Sprawa Roman Kotliński-Monika Olejnik

Dzisiaj na wielu internetowych portalach informacyjnych pojawił się list, który został napisany w obronie znanej dziennikarki Moniki Olejnik. List został opublikowany w związku ze skandaliczną wypowiedzią jak twierdzą obrońcy listu posła Ruchu Palikota Romana Kotlińskiego w piśmie "Fakty i Mity". I w swoim poście chciałbym odnieść się do tej sprawy.

Otóż w liście jest napisanych kilka rzeczy, z którymi się zgodzić wypada. Po pierwsze jest w nim zaznaczone przez jego sygnatariuszy,że obecność w Sejmie Romana Kotlińskiego szkodzi polskiej polityce. I tutaj zgadzam się w pełni z tym stwierdzeniem, gdyż nie tylko Kotliński ale i inni członkowie ekipy Palikota to ludzie siejący tylko nie potrzebny obyczajowy i światopoglądowy skandal i zamieszanie i moim zdaniem są w Sejmie zupełnie niepotrzebni.Sygnatariusze listu bulwersują się wobec obecności w gazecie Kotlińskiego mordercy ks. Popiełuszki.I tutaj też w pełni się z tym zgadzam. W mojej ocenie sprawca tak okrutnej zbrodni nie powinien pełni żadnych funkcji związanych z zawodami dziennikarskimi. Taki człowiek według mnie nawet moralnie powinien usunąć się w cień i życ w spokoju. I niestety tutaj kończą się kwestie, z którymi zgodzić mogłem się w tym liście.

Główną tezą za którą krytykowany jest Kotliński jest sprawa współpracy z SB ojca Moniki Olejnik. W swojej gazecie pisze,że dziennikarka zawdzięcza swoją karierę dzięki ojcu i jego kontaktom. Z kolei a gdzieżby inaczej w "GW" napisane jest, że to nie było SB tylko służba dyplomatyczna. I taka notka w "Wyborczej" wystarczy żeby bronić dziennikarki, a moim zdaniem to nie notka w "GW" ani nigdzie indziej,ale żelazne dowody powinny stanowić podstawę do takiej obrony w postaci listu. I uważam,że sprawa powinna być wyjaśniona dogłębnie a w jej sprawie głos powinna zabrać sama zainteresowana i przedstawić twarde dowody obalające tezę Kotlińskiego.Ale niestety widać,że "GW" wypromowała się jako obrońca "swoich" i tak będzie zawsze,gdy będzie się atakowało "salon". Zresztą patrząc po nazwiskach jakie podpisały list można by rzec,że normalne jest,że "salon broni"salon"