matthew88 matthew88
247
BLOG

Błędy piłkarskie czyli zwalnianie trenerów nie daje gwarancji poprawy

matthew88 matthew88 Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

W piłkarskim świcie modne jest i było od zawsze zwalnianie trenerów z powodu słabszych wyników i postawy drużyny. Miało to miejsce zarówno podczas trwania aktualnie sezonu albo po jego zakończeniu. Powody były często prozaiczne np. słabe wyniki zespołu i chęć "naładowania" piłkarzy nowym impulsem albo zatrudnienie szkoleniowca z nazwiskiem, co miało podnieść prestiż i reputację. Często jak to w sporcie bywa, nie zdaje to egzaminu, a wyniki drużyny nierzadko są słabe, a jej styl pozostawia wiele do życzenia.

W tym tekście chciałbym posłużyć się przykładami głównie z naszego, krajowego podwórka, bowiem w naszych ligach trenerzy są zwalniania na potęgę, a ich odejście lub przyjścia nowych nic nie zmieniają w postawie całego teamu. Na pierwszy ogień można podać tutaj przykład Lecha Poznań. Tam z wielką pompą najpierw zatrudniano Adama Nawałkę, chwalono się dobrym budżetem, graczami. Ale wyników nie było. Szybko szkoleniowca zwolniono, a gra Lecha praktycznie nie uległa poprawie. Podobnie jest w przypadku Widzewa Łódź, co mnie szczególnie boli, bowiem temu klubowi kibicuję i jego los bardzo leży mi na sercu. Tam najpierw zmieniono najważniejsze osoby w zarządzie, zatrudniono osoby, które były doświadczone w prowadzeniu tego typu rzeczy jak luby piłkarskie, a gdy przyszły słabsze wyniki zespołu, pożegnano się z R. Mroczkowskim i zatrudniono J. Paszulewicza. Miał być to nowy impuls, a jak na razie w dużej mierze okazał się niewypał. Sama gra łodzian słaba, miejscami są przebłyski tego, co kibice chcieliby oglądać. W przypadku Widzewa popełniono nie tylko ten sam błąd, co w Lechu, ale i kilka innych. Przede wszystkim tuż przed rundą wiosenną zmieniono prezesa klubu. To w dużej mierze był powód do pewnego niepokoju wśród piłkarzy. Po drugie: sam zarząd i prezes podkreślali wielokrotnie, że mają zaufanie do trenera Mroczkowskiego, a ni z tego ni z owego zwolnili go kilka kolejek później. Rodzi to pytanie o profesjonalizm takich klubów. A po reaktywacji Widzewa w 2015 r. widać, że często jest z tym różnie i zawsze władza w klubach jak widać zjada rozum i racjonalne, sportowe podejście do takiego biznesu. 

Zarówno Lech, jak i Widzew, ale i inne kluby popełniają ten sam błąd: to nie winni są trenerzy, a piłkarze. Adam Nawałka jak i R. Mroczkowski mieli dobrych piłkarzy, doświadczenie w prowadzeniu klubów, ale zawiedli głównie grajkowie. Byli to piłkarze z bogatym CV, ale po prostu w praktyce albo okazali się za słabi albo mentalnie przerosła ich wielkość swojego talentu lub po prostu nie wytrzymywali presji. Samo granie na zwolnienie szkoleniowca jest tym, co jest najgorsze w futbolu; zabiera całe piękno gry. Niestety na horyzoncie poprawy nie widać, a kluby jak postępowały wedle prostej taktyki: zwolnij i jedź dalej, tak postępują tak do tej pory.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport