Dzisiaj mogliśmy się dowiedzieć o stanowczej zapowiedzi znanego, czarnoskórego posła Platformy Johna Godsona o możliwym opuszczeniu klubu PO. Zareagował on gwałtownie po zapowiedzi możliwej dyscypliny w klubie w momencie głosowania ustawy o in vitro. Sprawa może jednak według mnie nie przebiec po myśli posła i klub PO może zacząć się kurczowo zmniejszać.
Pomysł o dyscyplinę w partii rozgorzał po pomyśle ukarania posłów PO za niedotrzymanie dyscypliny, jaki rzucił S. Niesiołowski. Warto by zastanowić się, skąd i dlaczego jak filip z konopii wyskoczył z tym pomysłem były wicemarszałek Sejmu. Otóż według mnie jest kilka wersji, a w zasadzie trzy. Pierwsza: Niesiołowski, po tym jak praktycznie nie został w żaden sposób ukarany za swoje majowe, haniebne zachowanie pod Sejmem, dostał kolejne i "ciche" przyzwolenie na ataki i rzucanie asburdalnymi pomysłami. Druga: po braku kary (przede wszystkim ze strony premiera Tuska) chce zbudować niezależną i mocną pozycję zarówno w klubie, jak w samej partii, co jednak wydaje się mało realistyczne, bowiem nikt w Platformie nie chce utożsamiać się z Niesiołowskim. Trzecia wersja (i najbardziej prawdopodobna): Niesiołowski po prostu radykalnie zmienił poglądy (mimo, że deklarował się jako konserwatysta, co już wcześniej było w mojej ocenie mocno naciągane), co tak naprawdę dało znać o sobie teraz i na siłę chce ze spraw światopoglądowych robić polityczne targi i zmuszać do nich posłów swojej partii. I według mnie dlatego poseł Godson tak ostro zareagował na posiedzeniu klubu jeśli chodzi o kwestię dyscypliny partyjnej.
Ewentualna strata posła Godsona byłaby dla Platformy dużym ciosem. Bowiem jest to postać rozpoznawalna, jako jeden z nielicznych posłów poważnie traktująca swój sejmowy obowiązek. A przecież po Platformie wszystkiego możemy się spodziewać.
Inne tematy w dziale Polityka
