Sprawa dotyczy ratunku polskiej produkcji rolnej, której nie może Polska wyeksportować do Rosji dlatego, że Putin woli jeść jabłka czy też inne owoce koszerne inaczej.
Rolnicy muszą przejść na nowy sposób sprzedaży swoich produktów. Jest to sposób bezpośredniej sprzedaży do klienta końcowego. Zaraz przedstawię prostą kalkulację, na podstawie której każda ze stron uzna wyższość proponowanej metody od ogólnie stosowanych.
Dla przykładu rozważmy wiśnie. Z dzisiejszych przekazów dowiadujemy się, że proponowana rolnikom cena skupu wiśni wynosi ok. 90 groszy (słownie mniej niż pestka dla klienta). Poprzednie ceny wynosiły 2.30 – 2.50 za 1 kg. Powiedzmy sobie szczerze, żydowskim targiem proponuję rolnikowi 2.50 za 1 kg (aktualna cena w sklepie internetowym ok.18 zł/kg !!!!!!) ale z dostawą we wskazane miejsce. Zbiorę po sąsiadach zamówienia – minimum na głowę 20 kg na jeden gatunek owoców – i powiedzmy jedną tonę jednego gatunku mogę upłynnić. Niech każdy w swoim sąsiedztwie znajdzie kandydatów na taki zakup i w ten sposób zabraknie na rynku wiśni lub innych owoców.
Mowa oczywiście o zakupie wiśni lub innych owoców na przetwory. Każdy wie, jakie przetwory są sprzedawane w marketach – to imitacja dżemu i konfitur, nie mówiąc o zawartości cukrów prostych w tych wyrobach, które prowadzą wprost do cukrzycy (gdzie jest Arłukowicz? - niech pomaga skrzynki nosić).
Tanio, zdrowo i pożytecznie – geszeft musi być dla każdej strony.
Cena ,,dobrych'' konfitur wynosi ok. 10 zł za 250 g – cena aktualne pobrana z internetu. W tym czymś owoców jest ok. 50%. Zatem mamy prosty rachunek 0.125 kg wiśni w dżemie kupowanym w przeliczeniu na kilogram daje kwotę 80 zł za kilogram !!! To jest horror.
Aby ugotować dżem, potrzeba jest trochę cukru, przypraw, energii z polskiego węgla (zero gazu!!) i mamy produkt najwyższej klasy za bardzo małe pieniądze, uratowanych rolników i satysfakcję z tego, że nikt na nas nie zrobił geszeftu.
Wiśnie, porzeczki, gruszki, jabłka – na rodzinę po 100 kg w cenie ok. 2.50 za kg daje kwotę wydatku rzędu 250 zł za furę smakołyków. Za te pieniądze można kupić 50 słoiczków szkodzącej zdrowiu chemii przypominającej dżem.
Poza tym z owoców można wycisnąć smakowite soki, zrobić zalewki na spirytusie i mnóstwo innych smakołyków.
Producenci owoców niech ruszą dupskiem i umożliwią taką sieciową dystrybucję swoich owoców pracy bez pośredników. Jak już je..ć, to pies j..ł Unię i wszelkie przepisy służące przekierowaniu marży w ręce darmozjadów. Ruscy niech łykają ślinę, a Putin niech wcina kartoszki i agurcy oraz owoce koniecznie koszerne.
Co Wy na to?
PS. W przypadku bezczynności proszę poczytać odpowiedź na pismo Kaczyńskiego do Tuska w sprawie problemów rolniczych.
Inne tematy w dziale Gospodarka