Wczorajszy wynik prawyborów w Platformie nie jest wielkim zaskoczeniem. Już grubo bowiem wcześniej zasygnalizowano chęć startu pani Kidawy-Błońskiej w wyborach, ale nagle przypomniano sobie o demokracji, o tym, że to właśnie PO tą ideę prawyborów wymyśliła, więc trzeba ją przeprowadzić. Nawet dla picu, farsy etc. Stąd nerwowe szukanie kontrrkandydata i jakże wielce "zaskakujący" wynik głosowania.
Sam styl wypowiedzi zwyciężczyni, jej słowa świadczą o tym, że jej ewentualne zwycięstwo będzie powtórką z prezydentury Bronisława Komorowskiego z lat 2010-15. Nie wiem czy w każdym aspekcie (tj. inicjatywy ustawodawczej, mocnego oddzielenia się od swojego, partyjnego obozu etc.), ale w kwestii wypowiedzi, stylu bycia, będzie ona bardzo podobna. Słowa o łączeniu Polaków, o byciu przywódcą wszystkich, to kwestie żywcem wyjęte z tego, o czym mówił Komorowski. Z tym że z czasem okazało się, że jest to fikcja, co najdobitniej pokazała sprawa podniesienia wieku emerytalnego, gdzie ówczesny prezydent sprytnie lawirował tak, by pokazać, że może być przeciw, a potem zgodził się na to, co zaproponował rząd. Ale na kilka rzeczy trzeba, przynajmniej na dwie, zwrócić uwagę:
Przede wszystkim mała nadzieja, że uda się właściwie wygrać z prezydentem Dudą. Nawet nie patrząc na sondaże, na tej konwencji nie było iskry, pomysłu na to, jak "ugryźć" tą kwestię, co zrobić, aby uzyskać więcej głosów. Już same słowa Kidawy-Błońskiej, że wygrałam z Kaczyńskim w Warszawie, to wygram w całej Polsce. Otóż nie wiem czy to zapędzenie Pani wicemarszałek czy też niewiedza, ale Warszawa to nie cała Polska. I tutaj zaczyna się problem z powiększaniem poparcia dla kandydatki.
Należy w tym miejscu zadać sobie pytanie: jaki elektorat jest w stanie zdobyć Kidawa-Błońska?Otóż sądzę niewielki. Poza twardym elektoratem PO(choć tutaj mogą znaleźć się zwolennicy Jaśkowiaka, którzy mogą nie być z jej startu zadowoleni), Kidawa - Błońska może liczyć ewentualnie na poparcie lewicy czy środowisk liberalnych. Nie sądzę zatem, że konserwatywni wyborcy PO na nią zagłosują. Ci w I turze albo poprą Kosiniaka - Kamysza, a w drugiej zwyczajnie nie pójdą na głosowanie lub w mniejszej skali poprą Andrzeja Dudę. Jeśli natomiast szef PSL uzyska całkiem niezłe poparcie, to obecny prezydent raczej spokojnie może liczyć na reelekcję. Identycznie będzie w przypadku Szymona Hołowni. O uzyskaniu poparcia przez elektorat PIS, Kidawa -Błońska nie ma co marzyć, w co naiwnie wierzą politycy PO.
Także podsumowując: czeka na wiele miesięcy walki, często brudnej, ale walki o ważny wybór. Albo realną prezydenturę albo powtórkę z rozrywki czy przywrócenie starego ładu i starych błędów.
