Jan Wieczorek - Wsza Święta
Jan Wieczorek - Wsza Święta
LAIM LAIM
432
BLOG

Sekta czy Kościół...

LAIM LAIM Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Sprecyzowanie słowa sekta nie jest łatwe, ponieważ istnieją różne interpretacje np. klasyczne, czyli takie, które określają tym mianem wszystko, to, co jest odłamem od większej całości, zatem w tym wypadku można byłoby nazwać sektą chrześcijaństwo w pierwszych wiekach trwania, kiedy, to oderwało się ono w swoim rozwoju od skostniałego i legalistycznego Judaizmu. Następnie sektą można byłoby nazwać wszystko, to, co odłączało się w średniowieczu od Kościoła Katolickiego, gdyż ten był ówcześnie monopolistą w zakresie dyktowania wiary w świecie. Inne definicje czując, że definicje historyczne słowa sekta już nie wystarczają, określają mianem sekty, takie twory, które działają ze społeczną szkodą dla ludzi, izolując ich od życia społecznego i doprowadzając do różnego rodzaju psychomanipulacji. Słowo sekta ma negatywny wydźwięk, ludzie słysząc te słowo wzdrygają się, bo kojarzy się im, ono z tym, co raczej poprawnie tłumaczy nam intuicja. Są oczywiście wyjątki organizacje religijne posiadające nadal monopol na danym terenie z wielką chęcią wykorzystają termin sekta, na określenie religijnej konkurencji, tak, aby ją w ten sposób zdewaluować w opinii społecznej. W takim rozumieniu w Polsce sektą może być wszystko, co pozostaje w mniejszości niekatolickiej. 

Sekta również może funkcjonować poza domeną religijną, zajmować się przykładowo polityką lub budowaniem sieci marketingowej (AMWEY), ludzie pozostający w takich organizacjach przechodzą swoiste „szkolenia” system piramidy wywodzący się z loży masońskiej – procesy programowania mentalnego tj. pranie mózgu, aby na pierwszym miejscu w swoim życiu ustawić sukces grupy, sprzedaż produktu w dystrybucji indywidualnej, lub promować całą swoją energią toksycznego lidera. 

Jeśli chodzi o sekty religijne, są one świadome, tego, że nie mogą funkcjonować w opinii publicznej pod określeniem sekta, dlatego próbują zatuszować swoje wywodzenie się w określeniach neutralnych lub oswojonych. Większość sekt zabiega o uzyskanie statusu kościoła, co dodatkowo zwiększa złożoność problemu

Samo słowo sekta pochodzi od rdzenia łacińskiego sequi – „Iść za” i tyczy się adepta, który zostaje odłączony od świata by podążać za swoim mistrzem, krok po kroku izolując się od ludzi. 

Większość sekt w fazie pierwszej werbuje ludzi na zasadzie własnego profitu, nie wychodzi z nich działanie u podstaw, którego stoi np. ewangelizacja dla swobodnego wzrastania innych, ale chęć werbunku w celu zdominowania jednostki i uczynienia z niej posłusznego i wykonującego wszelkie rozkazy adepta słuchającego się swojego guru. Sekta nie znosi w swoim łonie osób indywidualnych, ponieważ multikopiuje kalki osobowościowe czyniąc z ludzi wyprany z indywidualności i racjonalnego myślenia podatny na dalsze manipulacje tłum. 

Sekta jest grupą mniej lub bardziej się rozwijającą, skupioną wokół lidera lub związaną z ideologią religijną, bądź niereligijną, stwarza pozory legalnego działania, podczas gdy w doktrynie wewnętrznej ma charakter ukrytych przed światem praw i doktryn, które stosuje wobec członków sekty. Najbardziej toksycznymi sektami są sekty przymuszające, które nie wahają się dokonywać rozmaitych manipulacji w zakresie ludzkiej psychiki, łącznie ze zmianą osobowości, odcięciem od świata zewnętrznego, rodziny, zastosowaniem nowych praktyk grupowych, dziwnych niekiedy diet, polegających na konsumowaniu jak najmniejszej ilości produktów lub nawet poddawaniu się odmiennym stanom świadomości (ekstaza religijna, mantry, halucynogeny, pseudoterapie psychologiczne NLP itp.)  

