MeNdia trąbią od rana o planowanym zamachu przez Brunona Jakiegośtam z Krakowa. Ale okazuje się, że przygotowywano to w piątkę - on i czwórka z ABWery. Na logikę, jeżeli większość stanowili funkcjonariusze ABW, to należałoby mówić/pisać o zamachu przygotowywanym przez ABW i Brunka (nie mylić z jaśnie nam panującym Bronkiem, on jest skuteczniejszy, jak ćwierkają wróbelki). Delikatnie mówiąc trochę to dziwne, że premieru Tusku wiedział o planowanym zamachu od dawna, "służby", też, i dopiero głupia żona popsuła "imprezę", kablując męża nie tam gdzie trzeba. Bo być może, gdyby zawiadomiła właściwe organa, to odwiedziłby ją w któryś z piątków seryjny samobójca. Nie dziwię się kobiecie - pewnie trotyl zajmował jej miejsce na dżemy. I tu ciekawostka - jak solidny to dom, że w schowku można pomieści 4 tony trotylu. Piszę za meNdiami trotylu, ale przecież na razie nie wiemy. Wszak w przypadku smoleńskim, prokutatura wojskowa po dwóch latach zebrała próbki, a kilka miesięcy ma badać czy to zupa grochowa, czy trotyl (wszak nasi dzielni wojacy szwejki,pewnie grochówkę włączyli do materiałow wysokoenergetycznych).
W takim razie na jakiej podstawie zamknęli Brunka, jeżeli za kilka lat dowiemy czy to był trotyl, czy zupa w proszku?