Wyrok na dr. Mirosława G., którego sędzia uznał winnym przyjęcia łapówek o wartości 17 tysięcy złotych, mógł zrobić nie lada wrażenie na frontmanach walki z IV RP. Tak się jednak nie stało. Mainstream wolał poprzeć łapownictwo niż przyznać jednoznacznie, że lekarz jest przestępcą.
W imię tej logiki, media głównego nurtu, jak TVN czy nieoceniona „Gazeta Wyborcza”, dwoiły się i troiły by sprawę naświetlić w odpowiednio zniuansowany sposób. Front ratowania z opresji skorumpowanego lekarza ruszył już zresztą kilkanaście dni temu, gdy skazany usłyszał zarzuty i wystąpił z kompletnie idiotyczną mową w swojej obronie, mówiąc między innymi, że jego rodzina „trzy razy miała naruszony mir domowy – przez Wehrmacht, Gestapo i CBA”. Już wtedy gazeta Michnika zadbała by uczynić ze sprawy lekarza, który był pospolitym łapówkarzem, od jakich roi się w służbie zdrowia, jakiś bezprecedensowy proces, w którym sędzia wyznaczy „granice między korupcją, a okazywaniem wdzięczności lekarzom przez pacjentów po operacjach”. Kompletny absurd.
Być może sędzia Igor Tuleya wyjątkowo intensywnie czytywał w ostatnim czasie „Gazetę Wyborczą”, bo swoją rolę „jedynego sprawiedliwego”, który wyznaczy wiekopomną granicę między korupcją a wdzięcznością pacjentów wziął śmiertelnie poważnie. Odczytując ów „bezprecedensowy” wyrok, uczynił to w iście bezprecedensowy sposób. Mianowicie pozwalał sobie na wstawki, w których porównywał metody CBA do stalinowskich, opowiadał o tym, że medialny przekaz i wypowiedzi polityków miały „niewątpliwie” zaważyć na zeznaniach świadków zaraz po zatrzymaniu Mirosława G. Transplantolog, oczywiście został skazany za korupcję, ale z szeregu zarzutów został uniewinniony, co dla jednego z komentatorów w TVN24 stanowiło istotny aspekt. Zresztą sędzia Tuleya – jakby świadom wyznaczonej mu przez „GW” roli – postanowił wręcz zakpić sobie z zarzutów podwładnych Mirosława G., którzy oskarżali go o mobbing.
Komentarze sędziego bardzo podobały się dziennikarzom z ulicy Czerskiej, a z kolei w TVN24 mogliśmy zobaczyć fascynujące rozmowy z pacjentami, którzy przyszli do sądu bronić doktora G. Lekarz został skazany z branie łapówek sięgających nawet 3 tysiące zł. Mimo to rzekomi „byli pacjenci transplantologa” w najlepsze dworowali sobie z sytuacji mówiąc o „niewielkich sumach” przekraczających 100 zł, bo tyle wynosi cena bukietu kwiatów.
Całość, oczywiście jest mocno absurdalna i mogłaby być nawet zabawna, gdyby nie dotyczyła poważnego i – niestety – powszechnie spotykanego w służbie zdrowia problemu, jakim jest korupcja. Do patologii tej prowadzi głęboka niemożność instytucji publicznych, które budowane są w oparciu o struktury i osoby , które z kolei, niczym zahibernowane, zostały przeniesione z PRL do III RP.
Co gorsza, wielu Polaków coraz chętniej daje łapówki. Na przykład w 2011 roku, według oficjalnych danych, pod stołem zostało przekazanych ponad siedem milionów złotych. Był to wzrost o 25 proc. w porównaniu z rokiem 2010. O czym to świadczy? Przede wszystkim o tym, że zbudowany po 1989 roku państwowy moloch ma swoich podatników w głębokim poważaniu, a cały szereg urzędników za szybsze „pchnięcie sprawy” musi wziąć „coś ekstra”. Przez lata w wielu Polakach ukształtowało się więc przekonanie, że łapówka to rodzaj zaradności, modnego cwaniactwa i jeden ze sposobów na lepsze załatwienie interesu. A lekarz – jeśli już o doktorze G. była mowa - dzięki kopercie z plikiem banknotów, lepiej przyłoży się do zabiegu.
Takie media jak „Gazeta Wyborcza” czy TVN24 przy okazji sprawy dr. G., w imię politycznego interesu, czyli „przyłożenia Kaczorowi”, podsycają w swoich odbiorcach przekonanie, że łapówka wcale nie musi być tak zła, jak strasznie brzmi. Można ją nazwać po prostu „wdzięcznością pacjenta/petenta” (niepotrzebne skreślić).
Krzysztof Gędłek
Więcej publicystyki czytaj na PCh24.pl
PCh24.pl to nowoczesny projekt internetowy skierowany do czytelników poszukujących niezależnych opinii, stanowiących, jak głosi hasło portalu, „prawą stronę internetu”. Aktualne informacje ze świata polityki i gospodarki towarzyszą wydarzeniom, recenzjom, esejom zamieszczanym w dziale religijnym i kulturalnym. Twórcy PCh24.pl stawiają na rzetelny komentarz i opinie ekspertów. Podstawowym założeniem nowego portalu jest bowiem podjęcie istotnych tematów, które w mediach tzw. głównego nurtu są często nieobecne bądź ukazywane w fałszywym świetle.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka