Emocjonalną, a zarazem dziwną rekację mogliśmy wczoraj obserwować oglądając na konferencji prasowej ministra zdrowia B. Arłukowicza. Wybudzony z letargu, być może przedwczesnego zimowego snu minister zaatakował prezesa PIS J. Kaczyńskiego. Wszyscy zapewne myśleli, że znowu z ust szefa największej partii opozycyjnej padły ostre słowa, ale tym razem tak nie było. Po prostu Kaczyński zapowiedział złożenie ewentualnego wniosku o wotum niefuności wobec Arłukowicza wobec złego stanu polskiej służby zdrowia, a zwłaszcza tej dziecięcej.
Kaczyński moim zdaniem powiedział to, co w innym kraju uznano by za normalne działanie opozycji wobec ich zdaniem źle działającego ministra. Być może Arłukowicz poczuł się urażony tym, że Kaczyński chce go ukarać składając wniosek o wotum nieufności, co minister powinien uznać na zwykłe działanie parlamentarne. Niestety ową reakcją Arłukowcz zapoczątkował być może groźny etap polityczny: opozycja może być napiętnowana przez rządzących i media im przychylne już za zwykłe złożenie takiego wniosku. Widać, że PO po prostu nie chce, a wręcz nie życzy sobie takich działań opozycji.
Co najsmutniejsze niestety jest, że Arłukowicz wykorzystał w bardzo ostry sposób do rozprawy ostrym językiem chore dzieci ( w rekacji Kaczyńskiego zauważyłem spokojny ton). Być może teraz takie cele do walki politycznej będzie wykorzystywać partia rządząca. Poza tym spostrzeżeniem, w mojej opinii Arłukowicz tylko pokazał jak niekompetentni są urzędnicy ministerstwa zdrowia i dodatkowo leniwi. Bowiem trzeba dopiero ultimatum opozycji, aby ktoś w tym resorcie (łącznie z ministrem ) ruszył swoje cztery litery i zaczął zdrowotne problemy rozwiązywać. Argument, że negocjacje w sprawie nie odsyłania chorych dzieci na rok przyszły trwały od połowy tego roku ( o czym nie wspominał wcześniej minister) jest mało przekonujący; bardziej prawdopodobnym jest, że wykonano jeden ruch przekładając pieniądze z jednej szuflady do drugiej, a nie negocjując ową kwestię już od kilku miesięcy.
Do opozycji można mieć tylko jedną prośbę: więcej takich ultimatów, to i może cały rząd zacznie coś robić (ale chyba to są płonne nadzieje).
Inne tematy w dziale Polityka
