Widzimy w ostatnich dniach, tygodniach gorączkową akcję ws. M. Kamińskego i M. Wąsika. Widzieliśmy wcześniej obronę mediów, a w zasadzie obronę, aby mogły być przejęty w sposób prawny. W zasadzie w obu kwestiach chodzi o to samo. Na obu polach PIS poległ, bo przegrać musiał. Batalia z Tuskiem przynajmniej na tym etapie była nie do wygrania. Nie rozumiem aż takiej zaciekłości w tych działaniach, w tym ciągłym uporczywym powtarzaniu. Wszyscy doskonale wiemy, że doszło do naruszeń prawa. Tego absolutnie nie neguję. Cieszę się bardzo, że zdołało 11 stycznia zebrać się tyle ludzi. To może być więcej i fajnie, że ludzie się samoorganizują. Ale należy pojąć, że przy dzisiejszym porządku europejskim i innych światowych wyzwaniach, wszyscy będą głusi na nasze pohukiwania. Nie ma co do tego wątpliwości. Tuskowi można więcej nawet gdyby do aresztowania posłów czy TVP użył wojska. Włos by mu nie spadł. Należy uświadomić sobie, że elity liberalne i lewicowe zawsze miały w genach, że to one wiedzą najlepiej, mają najlepsze pomysły, że tylko one muszą tak robić, bo nie da się inaczej. Nigdy i nie robi tego żadna w zasadzie władza, nie przyjmuje sprzeciwu; nie lubi tego. Poza tym liberalizm kojarzy się z wolnością; prawica zawsze będzie dla wielu nie tylko żyjących w miastach, ale też coraz więcej w mniejszych miejscowościach twardą, starą ideologią, zabraniającą wielu rzeczy, nie znoszącą nowoczesności. Dlatego uważam PIS często przegrywa w wielkich miastach, gdzie to poczucie owej wolności liberalnej, jest największe.
Ale jest jedno w mojej opinii wyjście: czekać i tyle. Władza jak każda, ma niebywałe zdolności do tzw. samozaorania. Tzn. zginie przez swoje błędy, wady, niedopatrzenia. Przez swoją pychę, przez wąskie myślenie o własnych interesach, brak zainteresowania tymi, co nie potrafią sobie poradzić oraz przez "zmęczenie" swoimi rządami. Tak mniej więcej przepadł PIS, wcześniej pierwsza koalicja Tuska i tak los czeka i tą władzę. Popełnią oni błędy sądzę, że takie same jak PIS. Trzeba tylko poczekać; PIS absolutnie nie powinien się przykładać do zwiększenia się poparcia dla tego rządu, które ewidentnie wydłuży ten proces. W zamian tego powinien wziąć się garść, zebrać zespół i przygotować się wytężonej pracy. I nie zmarnować potencjału ostatniego protestu. To jedyne wyjście, aby partia Kaczyńskiego nie skończyła na śmietniku historii.