Cechą sekty jest też posiadanie mistycznego projektu niemal dla całego świata. Oznacza, to w praktyce filozofię, w której zbawienie można osiągnąć tylko w sekcie, będąc członkiem tejże. Przebywający poza sektą, są traktowani tak jak w wolnomularstwie jako kasta nieuświadomiona, którą z jednej strony należałoby odpowiednio nakierować na zaplanowane przez się przedsięwzięcia, a z drugiej możliwie jak najskuteczniej się odciąć od tego, co bardziej wybrakowane niż prawda sekty. 

Członkiem sekty może zostać praktycznie każdy, kto przypadkowo lub przez siec rozmaitych zależności otrze się o potrzeby natury duchowej czy egzystencjalnej, lub jest po osobistej traumie, a więc każdy z nas.

Sekta w pierwszej fazie BOMBARDUJE MIŁOŚCIĄ, wychodzi naprzeciw wszelkim brakom i oczekiwaniom przyszłego adepta. Jeśli ktoś nie ma pracy sekta, pomoże lub da pracę, jeśli ktoś ma długi sekta wyłoży środki na ich spłacenie, jeśli ktoś jest chory sekta przekaże wiedzę w zakresie nowych metod leczenia lub odżywiania, które ,to na pewno wpłyną na poprawę zdrowia. Słowem w fazie bombardowania miłością, zadający pytania otrzyma odpowiedz na wszystkie zagadnienia, również na te najbardziej zawiłe, tak jakby miał do czynienia nie z ludźmi, a wszystko mogącymi i wszystko wiedzącymi aniołami.

Jednocześnie nowicjusz przechodzący randkę z sektą od samego początku; jest to już zaplanowane przez rozmaite szkolenia nawet przed fazą pierwszego kontaktu, wstępną fazę indoktrynacji, czyli podporządkowanie, przyswojenie do nowego mentalnego produktu. Sekta dba o to, aby nowicjusz przyzwyczaił się do grupy i ideologii sekciarskiej niczym do narkotyku, to wyjaśnia, dlaczego ludzie tak łatwo wchodzą do rozmaitych, sekt i organizacji pro-sekciarskich, a już tak trudno z nich lub wcale nie wychodzą! 

W pierwszej fazie adept uczy się terminologii, obserwuje jak zachowują się inni członkowie sekty, uczy się specyficznego sposobu wypowiadania, a także nowego języka sekty, który jest bogaty w słownictwo odnoszące się do emocji: Brat – Siostra, czy strachu: zbliżający się koniec świata; czas ostateczny, armagedon, czas końca, i doktryny: duch oświecający, ojcowie założyciele, prorocy światła, mesjasze, guru i świątobliwości. 

Po bombardowaniu miłością, przychodzi drugi etap, szkolenia i wdrażania, w którym występuje nieustannie badanie psychiki adepta i wyznaczanie mu w formie dyspozycji, stopniowego procesu niszczenia dotychczasowych odniesień. Ludzie wychowani w kręgu europejskim naglę przyjmują ideologie dalekowschodnie lub nauki pochodzące z purytańskich, metodystycznych etc. Stanów Zjednoczonych, bardzo kulturowo odmienne już nie tylko w kwestii wiary, ale i od codziennego społecznego życia. Adepci sekty, krok po kroku zaczynają identyfikować społeczeństwo, będące dotychczasowym punktem odniesienia za: Wielki Babilon, Królestwo Szatana, słowem świat, o którym należy najlepiej zapomnieć, odizolować się od niego i piętnować do końca swojego „świętego” życia. Zatrważające jest, to, że modele sekciarskie wchodzą również do legalnie działających kościołów czyniąc z nich ośrodki manipulacji, zazwyczaj dzieje się tak, gdy kościół umożliwia dojście do władzy i działania ludziom o zapędach dyktatorskich, niezrównoważonym emocjonalnie lub psychicznie oraz ludziom nieokrzepłym po doświadczeniach traumatycznych. 

W drugim etapie świat dotychczasowy w mózgu adepta zostaje zastąpiony poprzez proces alternacji (nowa grupa odniesienia, nowa tożsamość) nowym modelem zachowań i odniesień, słowem w tym czasie adept zyskuje nową jedyną świętą prawdę! 

Następnie tworzą się dalsze zależności, o których ludzie nie do końca wiedzą: nowa zależność ideologiczna – świadczą o tym zachowania: adept skacze niemal pod niebiosa, gdyż została mu sprezentowana prawda, która wcześniej była dlań tajemnicą! I druga zależność społeczna; adept krok po kroku wycofuje się z dotychczasowego społeczeństwa, ogranicza kontakty rodzinne, przyjacielskie, zawodowe, na rzecz nowej grupy ludzi, która zastępuje mu niemal wszystko, a nawet samego Boga. Sekta w tej fazie krok po kroku, aplikuje jak narkotyki siebie samą w umysł adepta, aby ten został jej więźniem na zawsze i wyzbył się wszystkiego co ma i posiada łącznie ze swoim umysłem. 

Po tych wstępnych etapach kończy się miłe przytulanie, bombardowanie miłością, a adept przechodzi do stopniowego wspinania się po drabinie hierarchicznej, jednocześnie poddaje się wzrostowi siły i przymusu. Sekta, przechodzi do narzucenia nowych obowiązków. Adept zaczyna przyjmować wszystko, co jest nań nakładane i zaczyna odczuwać z wolna ciężar oczekiwań. Mnożą się w tym okresie rozmaite szkolenia, kursy, na których nie wypada nie być, konferencje i namowy, ale i też adept jest wcielany do pospolitego werbunku kolejnych ofiar przyszłych członków sekty. Z tych wszystkich obowiązków często musi się rozliczyć, co do godziny lub ilości dokonanych czynów ze skutkiem pozytywnym lub negatywnym. Uczeń jest niemal wyczerpany, nie ma czasu na swoje prywatne życie, a jego i tak małe kontakty ze światem zewnętrznym topnieją niczym bryła lodu dryfująca w cieplejsze rejony globu. 

Jak u narkomana, tak u człowieka uzależnionego od nowej grupy, mimo ciężaru nałogu, dochodzi do rozładować napięcia podczas sesji grupowych. Czas odpoczynku jest jakby rekompensatą, tego wszystkiego, co uciążliwe w byciu w sekcie. Sekta dba o ryt i ceremonie, odbiorcy serwisu czują się usatysfakcjonowani i nabierają podczas ceremonii energii i przekonania, że warto dalej zacieśniać więzy z sektą. W tym wypadku mamy już do czynienia z umysłowym ciągiem narkotycznym. Tak przygotowany i podległy człowiek jest gotowy na radykalną modyfikację ducha i rozmaite manipulację, staje się marionetką w rękach innych, jest ludzkim robotem dającym od siebie bezkrytycznie wszystko, czego zażąda od niego organizacja. - Szereg prac odbywa się oczywiście najczęściej nieodpłatnie; ze szkoleniami lub materiałami do podwyższania swoich kwalifikacji, fundusze płyną szerokim strumieniem zawsze ku górze, czyniąc w sektach z szeregowych wyznawców życiowych bankrutów, którzy scedowali swoje środki i energię życiową na rzecz organizacji oraz przełożonych (częste Kościół Scjentologiczny).

Inne wyznaczniki sekty, to np. ideologią schedy po poprzednikach. Każda sekta szuka konkretnego punktu odniesienia, znajdującego się w uznanej przeszłości i tak np. Świadkowie Jehowi jako organizacja szukają odniesienia w Reformacji, podobnie inne kościoły wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych, szukają wzmocnień w Marcinie Lutrze, Waldensach, Albigensach itd. Ich rodowody mają jednak troszkę inną proweniencję i zazwyczaj można się ich doszukać w pozycjach historycznych.Co ciekawe funkcja guru w sekcie posługuje się również schematem zapętlenia historii o własnym życiorysie. Guru są albo wyjątkowo świętymi osobami, którym w przeszłości zdarzyła się niesamowita historią, albo byłym marginesem czy patologią doznającą nagle oświecenia dla całego grzesznego świata. Kłamstwo jest oczywiście bardzo często używane; historie przywódców, liderów (guru) zazwyczaj mają się zupełnie inaczej niż słyszy się, to od nich samych. 

Z punktu widzenia relacji guru jest, dla członków niekwestionowanym autorytetem, jest jak ojciec, natomiast jeśli dochodzi do sytuacji, że guru jest kobietą sytuacja staje się bardziej wyrafinowana i złożona (hybryda matka –ojciec). Najbardziej złożone sekty opierają się nie na kierownictwie jednostkowym, lecz na ciągłej rotacji guru, przez, to uzyskują status podobny normalnym grupom społecznym i są trudne do zanalizowania i napiętnowania.

