Polemika Studencka Polemika Studencka
405
BLOG

Prokurator postanawia umrzeć

Polemika Studencka Polemika Studencka Polityka Obserwuj notkę 0

Ostatnimi czasy w szeroko rozumianym polskim życiu „politycznym” i środowiskach upolitycznionych, mieliśmy do czynienia z wieloma podejrzanymi zgonami. Były i samobójstwa. Wszystkie te przypadki spowiła atmosfera niedomówień i tajemniczości.


Najbliższe – niedoszłe - do mediów i opinii publicznej wniosło dodatkowo spór o etykę zawodową dziennikarzy. Postawiło (zdawałoby się retoryczne) pytanie o powinności i hierarchizację podejmowanych przez tę grupę działań. Targnięcie się na własne życie przez płk Mikołaja Przybyła niejako mimochodem ukazało przykrą prawdę o moralnej znieczulicy pewnej części środowiska dziennikarskiego w Polsce. Chodzi tu o fakt nieudzielenia rannemu wojskowemu pierwszej pomocy i rutynowe zajęcie się wykonywaniem „swojej pracy” przez większość znajdujących się na feralnej  konferencji pracowników mediów. Mimo oczywistości naganności takiej postawy i jej społecznego potępienia, o dziwo znalazły się osoby gotowe usprawiedliwiać zimną obojętność zainteresowanych.


Jak nietrudno się domyślić, głos zabrali - przede wszystkim - właśnie dziennikarze. Oburzające stanowisko Adama Leszczyńskiego, który w opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” tekście już na wstępie stwierdził: „Hieny? Dlaczego. Dostarczają widzom tego, czego chcą” („Samobójca i dziennikarze, czyli pornografia nieszczęścia”, 10.01.2012)    burzy fundament etyki dziennikarskiej jako takiej. Poddaje też w wątpliwość założenie o prawidłowym wykonywaniu przez media takich funkcji, jak kulturalna, czy socjalizacyjna. Autor wspomnianego artykułu wychodzi z założenia, iż umownie tu nazwana „pornografia” wynika z popytu na nią. "Pornografia istnieje jednak dlatego, że ma nabywców. Dziennikarze nie działają w próżni: podlegają nieustannej rynkowej weryfikacji”. Zapomina jednak, że to media wyszły do społeczeństw z propozycją programu zawierającego rzeczy niemoralne, niejednokrotnie budzące w odbiorcy atawistyczne impulsy. To media doprowadziły do niemal powszechnej znieczulicy na sceny przemocy i wyuzdania. Wreszcie, to media starają się na nowo skategoryzować granice normalności i dobrego smaku.


Względem ewentualnych niepewności, odnoszących się do biernej postawy dziennikarzy, należy podkreślić rzeczy podstawowe. Po pierwsze, dziennikarz jest jak każdy przede wszystkim człowiekiem, obowiązuje go zatem dany kodeks etyczny społeczeństwa, w którym się porusza. Dopiero później podlega etyce zawodowej, kształtowanej m.in. przez poszczególne stowarzyszenia dziennikarskie, do których ewentualnie przynależy. Po drugie, sytuację nieudzielenia pomocy w przypadku zagrożenia życia, lub groźby ciężkiego uszczerbku na zdrowiu reguluje Kodeks Karny, którego art. 162 informuje o podleganiu tego czynu karze do 3 lat pozbawienia wolności. Łukasz Cieślak (dziennikarz, który początkowo jako jedyny zainteresował się rannym) wyraźnie prosił o pomoc, której nie otrzymał, sytuacja zatem zdaje się być klarowna. Wreszcie po trzecie – obdzieranie człowieka z godności rejestracją (i w pewnych przypadkach także publikacją) jego zdjęć w tak tragicznej i trudnej dla niego sytuacji jest zaprzeczeniem zasad etyki dziennikarskiej, który to casus pomijać zwykły głównie tabloidy, nie zaś przedstawiciele czołowych mediów, co o zgrozo się stało.


I tabloid właśnie wzbudził kolejne kontrowersje wokół sprawy prokuratora Przybyła. Opublikowanie na pierwszej stronie „Super Expressu” i powielenie na reklamach drastycznego zdjęcia leżącego w kałuży krwi wojskowego, oraz fotomontaże przedstawiające go w chwili oddawania strzału, spowodowały kolejny wysyp krytyki, tudzież argumentów broniących „wolności prasy”. Sprawa zaczęła dojrzewać niemalże do charakteru ogólnopolskiej debaty, umiejętnie odciągając uwagę odbiorców od rzeczy pierwszych i najistotniejszych (priorytetem winna być tu próba wyjaśnienia motywów postępowania płk Mikołaja Przybyła).
Liczba sugerowanych samobójstw mających zabarwienie polityczne w ciągu ostatnich 3 lat w Polsce zatrważa. Wymieniając istotniejsze nazwiska otrzymujemy obraz przywodzący na myśl praktyki operacyjne KGB. Michniewicz, Zielonka, Agentka ABW Barbara P., Ratajczak, Lepper, Szpineta i inni, m.in. zamieszani w sprawę Olewnika. Dodajmy do tego liczne „wypadki” samochodowe i niewyjaśnione, zgony osób związanych politycznie z katastrofą smoleńską (np. Knyż, Wróbel, bp Cieślar), a termin „teoria spiskowa” z pewnością straci w oczach na śmieszności.  


Ciekawym jest także spontaniczne okrzyknięcie Łukasza Cieślaka  mianem bohatera. Sam Cieślak sprawę komentuje jednoznacznie: „Szkoda, że normalność zaczyna urastać do rangi czegoś niespotykanego”. Można zaryzykować tezę, że etyka katolicka przemianowała się w środowisku medialnym (i nie tylko) do postaci etyki ogólnej, rozszerzając granice tolerancji dla działań powszechnie ocenianych, jako złe. Wnioski sugerujące do czego doprowadzić może taki stan rzeczy szokują - i są niestety jedną z niewielu rzeczy które przerażają dzisiejsze, konsumpcyjne społeczeństwo. 


                               

Mateusz Wójtowicz

felieton ukaże się w najbliższym wydaniu
"Polemiki Studenckiej"

kontakt: polemikastudencka@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka