W rozmowie ze znajomą, która nienawidzi PiS, Dudy, Trumpa i Brexitu, padło hasło "mur graniczny". Koleżanka, oczywiście, przez zaciśnięte zęby wycedziła coś o migrantach i budowaniu ogrodzenia przeciwko biednym Meksykanom, co przecież nie licuje z chrześcijaństwem. Grzecznie ją spytałam, czy zdaje sobie sprawę z tego, że Trump nie tyle buduje, ile UZUPEŁNIA ogrodzenie między USA a Meksykiem, że budowa rozpoczęła się już bodajże w 1975 r. i że ogromna część tej budowli przypadła na okres prezydentury uwielbianego przez nią Baracka Obamy. Osłupienie na tej ładnej skądinąd i niegłupiej twarzy wyjaśniało wszystko: nie, nie miała o tym najmniejszego pojęcia (pomimo, że kilka razy w USA była (sic!) ... Mało tego: do rozmowy dołączyła jeszcze jedna osoba, która z kolei jakieś 10 lat mieszkała w Stanach, i też była przekonana, że budowa muru granicznego to osobista inicjatywa Trumpa.
Mógłby ktoś przypuszczać, że rozmawiam z jakąś patologią od 500+, ale przysięgam, że to zupełnie odwrotne klimaty: prawdziwa elita, sól tej ziemi, osoby znakomicie wykształcone, dobrze zarabiające w prestiżowych firmach, nienawiść do PiS mające w genach. Jak to możliwe, że tacy ludzie żyją niejako na innej planecie? Nie mam pojęcia. To znaczy - trochę się domyślam. Lata młodości minęły na zakuwaniu i zaliczaniu kolejnych szczebli kariery łamane na imprezowanie, a obecnie, gdy osoby zbliżają się do wieku biedroniowego, stawiają na oglądanie SERIALI i czytanie e-booków z najnowszą ofertą. Czyli na zajęciach wysoce czasochłonnych, za to w najwyższym stopniu odmóżdżających. ONI naprawdę wiedzę o życiu spijają z nagłówków w internetach, wypowiedzi celebrytów i, przede wszystkim, UKOCHANYCH PRZYWÓDCÓW - wśród których Tusk Donald (ten ŚWIATŁY Donald) ciągle jeszcze wiedzie prym. Na tak zwaną wiedzę ogólną czasu brak, wiadomości, poza nagłówkami się nie czyta, a podróże uskutecznia się za pomocą all inclusive ... a all inclusive jest zaprzeczeniem porzekadła op podróżowaniu, które ubogaca intelektualnie.
Media nawet nie muszą kłamać: wystarczy, że nie mówią całej prawdy. A wbrew temu, co kiedyś Donald Tusk powiedział o raporcie MAK na temat katastrofy smoleńskiej - że jest rzetelny, choć niepełny - prawda niepełna to kłamstwo. Media karmią ludzi kłamstwem. Trzeba doprawdy - nie chwaląc się - otwartej głowy, pracowitości i głodu prawdy, aby przedrzeć się przez pół-prawdy o tym, że Trump postanowił wybudować mur graniczny, aby odciąć napływ Meksykanów do jego ojczyzny. Prawda jest taka, że decyzja zapadła w roku 1975 i została podjęta WSPÓLNIE - przez rząd USA i Meksyku, któremu ucieczka najbardziej przedsiębiorczych obywateli szkodziła gospodarczo, i była konsekwentnie przez tych kilkadziesiąt lat realizowana przez WSZYSTKIE rządy w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Mało tego - zarówno Clinton, jak i Obama, dzięki poparciu Kongresu, mieli ogromne sukcesy, jeśli chodzi o postęp prac: pod koniec kadencji Obamy mur liczył już prawie 2000 km.
Na miły Bóg - mur między USA a Meksykiem jest elementem pop-kultury, w tym - wielu filmów (zarówno fabularnych, jak i dokumentalnych), artykułów i piosenek ... a jednak istnieje ogromna populacja, która tego faktu najzwyczajniej w świecie nie zauważa!
Oto dlaczego media są nazywane czwartą władzą.
https://natemat.pl/118297,niezly-meksyk-ta-granica-usa-to-dramat-ktory-trzeba-zobaczyc-na-wlasne-oczy
http://www.990px.pl/index.php/2009/10/07/mur-na-granicy-usa-meksyk/
