W wywiadzie prezydenta Komorowskiego, który ukazał się w dzisiejszej Rzepie, niewątpliwie najciekawszym wątkiem był ten dotyczący Marszu 11 listopada:
„11 listopada poprowadzi Pan marsz?
To jeden z przykładów szerszego problemu. Źle się stało, że 11 listopada stał się okazją do świętowania przeciwko sobie i budowania podziałów. Dlatego podejmę ryzyko, by tak jak prowadziłem 11 listopada w latach 70tych i 80tych, tak i teraz poprowadzić marsz i zademonstrować, że przy istotnych różnicach szanujemy odmienne tradycje pracy dla Polski z naszej historii. […]
Pan będzie zapraszać na tę „narodową pielgrzymkę"?
Wiem, że zaproszą, również mnie, kombatanci. Mam nadzieję, że zostaną zaproszone wszystkie kluby polityczne. Przyjdzie, kto będzie chciał.”
A więc zapytajmy, kto będzie chciał przyjść na Marsz, na którego czele będzie szedł Bronisław Komorowski? Czy na zaproszenie Komorowskiego pozytywnie zareaguje Donald Tusk? Bezsprzecznie tak. A Pawlak? Też. A Miller? A Palikot? Także. Z Sejmu zostaje więc Solidarna Polska i PiS. Ziobrto ostatnio wyraził akces do RBNu, więc całkiem prawdopodobne, że po krótki9m okresie jakiegoś tam hamletyzowania, ostatecznie powie „tak”. No to pozostaje Jarosław Kaczyński i to powiedzmy sobie jasno pozostaje sam i to w bardzo trudnej sytuacji. Musi zdecydować się na jakieś rozwiązanie. Jeśli zdecyduje się pójść oszczędzi sobie bardzo ostrej krytyki ze strony głównych sił politycznych i medialnego mainstreamu, ale da Komorowskiemu jako prezydentowi mocną legitymację polityczną. Jeśli nie pójdzie, zostanie ponownie okrzyknięty „zaprzańcem” a PiS partią antysystemową. Czyżby więc nie było dobrego wyjścia? Czyżby na Kaczyńskiego została zastawiona śmiertelna pułapka? Czy ktoś ma na to jakiś dobry pomysł?
http://www.rp.pl/artykul/107684,939807-Stane-na-czele-marszu.html?p=5
„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka