Powiem szczerze: oglądając dzisiejszą konwencję Andrzeja Dudy byłem pod wrażeniem. Byłem prawdę mówiąc z tym poczuciem od lat, kiedy to od początku popierałem jego udział w kampanii prezydenckiej, ale to dzisiejsze wystąpienie było bez wątpienia ważne, kluczowe, istotne. Było to swoiste pokazanie pozostałym kandydatom, że są daleko w tyle za urzędującym prezydentem i wiele muszą się nauczyć, aby porywać tłumy. Bo nie ukrywajmy, ale tak jest, tak się dzieje także na spotkaniach prezydenta z Polakami.
Dzisiaj mogliśmy zaobserwować kilka rzeczy: przede wszystkim sposób mówienia, wyrażania swoich myśli. Mogliśmy zauważyć, że Andrzej Duda mówi zwięźle, jego zdania są wypowiadane z sensem, niczego nie musi na "prędce" układać, bowiem wszystko ma dokładnie przemyślane.Nie używa wszelkiej maści pomocy w swoich wystąpieniach. To ważne i jest to istotna przewaga nad konkurentami patrząc na ich sposób wypowiadania się. Kolejny plus dla prezydenta to jego niezwykle pozytywny, radosny, ale i także nieraz mocny, dosadny sposób wyrażania emocji. To także brakuje jego kontrrkandyatom. Ani u pani Kidawy ani u pana Kosiniaka nie widać tej iskry, tego czegoś co by zapaliło tłumy. Owszem lider PSL chce to budować, ale na razie idzie mu to słabo. To, co cechuje także osobowość w mojej ocenie prezydenta A. Dudy to chęć bycia blisko Polaków. On wyraźnie chce poczuć tą więź z każdym z nas. Chce być blisko. Mimo, że 5 lat temu był już politykiem, ale stosunkowo młodym i nie tak bardzo doświadczonym od innych przedstawicieli PIS czy innych partii, to bardzo szybko nauczył się tych rzeczy, o których piszę, a które przyniosły mu wygraną w 2015 r. Te cechy posiadał też ś.p Lech Kaczyński.
To, co dla mnie jest ważne i co podkreślił A. Duda to szacunek. Przede wszystkim szacunek to drugiej osoby. Wiadomo nie od dziś, że prezydent stanowczo potępia chamskie ataki na przeciwników politycznych czy niegodne zachowania. Tak też z tego co pamiętam miało miejsce, gdy w 2015 r. atakowano tak B. Komorowskiego na którymś z jego wiecy. Teraz po wydarzeniach w Pucku też prezydent nie odpowiedział w podobnym tonie, ale w godny sposób starał się zachować powagę sytuacji. A. Duda pokazał dzisiaj także szacunek do wartości, do wartości rodziny, ale także do naszych wartości tradycyjnych, na których od lat opiera się nasz kraj. On chce być jednocześnie prezydentem nowoczesnym, ale i strzegącym tego, co Polsce, Polakom było bliskie i przyniosło dużo dobra, ale i bezpieczeństwa: patriotyzm i wiara. Stara się szanować ludzi o odmiennych poglądach, ale jednocześnie podkreśla, że niektóre wartości muszą być stałe; nie może prawo mniejszości stać się większością. Przynajmniej ja tak pojmuję jego przesłanie. Bo w gruncie rzeczy i ja takie przesłanie popieram. Dlatego też popieram słowa Prezydenta o związkach partnerskich, a właściwie o ich częściowym uregulowaniu; takie sądzę rozwiązania mogą być przyjęte, bo do nich każdy ma prawo.
Niektórzy krytykują A. Dudę za łamanie konstytucji. A dzisiaj prezydent podkreślił ważne słowa o sprawiedliwości. Bo co innego sztywne trzymanie się przepisów w imię ich przestrzegania, a co innego sprawiedliwość. Bo tego Polacy oczekują od sądów i od Konstytucji, której zapisy i niekiedy przez wymiar sprawiedliwości nie są przestrzegane.
Podsumowując: dzisiejszym wystąpieniem, całą otoczką konwencji ponownie stylu amerykańskim, ale i z dużą domieszką polskich elementów, Andrzej Duda ze sporą przewagą wyprzedził innych kandydatów. Sądzę, że po dzisiejszym ciosie, nie będą w stanie zaproponować konkretnych rozwiązań. Pomysł Dudabusu czy też jego odnowienie, jest dobrym pomysłem, który się sprawdzi mimo, że był wykorzystywany już wcześniej. Także przedstawienie konkretnych propozycji na konwencji jest tym, czego nie przedstawi chociażby kandydatka KO. I tego nie zrobi, bo nie ma wiary, impulsu, że może się udać. Krótko mówiąc: dzisiaj rozpoczęła się droga obecnego Prezydenta RP po drugą kadencję. I to może już w I turze.