Socjologiczne badania na temat sekt, są niezwykle trudne, ponieważ jedynie osoby, które opuszczają sekty są skore i to nie zawsze podzielić się dla dobra nauki i społeczeństwa swoimi doświadczeniami w zakresie tych psychicznych manipulacji. Członkowie sekty pozostający w sekcie milczą, mają kategoryczny zakaz komunikowania się ze światem zewnętrznym, nakaz ten obwarowany jest przez rozmaite ustawy, złamanie tego zakazu, wiąże się z całkowitą utratą prestiżu, utratą pozycji w sekcie, zorganizowanym atakiem psychicznym, no i oczywiście wykluczeniem z sekty, pozbawieniem środków do życia , a nawet w niektórych sektach groźbą śmierci.Wykluczeni z sekty są izolowani i uważani za niegodnych przykładowo nie można im podawać ręki, kupować od nich np. chleba, o rozmowie już nie wspominając. 

Sekty są zarazem aspołeczne i antyspołeczne. Najczęściej sekty, nauczają i mają taki punkt widzenia, że wszystko, co na zewnątrz sekty, jest światem w szponach diabła, takie organizacje chowają się z lęku przed światem za kratami, mają swoich strażników, system podsłuchu, szpiegowania i monitoringu. Mamy też sekty, które przyjmują pozory, i tak oficjalnie są jak najbardziej ułożonym elementem społeczeństwa: zawsze dobrze ubrani, nieskazitelni w pracy obowiązkowi i poprawni, ale to zewnętrzny pozór, bo rzeczywistość oznacza brak prawdziwej asymilacji ze społeczeństwem, a to jest realnym sprawdzianem bycia w normalnych relacjach społecznych.Istnieją grupy, które nie angażują się w organizacje sportowe, administracyjne, polityczne, kluby turystyczne.., członkowie tych organizacji mają zakaz oglądania popularnych filmów, chodzenia do teatru, filharmonii, czytania książek nie o tematyce sekciarskiej, chodzenia do restauracji czy dyskoteki. W każdej niemal sekcie istnieją obwarowania związane ze sposobem odżywiania np. zakaz spożywania alkoholu, kawy, używania cukru itp. Grupy stosujące się do metodyki żywieniowej oscylują pomiędzy naukowymi stwierdzeniami, a teologią grupy, ale czy komuś o zdrowych zmysłach przyjdzie do głowy że zjedzenie loda jest demoniczne? Trzeba wyartykułować, że w sektach im wyżej ktoś znajduje się w strukturze, tym jego życie ma możliwość stosowania nieoficjalnych ulg od narzuconych często dziwnych praktyk, wszelkie zasady najczęściej są łamane przez samego guru i jego najbliższe otoczenie, ludzie tacy zachowują się bardziej nieobyczajnie niż napiętnowane społeczeństwo żyjące na zewnątrz, a nadal zachowują się jak niebiańskie istoty! 

Z punktu widzenia zdrowo rozsądkowego, doktryny sekt przypominają bajki dla dorosłych, są to historię, zastępujące rzeczywistość, marzenia i iluzje, o posiadaniu boskiej mocy, które pozwalają ludziom w amoku rozwiać swoje frustracje. I tak, ktoś miał sen, ktoś inny ekstazę religijną, a jeszcze ktoś inny miał kontakt z kosmitami, albo bóstwo podało mu kabalistyczny zapis bożego szyfru, wedle którego można będzie podjąć życiową decyzję. Wszelka debata na temat tego typu doznań jest nie możliwa, niekiedy ludzie poprzez halucynacje są skłonni zginać nawet za to, co usłyszeli czy zobaczyli, bliskie jest to archaicznym techniką ekstazy, o których szerzej pisał Mirca Eliade, dlatego trzeba bardzo uważać, gdyż ludzie w obronie własnych wartości również tych iluzorycznych ,są gotowi na wszystko.

Milenaryzm i katastrofizm – to kolejna cecha występująca w sektach. Mnożą się wizję końca, ziemia ma wyznaczane coraz, to nowe daty końca, bywa, że dochodzi wówczas do zbiorowych samobójstw, dziwnych praktyk budowania domów dla przybyszów z nieba czy ucieczki na obrzeża cywilizacji (Amisze). Jak pisze Jean – Marie Abragall w pozycji „Sekty Manipulacja Psychologiczna” – Współczesne oblicze sekt nieustannie się zmienia. Nie zmienia się tylko jedno: chęć nawracania całej planety – albo dobrowolnie przez prozelityzm, albo bardziej prozaicznie – przez rozwój sieci wpływów  "ewangelizacje" zorientowaną na wejscie do instytucji parakościelnych.

