nastroje potwornego rozgoryczenia wywołanego żenadą i kpiną w traktowaniu i wyjaśnianiu sprawy smoleńskiej i w ogóle zachowań rządu. Jak ja czytam w amerykańskich gazetach o tym jak władze USA energicznie i kompleksowo  zabrały się za wyjaśnianie sprawy „kolumbijskiego seks skandalu agentów ochrony”, to wiem że są to zachowania znajdują się o lata świetlne przed władzami polskimi.  

Ostatnio ktoś trafnie powiedział: wstąpienie teraz do PO to tak,  jak wstąpienie do PZPR w 1988 roku.

Suma summarum. Polskę czeka zmiana. Mam nadzieję, że także Amerykę.  Pozdrawiam    

 

Mail 3: Z USA do Polski 

Cześć,

Jeżeli te zmiany znaczą Kaczora i Romney's u władzy to ja uciekam na Marsa! Chyba, bo jak tam dojechać.

Jak słowo daje: widzę wszystko całkiem inaczej niż ty. To jest rzeczywiście frapujące. A widzę tak:

Jeżeli juz język "totalitarny" to ja go słyszę od Kaczynskiego. Ale to tylko język, wiec Kaczyński bardzo mnie nie przeraża, choć szokuje i (wiem, wiem - bardzo to subiektywne) brzydzi. Ale chyba rozumiem te około 25 procent ludzi do których ten język trafia. Nie rozumiem jednak dlaczego część "elity", czyli ludzie wykształconych na to idzie. Chyba, ze z czystego wyrachowania. Wiem, ze można mieć różne wizje rzeczywistości i widzę, że Polska jest coraz głębiej podzielona. Głównym powodem podziału jest dla mnie retoryczna furia Kaczyńskiego. A demokracja potrzebuje umiaru i kompromisów. Nie da sie inaczej. By dobrze działał, ludzie o różnych poglądach muszą sie dogadywać. Kaczyńskiemu na tym nie zależy, wiec jest zagrożeniem dla stabilności demokracji, choć nie myślę (jak wielu), że ma ciągoty faszystowskie.
Tusk wygląda na faceta, który działa w rękawiczkach. Jak ja bym był obiektem takiej fali chamskich ataków, to bym juz dawno nie wytrzymał. Nie jestem szczególnym fanem Tuska - ani mnie ziębi, ani grzeje.

Co do wyjaśnienia katastrofy - to powinno być zrobione precyzyjnie przez fachowców. Macierewicz sie zupełnie do tego nie nadaje, bo jest politykiem walki ekstremalnej (a ci zazwyczaj są nieszczęściem każdej demokracji). To co sie teraz wygaduje o brzozie, itp, to zupełnie niepoważne banialuki. Wzięli jakiegoś Polonusa z małego uniwersytetu i przestawiają go jako eksperta. To są żarty! Swoją droga nie rozumiem dlaczego PAN działa tak wolno i dlaczego nie ma poważnej komisji ekspertów, którzy by tłumaczyli ludziom choćby prawa fizyki i zasady myślenia naukowego.

To ze Rosjanie kombinują i cos kryją (jak zazwyczaj chyba swoje niechlujstwo i nieudolność) nie znaczy, ze zamordowali Lecha i innych. Po co? Czyż to nie główne pytanie dochodzeń? Był przeciętnym, w moim mniemaniu OK., ale nic nadzwyczajnego, prezydentem o niewielkim i malejącym poparciu, oczekującym końca swoje kadencji. Nikomu nie wadził, trochę chronił wybryki - coraz mniej politycznie skuteczne, swojego brata. Po jaka cholerę Rosjanie chcieliby go zabijać? W wielu dziedzinach partacza, ale zazwyczaj mniej w polityce zagranicznej.

Śledzę sprawy patrząc na sondaże i rozmawiając z wieloma ludźmi: wyraźnie wychodzi mi, ze żródłem żenady jest głównie Kaczyński i Macierewicz i ich niepoważne (jak to widze) zachowania, a nie druga strona. Wizerunek Polski nie zyskuje dzięki cyrkowi Kaczyńskiego; zyskuje co nieco dzięki w miarę dobrej opinii o Tusku i jego rządzie. Na szczęście na działaniach Kaczyńskiego nie traci wiele, bo mało kogo to zabawy w Polskiej piaskownicy obchodzą. A wyniki Polski są ciągle przedmiotem pochwal. Polska ma dobra passe w opinii swiata a Kaczynski jakby się uparl by ją przerwać. To mam mu głównie za złe. Weź taki przykład: to słynne wystąpienie Sikorskiego - bardzo świetne wrażenie zrobiło (tez i na mnie), dało Polsce bardzo dobra prasę. A PiS zaraz zaczął na niego wylewać kubły pomyj. To jest działanie na szkodę kraju; przynajmniej potencjalnie, bo ciągle niezbyt się na nich zwraca uwagę. No i bardzo dobrze (mój sąd).

Tak to widzę: z tragedii zrobił Kaczyński obrzydliwa burdę. Żenujacą, małostkową, nieco przerażającą, bo i podszyta tragedia. Czyli wielki acz dla mnie obrzydliwy cyrk polityczny. Ale to wszystko nie może nastąpić odgrywania roli poważnej opozycji (która by się przydała). On i jego harcownicy rozbuchują nastroje, potwornie mącą ludziom w głowach. I z jakim skutkiem? - ciągle około 25-28 procent poparcia dla partii i osobista porażka polityka cieszącego sie najmniejszym zaufaniem (52% respondentów mu nie ufa w ostatnim badaniu). Obok partii opiera sie na niszowym radiu, które najlepsze dnia ma za sobą i głównie dociera do ludzi starszych, mieszkających na prowincji i gorzej wykształconych. Czy to jest elektorat, który ma pchać kraj do przodu? Jak? To z to głównie emeryci. Ważni i potrzebujący pomocy, opieki. Rozumiem to. Ale dlaczego tak potwornie, bez skrupułów mąci sie im w głowach? Czasem myślę, ze on to robi, bo lubi pensje sejmowa. Ma nikle szanse na wygranie, ale ma dość poparcia by z kadencji na kadencje pensje pobierać. A ze cena jest psucie atmosfery, wizerunku kraju, itp. Malo go to chyba obchodzi, albo juz tak sie zamurował we własnej wizji świata, ze nic innego do niego nie dociera.

Wizyta Macierewicza (i Fotygi) tutaj była generalnie nie zauważona. Wśród Polonii (która jest generalnie PiS-owska, oprócz grup lepiej wykształconych), było jakieś zamieszanie, bo prezes ich nie przyjął. Na mnie robi wrażenie manipulanta i pozera wielkiej klasy, ale jest mało skuteczny. Teoretycznie, ze względu na te pro-PiS-owość powinien był wypaść dobrze, ale cos pokręcił. Nie pamiętam szczegółów.

Przykro mi, ze tak bardzo sie różnimy w widzeniu tego wszystkiego. No, ale tak jest. Przynajmniej rozmawiamy.

Pozdrawiam z USA.

polbrat
O mnie polbrat

„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka