Jeśli Bóg z nami, którz przeciwko nam - taki napis można odczytać na wzgórzu Wawelskim. Nie to abym był tam ostatnimi czasy - bo pewnie z rok temu, ale to, że konsekwencje takiej decyzji życiowej są dalekosiężne i przekraczające ludzką percepcję.
Pewnie nie trybią czytelnicy o czym mówię. A mówię o prostym akcie zawierzenia i oddania swojego życia Jezusowi, Panowi życia i wszechświata. Co w praktyce oznacza orientowanie swoich decyzji wobec relacji z Nim - a więc, wg Jego ( tzw.) światopoglądu.
Mógłbym wiele wyliczać przypadków ze swojego życia w których zdażały się "przypadki nadzwyczajne", bo nigdy niezaranżowane przeze mnie nawet w najsmielszych snach.. .
Decydując się na taką relację z Jezusem, decydujesz sie również na to, że zostaniesz zaprowadzony tam, gdzie po ludzku bieda i niewiadomo co, i po co.. . Ale gdy już "plansze przeskoczą" dowiesz się, że to było niezwykłe doświadczenie i potrzebne. Bez którego nie stałoby się to, co się stało później.. .
Wiem, ze dosyć zagadkowo piszę. Ale niesposób poruszać sytuacje osobiste na publcznym forum.
Wierz lub nie. Warto jest zawierzyć i oddać swoje życie Jezusowi Chrystusowi, Panu Wszechświata, osobistemu Zbawicielowi.
Nie doświadczysz, jeśli tego nie zrobisz.
:-))
Inne tematy w dziale Rozmaitości