Na koniec jeszcze coś o super jednostce, którą jest GURU. Jako postać najczęściej psychotyczna, guru cechuje się mitomanią, impulsywnością, amoralnością i niezdolnością do poprawy, jego biografia to tajemnica lub pasmo rozmaitych skrzywień.Samoreklamę takiego człowieka cechuje, budowanie mitu wokół siebie i najbliższego otoczenia, przykładowo wskazywanie na wyjątkowość swojej rodziny, małżonka czy małżonki, jako jedna z socjotechnik.

Ciekawa sytuacja z ludźmi następuje wtedy, kiedy guru zostaje zdemaskowany i poszczególni adepci zaczynają rozumieć, że opowiadana mityczna historia super bohatera nie jest do końca prawdziwą, wówczas sam guru wyrafinowanie potwierdza najczęściej ten fakt za wyjawiony. Uzewnętrznienia wtedy, choć nie do końca prawdę o sobie i wskazuje, że i on przecież jest tylko człowiekiem, czym zyskuje dalszą sympatię w obrębie sekty, zwłaszcza wówczas, kiedy grupa niezadowolonych w sekcie, zaczyna atakować guru za jego kłamstwa. Wówczas guru wpisuje się w kontekst w narracje (teraz ja potrzebuje pomocy), ludzie zaczynają rozumieć, że guru być może nie jest idealny, ale jednak ma racje, że na zewnątrz i wewnątrz panuje demon i zło, że guru padł ofiara tego zła i że to zło stara się go unicestwić, w tym rozwiązaniu następuje nieoczekiwany zwrot, grupa dokonuje "linczu" lub wykluczenia potencjalnych reformatorów. 

Sprawa uzależnienia od sekt, to jedna z najbardziej zawiłych współzależności jakie wystepują w społeczeństwie. Ludzie żeby wyjść z tego nałogu bycia w sekcie potrzebują pomocy rodziny, specjalistów w zakresie socjologii i psychologii oraz nader ważne powolnego procesu przywracania na powrót swojej indywidualnej osobowości. Z pod władzy sekty i guru można się wydostać jedynie, gdy zacznie się analizować rzeczywistość w zakresie racjonalnej oceny sytuacji, jest to zadanie bardzo ciężkie, gdyż jest to walka z samym sobą z emocjami, przeżyciami, sentymentem do poznanego świata i ciągiem narkotycznym oraz propagandą sukcesu sekty i jej ciągłymi atakami. Bardzo pożyteczne w procesie wyjścia z sekty jest przebywanie wśród ludzi którzy mają normalne relacje w społeczeństwie i nieskrępowany rozwój własnej osobowości.

Ponieważ sekta jest toksycznym środowiskiem, można być pewnym, że nigdy nie zaakceptuje ludzkiej wolności i będzie robiła wszystko aby jej adepci stracili indywidualną tożsamość, na rzecz tożsamości grupy, dlatego ludzie wychodzący z sekty mogą mieć wyrzuty sumienia, (nawroty nałogu, impuls sentymentalnego powrotu do przeszłości, miejsc w których się było i ludzi), powodowane tym, że zdecydowali się wydostać na wolność z pod macek sekty. Dowodzi to tego, że nasza świadomość walczy i wyznacza sama siebie ku ocenie sytuacji, niestety wiele ofiar - poszkodowanych przegrywa walkę z sektami i wraca po okresie banicji, na łono sekty czyli, do systemu zniewolenia, głównie ze strachu przed osamotnieniem.

Jesli istenieją wątpliwości czy jesteśmy w sekcie czy kościele, powinnismy wtedy nakreślić wskaźnik pomiaru czy mamy do czynienia z sektą czy też bez obawy można być w większej grupie wraz z innymi ludźmi. Takim najlepszym wskaźnikiem rozmaitych grup i kościołów jest ich stosunek do wolności jednostki w obrębie grupy jeśli w pogardzie będzie wasza personalna wyjątkowość, swobody obywatelskie i wolność, która  nawet w świetle Biblii nie jest zabierana ludziom przez Boga, to nie ma co się łudzić na dobre interakcje międzyludzkie. 

/ Jan Wieczorek /

LAIM
O mnie LAIM

Autorem prezentowanych na blogu wpisów jest Jan Wieczorek, z wykształcenia kulturoznawca (Uniwersytet Wrocławski), zajmujący się analizowaniem współczesnej przestrzeni kulturowo-społecznej, jak i też promowaniem piękna Sudetów - redaktor Dzikich Sudetów i Sudeckich Horyzontów ,malarz współczesny...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości