Czytając, słuchając w internecie czy w telewizji bądź radiu ludzi, którzy na stałe obecnie nie obracają się w polityce, ale próbują przypodobać się danej partii w jakimś konkretnym celu, przynajmniej mnie ogarnia obrzydzenie. Po raz kolejny słucham bądź czytam wypowiedzi osób, które akurat w tej konkretnej sytuacji starają się przypodobać PO i zadaję sobie pytanie: dlaczego Ci ludzi jeszcze nie są członkami partii miłości??.
Mam tutaj na myśli kilka osób. Na pierwsze czoło wysuwa się Roman Giertych, którego ostatnie wypowiedzi na S24 były przytaczane. Pan Giertych jakby czując się urażonym wyrzuceniem go przez Kaczyńskiego za burtę polityk, teraz próbuje do niej powrócić (mimo, że otwarcie tego nie deklaruje), ale próbuje robić to w bardzo żałosny i nudny sposób. Bowiem z jego ust po raz kolejny można usłyszeć antypisowskie wypowiedzi, którymi też chciałby wykrzyczeć prezesowi: Dlaczego tak mnie potraktowałeś??. Bowiem głębszego sensu z jego wypowiedzi próżno się doszukiwać. Dziwię się także, że redaktorzy serwisów internetowych w ogóle je publikują, bowiem uważam, że nie ma czego publikować.
Istnieją jeszcze osoby, które w porównaniu do Giertycha są jeszcze bardziej usłużne PO. To m.in. Waldemar Kuczyński czy Tomasz Wołek. W ich słowach na próżno doszukiwać się także obiektywizmu. Ba, nawet próżno doszukiwać się jakiejkolwiek krytyki rządu. W zasadzie w tym momencie nie wiem po co felietony dla WP pisze Kuczyński, a w mediach jako komentator pojawia się Wołek. Dla mnie jest to tylko bezsensowne zajmowanie miejsc innym.
Tych trzech Panów, tak jak wcześniej wspomniałem łączy jedno: "lizusostwo wobec PO. Dlatego dziwię się (tak ja powyżej wspomniałem),dlaczego jeszcze do niej nie wstąpili. Bowiem ich wypowiedzi jako osób "niby" niezależnych, nie należących do żadnej partii politycznych są już nudne, żałosne i bezsensowne.
Inne tematy w dziale Polityka
