Na kanwie pojawienia się Janusza Palikota w salonie rozgorzała dyskusja o poziomie dyskursu salonowego. Otóż co ciekawe, odnoszę wrażenie, że zazwyczaj najbardziej leży na sercu jakość tego dyskursy tym, którzy z owym prowadzeniem cywilizowanego dyskursu mają problem.
Tak jakoś tajemniczo się składa, że w dziedzinie "kumulacji chamstwa" nie działa mechanizm, że przeciwności się przyciągają ale przeciwnie podobieństwa się przyciągają.
To ciekawe zjawisko ale jedynie na pierwszy rzut oka. Nie ma nic tejmniczego w chamstwie, poza tym, że jest - jak sądzę - dla wielu osób świadomym narzędziem wywierania wpływu i do zwacania na siebie uwagi odciągając ty samym uwagę od innych spraw.
Chamstwo jako narzędzie flekowania dyskusji, obrzucenie błotem gdy argumentów brak lub bezradność w stosunku do samego siebie.
Jednakże chamstwo wraca do tego kto się nim posługuje. Stąd na bloga osób prowokujących swoim językiem zawsze znajdą się podobne komentarze a najczęściej jeszcze mocniejsze. Tutaj doskonale działa przysłowie: "kto wiatr sieje, zbiera burzę..". Stą gdy ktoś u kogo chamstwo jest używane w dyskusji pisze posty w trosce o jakość.. - to ów post wydaje się jeszcze większym chamstwem, gdyż jest bezwstydem - wg mnie.
Zapyta się ktoś, ale jaki związek ma chamstwo z duchowością?
A ma. Gdyż brak kultury osobistej, dobrego słowa, epatowaniem złym słowem to świadectwo chorej duszy. Gdyż "z obfitości serca usta mówią..". A mówiąc jeszcze mocniej, epatowanie chamstwem jest ze złego ducha. Gdyż z dobrego ducha pochodzą:
miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.. . . ( to katalog św. Pawła)
Jezus powiedział:
A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.(Mt 12,36-37).
Słowo więc jest niezwykłe i niezwykle ważne. Może wielu nauczycieli i promotorów dobrego słowa powinno zamilknąć, by potem dać wreszcie świadectwo dobrego słowa. Bo słowo jest po to aby było nosnikiem prawdy a nie kłamstwa.
Złe słowo nie ma przyszłości a jego skutki dopadną prędzej czy później tego, kto je wypuszcza w obieg. Złe słowo jest jak trucizna która zatruwa. A może zatruć na wieczność.
Dobre słowo, może zbawić. Wszystko zależy od tego co kryje umysł "który każe je" ustom wypowiadać.
Jeden z posłów nazwał publicznie, zakonnika i księdza katolickiego Belzebubem... . Ten poseł sądzi, że jest Katolikiem i należy do tej partii, która w kampanii wyborczej urządziła sobie rekolekcje o których pisałem w poprzednim wpisie.. .
Nie chcę by czytelnik odniósł wrażenie, że uważam chamstwo za zjawisko polityczne. Nie, chamstwo nie ma barw politycznych, jednak w jednych ugrupowaniach występuje skumulowane a innych mniej.. . Jeśli się przyłorzy do tego zjawiska filtr ewangeliczny to Katolik może sobie bardzo szybko wyrobić zdanie co do przydatności społecznej takiej partii.. .
Są partie których człownkowie chamstwem nie epatuję a są takie, których członkowie z epatowania brakiem kultury uczynili sposób uprawiania polityki/. CHamstwo jest krzykliwe i głośne więc sądzę, że jest puszczane w obieg by zagłuszyć prawdę.. .
Przecież dobre drzewo nie rodzi złych owoców, tak jak dobry człowiek nie epatuje i nie wypowiada złych słów i nie stosuje jako normę chamskich wybryków... .
Dobry duch - dobry człowiek. Dobry człowiek - dobre słowo..
Inne tematy w dziale Rozmaitości