Ostatnio a dokładniej w ciągu 48 godzin miały miejsce dwa zdarzenia, o których w mojej ocenie trzeba podyskutować. Jedno to było wydarzenie historyczne o znamoinach polityki bieżącej czyli wybuczenie Tuska i Bartoszewskiego a drugie powołanie na 3 miesiące na nowego szefa MON pana Siemoniaka.
To pierwsze wydarzenie wspomniane przeze mnie dotyczące wybuczenia na Powązkach zarówno Władysława Bartoszewskiego i Donalda Tuska, omawiane już w jednym z postów w salonie, zresztą już nie pierwszy raz ma w mojej ocenie kilka powodów: fatalna relacja pomiędzy rządem a parlamentem, brak reform w państwie, brak wolności słowa dla niektórych spraw i brak prawdy o Smoleńsku. Premier zapewne czuł się zażenowany tą całą sytuacją, ale z drugiej strony sam jest sobie winien: gdy te powody, które wymieniłem powyżej rozwiązał nie byłoby by tych tłumów i tego skandalu w ważną dla Polskie rocznicę i to na cmentarzu. Ale też należy postawić się w sytuacji tych ludzi: nie mają okazji żeby to powiedzieć premierowi prosto w oczy, bo trudno się umówić do niego na wizytę, a jak jest protest to rzadko zdarza się,by Tusk sam do nich wychodził. Także tacy ludzie chcą wykorzystać okazję, by to właśnie powiedzieć. A że była to rocznica Powstania Warszawskiego to był już chyba przypadek. Ciekawa kwestia jest też w przypadku Bartoszewskiego. Prawie wszystkie"salonowe" media chwalą go za jego postawę w Powstaniu, wynoszą do bohaterstwa. A ci ludzie, którzy go wybuczeli chcieli w mojej ocenie podkreślić,że owszem brał on udział w Powstaniu, ale nie należy wynosić go nad piedestał, ponieważ dla przypomnienia nie walczył ona zbrojnie w Powstaniu, ale był jedynie wydawcą biuletynu- tak pisze i podaje prof. Jerzy Robert Nowak. Należy także nadmienić,że jego niestosowne słowa wobec drugiego człowieka a w tym przypadku ś.p. Lecha Kaczyńskiego a teraz jego brata są kolejnym powodem takiej reakcji ludzi na Powązkach.
Drugim takim ciekawym tematem było powołanie na stanowisko ministra obrony pana Siemoniaka. Najbardziej śmieszy i już nie dziwi mnie fakt, iż politycy PO traktują go jako eksperta, zresztą jak każdego ministra, bo jakże mogło byc inaczej. Tranym spostrzeżeniem jest fakt,iż nawet ich wielki wielbiciel Waldemar Kuczyński nazwał takie słowa "śmiesznymi". Ja uważam, iż tn minister z racji swojego wielkiego doświadczenia w wizerunku został powołany tylko powołany, aby uprawiać PR w tym resorcie. A nie zostana przeprowadzone ważne reformy. Niestety tak to już jest w Platformie ( której politycy mówili,że Siemoniak nie jest członkiem ich partii).
Inne tematy w dziale Polityka
