Pierwszy kanał niemieckiej telewizji ARD w swoich dzisiejszych serwisach informacyjnych wydarzenia z Bułgarii pokazuje jako swoją pierwszą wiadomość. Przekaz rozpoczyna się od ciężkich słów wypowiedzianych dziś w parlamencie przez Premiera bułgarskiej centroprawicowej koalicji który oświadczył, że nie chce już widzieć krwi na ulicach Sofii więc składa rezygnację. „Każda krwi, mówił jest naszą plamą, Nie jestem w stanie patrzeć na parlament, który dzisiaj jest otoczony zasiekami z drutu kolczastego. Władza nie jest dla mnie ani celem samym w sobie ani środkiem do uzyskania korzyści. więc nie ma powodu sprawować władzy, jeśli mamy odgradzać się od ludzi. Państwo potrzebuje nowe kredytu zaufania. To społeczeństwo ustala kierunek polityki. Podam swój gabinet do dymisji, a w czwartek powinno się odbyć w parlamencie nad tym wnioskiem glosowanie. Myślę, że w kwietniu powinny się odbyć przyspieszone wybory” .
To rzeczywiście zaskakujący przebieg wydarzeń. A jeszcze niedawno bułgarskie media opisywały jaki wielki sukces odniósł bułgarski rząd prywatyzując firmy zajmujące się dystrybucją energii elektrycznej. Niestety, niedługo po tym jak Rząd wyzbył się reszty swych udziałów, rządzone już w pełni przez austriacki i czeski kapitał spółki drastycznie podniosły ceny swoich usług. Rachunki za styczeń wywołały wściekłość wśród Bułgarów. I naprawdę trudno się dziwić jeśli przeciętny wynosił ponad 100,00 EURO a przeciętna płaca (najniższa w UE) 387,00 EURO. W niedzielę na ulice ponad 20 miast w Bułgarii wyszli demonstraci oskarżając rząd i właścicieli o drapieżczość i korupcję, lekceważenie potrzeb obywateli, reprezentowanie wrogich interesów. Pojawiły się żądania renacjonalizacji sprywatyzowanych firm i odejścia rządu. W kilku miejscach, w odwecie za wstrzymane przez Komisje Europejska płatności, podpalono tez unijne flagi. Nic nie dało wyrzucenie z rządu ministra finansów. Protesty nie ustawały, a demonstracje we wtorek doprowadziły do starć z policją, użyciem pałek i gazu i kilkudziesięciu pobić. Czy dymisja rządu, zapowiedź nowych wyborów uspokoi nastroje? Trudno powiedzieć, bo przecież obietnice polityczne nie sfinansują zobnowiązań ludzi z tytułu rachunków za energię. Rząd, jakikolwiek tu by nie był, niewiele tu zrobi, bo mleko jest wylane. No, chyba, że sami kapitaliści z Austrii i Czech zrozumieją, że może lepiej trochę popuścić niż iść na całość.
Zobaczymy, choć na razie to jeszcze nie w naszych mediach, bo te o sytuacji w Bułgarii nas nie informują. Chyba się boją, że lody już pękają i europejska wiosna może przyjść w tym roku wcześniej.
Coś czuję, że przyjdzie.
„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka