Mirek-R Mirek-R
362
BLOG

Jak środowiska kobiece "przejadą się" na gender.

Mirek-R Mirek-R Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

 

 

 

Dziś wiele notek o gender. Chciałem dodać też coś od siebie w tym temacie.

Czasami patrząc na środowiska kobiece walczące o gender mam wrażenie, że patrzę na karpie, cieszące się z Bożego Narodzenia. Dlaczego?

 

Sytuacja z życia:

On – samotny. Ona – samotna, przekonująca że Go kocha. Ślub, dziecko. Potem rozwód pod byle pretekstem i obowiązkowa sprawa o alimenty – przecież Ona musi z czegoś żyć. I oczywiście Pani Sędzia z Sądu Rodzinnego, przyznająca matce prawo do opieki nad dzieckiem.

Ale przecież w gender nie ma kobiety i mężczyzny. Nie ma biologicznych cech płci i związanych z nimi różnych predyspozycji. Są tylko ludzie, którzy pełnią określone funkcje społeczne.

Nie ma też matki i ojca. Jest tylko Rodzic 1 i Rodzic 2, równoprawni.

Dzisiaj sądy przyjmują, że opieka nad dzieckiem w oczywisty sposób należy się kobiecie, ponieważ jako matka i kobieta posiada pewne cechy, które powodują, iż będzie się lepiej opiekowała dzieckiem niż ojciec. (A pod tym kryje się niewypowiedziany stereotyp, że  ojciec pójdzie z kolegami do baru i zapomni że zostawił wózek na ulicy).

Na podstawie ideologii gender takie myślenie jest niedopuszczalne. Może mężczyzna będzie lepiej spełniał społeczną rolę opiekuna dziecka niż kobieta? W końcu są równi, a żadne z nich nie posiada odmiennych, przypisanych płci cech, które daną osobę bardziej predestynują do opieki nad dzieckiem. Kobiecie nie wystarczy już powiedzieć że jest kobietą i matką, aby mieć przyznane prawo do opieki nad dzieckiem.

Obie strony, równorzędne, będą musiały wskazać obiektywne powody, którymi powinien się kierować Sąd, przyznając dziecko jednemu z rodziców. Dowody nie dotyczące płci i faktu bycia matką przez jedną ze stron.  

Sędzia powinna więc rozważyć status majątkowy każdego z rodziców, dojrzałość psychiczną, odpowiedzialność przy podejmowanych dotychczas decyzjach życiowych, pewność zatrudnienia, możliwy czas poświęcany dziecku itp. Myślę, że analiza takich obiektywnych kryteriów spowoduje, że szanse na przyznanie dziecka co najmniej się zrównoważą.

To będzie efekt gender, o którym feminizujące środowiska zdają się nie myśleć. Oczywiście nie uważam dzisiejszą praktykę Sądów Rodzinnych za właściwą, ale wiele mężów bardzo ucieszy genderowe ustawodawstwo - i natychmiast zostanie ono wykorzystane do walki o prawo do opieki nad własnymi dziećmi. Przecież nie mogą być dyskryminowani ze względu na płeć.

Jak już Panowie odzyskają swoje pociechy, odrobią zadania domowe, położą spać i ucałują na dobranoc – to powinni zadzwonić do swoich feminizujących-„ex” i podziękować za wprowadzenie gender.

Koniecznie przez Skype’a. Wyraz twarzy wielu Pań będzie niezapomniany.

 

Mirek-R
O mnie Mirek-R

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo