"Nie jestem szalony. Interesuje mnie Wolność"   JIm Morrison
"Nie jestem szalony. Interesuje mnie Wolność" JIm Morrison
polish allied polish allied
313
BLOG

Urodziny Jima Morrisona i pogrzeb prezydenta Busha

polish allied polish allied Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2


Mijający tydzień obfitował w różne dobre i złe wydarzenia. Ameryka pożegnała 41. prezydenta USA George’a H.W. Busha, dobrego przywódcę i przyjaciela Polski, który kontynuował dzieło bohaterskiego Ronalda Reagana, zakończył Zimną Wojnę i pokonał bandytę Saddama Husajna. Piękną, historyczną mowę mowę pożegnalną wygłosił jego syn, również dobry prezydent (wbrew tym oszczercom co wieszają na nim psy), George W. Bush junior. Nie dziwię się, że na koniec nie wytrzymał i popłakał się. W ciągu 7 miesięcy 43. Prezydent USA stracił oboje rodziców i przyjaciela w osobie senatora Johna McCaina, również wspaniałego człowieka. Z całego współczuje prezydentowi Bushowi juniorowi i nie ukrywam, że pomimo wszystkich błędów jakie popełnił (sporo ich było) zawsze go lubiłem. Na wysokości zadania stanął obecny, 45. prezydent USA Donald J. Trump, który złożył hołd zmarłemu poprzednikowi oraz wraz z żoną odwiedził pogrążoną w żałobie rodzinę Bushów. Nareszcie Prezydenci Bush i Trump, którzy poprzednio mocno się krytykowali, podali sobie ręce. To był krzepiący widok. W końcu może wreszcie się pogodzą i zaczną działać razem, bo w końcu są z tej samej partii i wierzą w te same wartości. I obu zależy na tym by Ameryka była wielka.


Były jednak również szczęśliwsze wydarzenia jak rocznica urodzin gen. Francisco Franco (4 grudnia) oraz naszego (Tajów i mojego) króla Tajlandii Ramy IX (5 grudnia). A dziś jest rocznica szczególna- 75. urodziny wielkiego buntownika, poety, największej gwiazdy rocka w historii, frontmana i wokalisty legendarnej grupy The Doors, Jima Morrisona.


W zasadzie Jima Morrisona nie trzeba przedstawiać, a kto Go nie zna, może szybko sprawdzić w internecie oraz posłuchać jego utworów muzycznych i poetyckich na youtube. Osobiście bardzo lubię i cenię „Króla Jaszczura” za to że był ZAWSZE sobą- niezłomnym, niepokornym buntownikiem, a do tego niezwykle inteligentnym i oczytanym człowiekiem, którego nigdy do końca nie uda się rozszyfrować. Jaka inna gwiazda rocka potrafiła wdawać się w filozoficzne dysputy, pisać poematy i wygłaszać je ze sceny, tak że publiczność słuchała ich z uznaniem i nagradzała owacjami? Grób jakiego wielkiego artysty (poza Elvisem Presleyem) jest odwiedzany tak często i tak licznie, jak skromny grobowiec Jima na Pere Lachaise? Co roku odwiedza go ok. 2 milionów ludzi.  


The Doors mają miliony fanów na całym świecie i ciągle przybywa im nowych, choć zespół nie istnieje od 1972 r. A Jim Morrison nadal jest ikoną buntu i Wolności. Jak myślicie, dlaczego?


Ja myślę, że dlatego iż był charyzmatycznym człowiekiem, który przenosił ludzi w takie stany świadomości, o jakich oni nawet nie śnili. Dlatego, że dzięki niemu mogli uczestniczyć w niezwykłym spektaklu, dzięki któremu mogli odkryć nowe horyzonty i być sobą. Żaden inny zespół i żaden inny wokalista tego nie potrafił. Wystarczy pooglądać koncerty Doorsów, żeby zrozumieć jaka aura unosiła sie nad tym niezwykłym teatrem.


Jim Morrison to jednak nie tylko historia związana z zespołem The Doors, 7 płyt (wszystkie uzyskały status złotych), koncerty, nagrania, skandale i rockondrellowy styl życia. To także poezja (3 wydane tomiki wierszy) i dwa filmy („Feat of friends” i „HWY”) . A także opowieść gorzka opowieść o złej stronie sławy- alkoholizmie, załamaniu nerwowym „zabawami” z narkotykami, częściowo zrujnowanej karierze (Incydent w Miami w 1969 r.) i tragicznej śmierci w Paryżu w wieku 27 lat, która była wynikiem przedawkowania heroiny.


Jim Morrison miał jak każdy dwa oblicza- oba bardzo wyraziste. Miał jasną stronę- był utalentowanym artystą, charyzmatycznym, inteligentnym, oczytanym, ujmującym wokalista i facetem, potrafiącym dawać ludziom to co najlepsze i kochającym swoją toksyczną dziewczynę ponad życie. Był przy tym zawsze sobą i nigdy się nie sprzedawał. Był wierny swojej duszy. W przeciwieństwie do innych gwiazd rocka nie wychwalał komunizmu ani satanizmu, nie promował się poprzez skandale, nie pluł na żołnierzy walczących w Wietnamie i nie pouczał innych jak mają myśleć.


Miał jednak i ciemną stronę- był uzależniony od alkoholu, a kiedy był pijany prowokował otoczenie, ubliżał ludziom, wywoływał kolejne pijackie skandale, był wulgarny. Nie chciał spotkać się z własną matką, gdy ta przyszła na jego koncert. Rozbijał samochody. Miał mnóstwo kobiet, które nieraz bez mrugnięcia ranił. Nieraz nie dbał o uczucia innych i robił co chciał, bez względu na konsekwencje. Do tego dochodziły narkotyki- haszysz, LSD, kokaina i na koniec heroina, która Go zabiła.


Nie można zapominać o ciemnej stronie Jima Morrisona, ale nie można też robić tak jak lewacki reżyser Oliver Stone, który pokazał wokalistę The Doors w całkowicie fałszywym, zakłamanym i negatywnym świetle (jego paszkwilancki film „The Doors” z 1991 r.).


Mimo wszystko Jim Morrison zostanie zapamiętany jako wielki buntownik, niezwykły poeta (którym zawsze chciał być) oraz charyzmatyczny wokalista i frontman The Doors, których utwory są wciąż popularne (po niemal 50 latach!). Jego miejsca w historii muzyki nikt Mu nie odbierze. Tak samo jak miejsca w Klubie 27- wspaniałych muzyków, którzy odeszli w wieku 27 lat. Teraz jest tam razem z nimi w Raju na wiecznym Jam Session. Razem z Brianem Jonesem, Jimim Hendrixem, Janis Joplin, Kurtem Cobainem i Amy Winehouse.


To będzie dla mnie największy zaszczyt i wielka satysfakcja, gdy pewnego dnia odejdę z tego świata i będę mógł się z nimi spotkać, a zwłaszcza z „Królem Jaszczurem”.


Póki co jednak żyję i nie wiem jak Wy, ale ja idę dziś w miasto świętować 75. Rocznicę mojego ulubionego wokalisty, ubrany w t-shirt z Jimem Morrisonem, z piękną Tajką u boku, w moim mieście Bangkoku (albowiem żyję znowu w mojej ukochanej Tajlandii). Będzie muzyka The Doors, poezja, kobiety, impreza i alkohol. Myślę że Jim byłby szczęśliwy widząc to.







polish_allied


Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura