Apokalipsa i przepowiednie końca świata zawsze towarzyszył ludziom. Bowiem ludzie zawsze tejże apokalipsy się bali. Wymyślano wiele dat i zjawisk do nich przypisanych począwszy do wielkich jasnowidzów przyszłości czyli Nostradamusa, Newtona, a skończywszy na dzisiejszych postaciach, którą jedną z nich jest belgijski astro-fizyk amator Patrick Geryl. To właśnie ostatnimi czasy w jego przepowiednie końca świata datowane na 21 grudnia br. wierzy część ludzkości. W sumie nie znam osoby, która taka ową apokalipsę 2012 r. rozpropagowała w świecie.
Teorię zagłady ludzkości w grudniu 2012 r. ostatecznie przedstawiono (z tego co mi wiadomo) już ładnych parę lat temu (była przedstawiana w programie "Nie do wiary" czy "Strefa tajemnic"). Tak więc od tamtego czasu nie zaktualizowano przepowiedni, na której dalej opiera się Geryl i jego zwolennicy. A powinno się stale obserwować zjawiska, które wg Geryla mają wystąpić w grudniu 2012 r. Bowiem mogło się coś zmienić w jego twierdzeniach, jakieś zjawisko, które miało by się zdarzyć, po prostu nie zaistnieje. Tak więc tutaj można by dyskutować nad sensem tych teorii.
Czy nadejdzie zatem owa apokalipsa. Ja jako człowiek wierzący staram się nie wierzyć w podobne twierdzenia ludzi, którzy na takim wydarzeniu jak apokalipsa próbują zastraszyć ludzi, a przy okazji zbić od nich sporą sumę pieniędzy (bowiem Geryl gwarantuje ratunek przed zagładą w Górach Smoczych czy Sierra Nevada za drobną opłatą w wysokości kilku lub kilkunastu tys.euro). Już taka kwestia może być zastanawiająca. Bowiem jak podkreśliłem wcześniej człowiek wierzący powinien mieć na uwadze, że nie zna się dnia ani godziny, w której nastąpi koniec świata. Tak więc rzucanie na lewo i prawo datami z dokładnością co do dnia i mających wystąpić wtedy zjawiskami jest odwrotna do tego, co jest napisane w Piśmie Św. Należy zatem przypuszczać, że zwolennicy Geryla to ludzie albo nie znający Pisma Św. i podatni bardziej na ładnie "zapakowany prezent", jakim jest poparta wyliczeniami ze starożytnych cywilizacji teoria niż słowa Boże albo niewierzący. Po drugie sam autor tych teorii P. Geryl jest jak podaje wiele portali tylko amatorem zafascynowanym astrofizyką, który twierdzi, że datę zagłady wyczytał z kalendarza Majów i Kodu Drezdeńskiego. Owe źródła można odczytywać różnie i nigdy nie wiadomo czy Geryl nie popełnił błędu, bo nie posiada gruntownej wiedzy z tego zakresu, a jest tylko amatorem. A takiemu chyba najłatwiej (tak jak każdemu) jest się pomylić.
Należy także dodać, że zjawiska o których mówi Geryl czyli np. wielka woda, która ma zalać kontynenty już nie wystąpi, bowiem z Piśmie Św. jest napisane, że potopu więcej Bóg na ludzi nie ześle. A czas potrzebny na zajście tych kataklizmów powinien raczej być dłuższy niż jak to podaje Geryl 2-3 doby. I pozatym nic nadzywczajnego w przyrodzie się nie wydarzyło, a to także przepowiednie 2012 r. zapowiadały.
Nikt zatem nie poda dokładnej daty końca świata, bowiem nikt jej nie zna. A zabawy z taki datami to nic innego jak naciąganie ludzi. Zatem żadnej rewelacji w grudniu 2012 r. moim zdaniem nie będzie.
Inne tematy w dziale Technologie