Proszę komentujących o wybaczenie, że moje próby odejścia od standardów języka prawnego są tak mało skuteczne wobec chęci przybliżenia tekstu niespecjalistom, z jednoczesnym zamiarem lapidarnego i precyzyjnego przekazu idei ekspertom D. Tuska. Mam nadzieję, że oczywistość intencji jest tu jakimś usprawiedliwieniem.
Kontynuacja lektury, być może, w miarę zgłebiania rutyny języka prawa podatkowego okaże się ułatwieniem dla wytrwałych PT czytelników - dziękuję.
W okresie przechodzenia od gospodarki nakazowej do gospodarki wolnorynkowej zarówno technologia i wielkość zasobów. jak i potrzeby publiczne - zaspakajane ze świadczeń podatkowych (rozpatrywane w aspektach politycznych i gospodarczych) podlegają wartościowaniu oscylującym pomiędzy ekstremum.
Zachodzi dysonans pomiędzy ograniczonymi zasobami gospodarki a potrzebami budżetu.To trudne, a nawet niekiedy nie do oszacowania i korekty: z uwagi na okres dzielący przyczyny i skutki - zakłócenie, jakim jest z ekonomicznego punktu widzenia opodatkowanie w gospodarce wolnorynkowej.
Należałoby je więc ograniczać do stopnia, jaki wyznacza ekonomiczna zdolność do świadczenia podatkowego w skali mikro i makroekonomicznej. Możliwości w tym zakresie, w gospodarkach podlegających transformacji, są jednak ze względów politycznych bardzo ograniczone. A to za przyczyną i w niemałym stopniu poprzez ukształtowaną w okresie gospodarki nakazowej praktykę, w której równość i efektywność nie miały korelacji.
Rządy zmuszane są do hamowania procesów przemian, wycofują się niekiedy się z planowanych zamierzeń (np. w Polsce podtrzymano dopłaty do energii cieplnej w ogrzewnictwie). W takich sytuacjach rząd musi podnieść lub utrzymać wysokie opodatkowanie, aby dotować w tym przypadku między innymi ogrzewnictwo.
W analizie wydatków państwa odróżniamy wydatki na dobra i usługi od wydatków na płatności transferowe. Kształtowanie się tych wydatków w gospodarkach o utrwalonej tradycji wolnorynkowej różni się od tych w państwach podlegających transformacji ustrojowej. Wydatki na dobra i usługi w państwach takich jak np. Anglia, Niemcy i innych - maleją - rosną zaś w państwach reformowanych. Tak w jednych, jak i w drugich - rosną płatności transferowe. Jednak w państwach reformowanych rosną szybciej. Spowodowane to jest w tych drugich, przez zwiększanie wydatków na zasiłki dla bezrobotnych, transfer na emerytury i renty, obronę, ochronę zdrowia i in. Towarzyszy temu wysoki koszt utrzymania nierentownych struktur zbyt powolnie prywatyzującego się, znacznego jeszcze sektora przedsiębiorstw gospodarki uspołecznionej. Jest to zaledwie kilka z wielu przyczyn: jak choćby ta z nie dokonaną dotychczas decentralizacją budżetu (ponad 80% wpływów budżetu pozostaje w dyspozycji rządu, a tylko marnych kilkanaście procent przekazywana jest samorządom terytorialnym), dla których zabezpieczeniem przed nadmiernym fiskalizmem, w krajach zmierzających do gospodarki rynkowej powinna być konstytucja - źródło prawa najwyższej rangi a nie luzy interpretacyjne, czy delegacje ustawowe na szczebel rządowy. Nasuwa się też tu ważki postulat decentralizacji budżetu celem zwiększania budżetowej autonomii i podmiotowości samorządów gmin i powiatów - zwiekszy to racjonalność gospodarowania, wyzwoli w samorządach ducha innowacyjności i konkurowania. Reasumując: słowo "cud" używane w kampanii wyborczej przez D. Tuska najlepiej ilustruje możliwość szybkiego zwiekszenia transferów na uposażenia służb sfery budżetowej przy jednoczesnym obniżeniu obciążeń fiskalnych.
iraa
konkret i skuteczność do bólu - gotowość do współpracy bez względu na przeciwieństwa.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka